~Metalowe Ciasto~

782 88 101
                                    

Pov:Sapnap

--Sapnap. Czemu Sebastian chciał się bić o ciebie? -...

Wiedziałem, że zada to pytanie. Nie zamierzam nic przed nim ukrywać, jest moim chłopakiem i muszę być z nim szczery.

--Więc, w skrócie. Dzień przed tym zanim wróciłeś do szkoły, wszedłem do łazienki i usłyszałem płacz Sebastiana. Wiem, że nie powinienem tego mówić, ale ufam Ci kochanie. Sebastian jest bity w domu, nie powiedział mi czy jest konkretny tego powodu. Chciałem go pocieszyć, więc chodziłem z nim przez resztę dnia. Wiem, że był dla nas okropny. Ale widzę teraz, po prostu na nas odreagowuje. Przepraszam słońce, przysięgam, że nic pomiędzy mną a Sebą nie doszło. On chyba po prostu już sam nie wie co robi. Wiem, że to mało możliwe byśmy się nim zaprzyjaźnili. - powiedziałem zgodnie z prawdą

Karl przytulił mnie i pocałował, oczywiście oddałem pieszczoty.

--Cieszę się, że jesteś ze mną szczery. Możemy spróbować zaprzyjaźnić się z Sebastianem- powiedział i się uśmiechnął

--Naprawdę? -...

--Jasne, mój numerze jeden- Tak strasznie się ucieszyłem.

Mam nadzieję, że Sebastian nie odwali nic. Że będzie grzeczny, a tym bardziej nie zrobi Karlowi i mu czegoś złego.

Uznałem, że resztę tego dziwnego dnia trzeba spełnić miło. Wpadłem na jakże mądry pomysł i wymyśliłem przecznica wspólnie ciasta.

Nie jestem w tym dobry, ale zawsze trzeba spróbować.

--Chodź Karl, mam pomysł jak polepszyć ten dzień- Powiedziałem łapiąc go za rękę i zaprowadzając do kuchni.

Wyjaśniłem mu wszystko, gdy to usłyszała zaśmiał się głośno z mojego pomysłu, ale mimo wszystko się zgodził.

Zaczęliśmy piec, jako iż nigdy nie mogę nic robić z przepisu sam sobie zrobiłem przepis. Oczywiście nie powiedziałem Karlowi, że nawet nie wiem czy to ma prawo wyjść, ale yolo.

Wyszło, że zrobiliśmy to tak: Około 1 szklanka cukru i 2 łyżki cukru waniliowego, łyżeczka soli, 3 jajka, 2 kostki roztopionego masła (400g), 500-600g mąki, 2 łyżki proszku do pieczenia, 3 tabliczki pokrojonej na mniejsze kostki.

Całą masę włożyłem do lodówki na 30min, mojej świętej pamięci babcia zawsze mówiła mi, że wtedy wychodzi lepsze.

Usiadłem z Karlem na kanapie przytulając się do siebie.

Kiedy wyjęliśmy już z lodówki, było trochę twarde, ale wkręciłem Karla, że tam ma być i to taki przepis. Włożyłem ciasto do formy, dałem trochę czekolady na całość i do pieca na godzinę.

*time skip* po upieczeniu się ciasta

Jedliśmy już ciasto, nagle Karl wypluł kawałek. O co mu chodzi jak na mnie wyszło zajebiście.

Zobaczyłem o co chodziło, w jego kawałku była żyletka. Popatrzył na mnie z poważną jak i trochę przestraszoną miną jednocześnie.

--W-wytłumaczyszi to? - zapytał

--Kochanie, przysięgam nie zrobiłbym ci w życiu krzywdy. Lepiej teraz sprawdźmy każdy kawałek.

Zaczęliśmy grzebać w naszych kawałkach, Karl w swoim znalazł jeszcze szpilki i śrubki. Ja za to znalazłem w swoim żyletkę i karteczkę. Na karteczce nie było nic napisane.

Karl widząc, że nie tylko w jego kawałku to się znajduję, trochę się uspokoił. Przytuliłem się do niego po czym bardziej przyjrzałem się żyletcę którą znalazłem w moim kawałku.

Pierdole. Znowu on. Na żytelce jest napisane "Will".

Uznałem jej nie pokazywać Karlowi. A nawet jeśli to nie teraz, jest roztrzęsiony.

Wywaliłem całe ciasto, zachowałem karteczkę jak i żyletkę. Zobaczyłem jeszcze żyletki Karla, ale na nic nich nie było.

Zabrałem Karla do siebie do pokoju, przyda nam się trochę pospać.

Przytuliłem się do nadal trzęsącego się chłopaka, tak bardzo nie chce by mu się coś stało. Kocham go.

554słowa z Bogiem

Sweet Neighbor//Karlnap Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz