~Śmierć~

704 79 135
                                    

*Time skip*

Pov:Narrator

Po dość długiej rozmowie Sebastiana i Nicka Seba obiecał, że nie powie Karlowi.(O tym nożu pod łóżkiem jakby ktoś nie pamiętał).

Karl jeszcze więcej gadał z kobietą. Dostał od niej jej numer telefonu, tak by mogli ze sobą czasami rozmawiać bez konieczność przychodzenia, bo Karl nie ma tyle czasu. Zresztą chciał uszczęśliwić kobietę więc pasowała mu wymiana kontaktów. Był jeden problem, Karl nie miał telefonu nie licząc śmiesznego komunikatora od Sapnapa. Więc podał numer do jego ojca.

Pov:Karl (po wyjściu od kobiety)

Na początku chciałem iść do domu, ale uznałem, że mam ochotę na spacer. Poszedłem do domu by ubrać się cieplej, w końcu już połowa grudnia.

Wyszedłem z budynku. Spacerując niedaleko niego specjalnie poszedłem zobaczyć tablice. Są na niej różne nowości, a także informacje kto ostatnio umarł. Muszę zobaczyć czy jest coś o dzieciakach z mojej szkoły, chce zobaczyć czy Will się do nich dobrał.

To co zobaczyłem na tablicy, to była ostatnia rzeczy której się spodziewałem.

"Nessa Ryan"
"1899-1966"

P-pani Nessa?

Kurwa.

Zacząłem biec do budynku. Według planu umarła w tym roku, to nie możliwe. 30 min temu z nią rozmawiałem! Na szczęście miałem telefon taty, który wziąłem gdy szedłem po cieplejsze ciuchy. Zacząłem dzwonić do Nessy.

*Numer nieistniejący*

Pov:Sapnap (cofamy się 30min wcześniej)

Uznałem, że odwiedzę panią Narcyze. To chyba do niej poszedł mój chłopak, chciałabym go zobaczyć. Też chcę by pani Narcyza nie czuła się samotna.

Zapukałem do jej mieszkania, jak zawsze otworzyła mi wiecznie uśmiechnięta i miła kobieta. Zaprosiła mnie do środka ruchem ręki. Usiedliśmy przy stole zaczynając rozmowe.

--Bardzo przykro mi z powodu straty Nesski-Powiedziałem nagle zacząłem kaszleć na co Pani Narcyza podała mi chusteczkę

--Dziękuję-..

--Tęsknie za nią tak bardzo- powiedziała

--Wie pani już coś o Willu?- zapytałem, niestety mimo iż ciężko mi kłamacz tej kobiecie w oczy, że nic nie wiem to muszę. Dla jej dobra

--Nic mi nie powiedzieli- powiedziała

--Był wspaniałe- powiedziałem, ale ledwo mi to przeszło przez usta.

Nagle usłyszałem dzwonek, na co Narcyza lekko się wzdrgła.

--Przepraszam kochanie, ale musisz iść- powiedziała

--Dobrze, nie chce przeszkadzać-...

Powiedziałem i wyszedłem z mieszkania.

Nagle usłyszałam szybkie kroki po czym mojego chłopaka biegnącego prosto do mnie. Najpierw myślałem, że chce się przytulić. Ale później tylko widziałem jak wali w drzwi.

--Co z Nesska!- krzyczał

--Ale, kochanie tu mieszka Narcyza-..

--Przecież Narcyza nie żyje! - krzyczał nadal

--Nie to Nesska nie żyje- oboje popatrzyliśmy na siebie i oboje zrozumieliśmy

Zaczeliśmy walić i ciągnąć za drzwi, ale były zamknięte. Walnąłem z całej siły przez co wyważyłem drzwi. Weszliśmy do środka, świtało było zgaszone. Zapałem jej je i zobaczyliśmy wielki napis z krwi...

"Jesteście Tacy Zabawni! :) "

Był on dosłownie na całym mieszkaniu. Kiedy? Jak? To jest kurwa możliwe?

Karl przytulił się do mnie, ale po chwili odskoczył.

--C-co się stało kochanie? Daj mi rękę jak się boisz- powiedziałem

--T-Ty jako ostatni tu byłeś- powiedział

--Chyba nie myślisz, że ja- popatrzyłem na niego, jego oczy praktycznie się świeciły

--Przepraszam Sapnap, ale muszę sobie poukładać w głowie. I chyba musimy iść na policję- powiedział

--Karl ja...- nie dokończyłem bo mój ukochany wybiegł z mieszkania, najpewniej by zadzwonić po służby.

Czy on naprawdę myśli, że ja to zrobiłem?

*time skip*

Pov:Narrator

Sapnap ma jutro iść na zeznania. Jest on głównym podejrzanym, w całej sprawie. Nicka nadal bał się powiedzieć o tych wszystkich rzeczy które Will zostawiał, noże itp. Ale jeśli o tym powie będzie, że chce się wybielić.

Pov:Sapnap

Sam nie wiem co mam o tym myśleć, właśnie leże w łóżku i jestem zamknięty w nim tak bym nie mógł wyjść. Jedyne co słyszę to szlochy mojej matki. Moje powieki stają się ciężkie, mam ochotę zamknąć oczy i zniknąć ze świata.

Otwieram oczy, przede mną stoi duża postać. Uśmiecha się do mnie, z  sylwetki jest podobna do człowieka a z twarzy bardziej do kosmity. Po chwili postać ucieka, ale wraca z tasakiem? Nagle rzuca we mnie nim przez co umieram, jednak nie czuje bólu.

Znów otwieram oczy, teraz widzę płaczącego Karla. Nie chce by płakał więc podchodzę do niego, on zaczyna się do mnie uśmiechać po czym wbija mi sztylet w serce.

Znów się budzę, tym razem widzę sędzie który wali młotkiem wydając na mnie wyrok. Śmierci. Gdy wali 3 raz , nagle zaczyna mnie razić prąd. Po niedługiej chwili znów umieram.

712słów zaczyna się :)






Sweet Neighbor//Karlnap Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz