twenty-seven

593 85 166
                                    


브로큰 하트 클럽
broken hearts club

Donghyuck miał wrażenie, że za moment zwróci wszystkie swoje wnętrzności

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Donghyuck miał wrażenie, że za moment zwróci wszystkie swoje wnętrzności. Był w parku, w którym kiedyś był z Markiem, z taką różnicą, że siedział sztywno na ławce. Czekał na starszego, który miał jeszcze kilka minut do ich spotkania. W dłoni trzymał ich pseudoumowę i wbijał wzrok w pierwszy punkt.

Nie zakochujemy się.

Pamiętał, jak wyśmiał Marka za to, że w ogóle umieszcza taki punkt na tej kartce. Teraz nie mógł w spokoju spać przez kumulujące się w nim emocje. Poprzedniej nocy zadzwonił nawet do Jeno, bo wiedział, że ma on w zwyczaju siedzieć do późna i grać w gry. Rozmawiał z nim prawie godzinę na temat tego, co powinien zrobić i podjął decyzję.

Dziś powie wszystko Markowi.

Nie chciał już więcej niczego ukrywać, a do tego jego przyjaciele zapewniali go, że wszystko będzie dobrze. Postanowił im zaufać i mocno wierzył w to, że nie skończy ze złamanym sercem.

– Cześć Hyuck – usłyszał – Myślałem, że będę pierwszy.

– Niespodzianka – uśmiechnął się delikatnie.

Chłopak usiadł obok niego i złapał w dłonie kartkę z zapisanymi punktami. Szybko ją przeczytał, po czym spojrzał na młodszego.

– Miło mi się z tobą współpracowało – zaśmiał się cicho.

– Mi również – odwzajemnił uśmiech – Niezbyt dobrze trzymaliśmy się tej umowy.

– Bywa – wzruszył ramieniem – Ale nikt nie cierpi, no nie? Mam nadzieję, że nadal będziemy przyjaciółmi.

Donghyuck zawahał się, co odpowiedzieć. Nie wiedział, czy to dobry moment na wyznania, ale nikogo nie było w pobliżu, więc postanowił wziąć się w garść.

– Właściwe... muszę Ci coś powiedzieć.

– Co takiego?

Ponownie się zestresował, a jego dłonie zaczęły się pocić. Podniósł się z ławki, bo miał wrażenie, że zaczyna brakować mu powietrza. Zamknął oczy i westchnął głośno, a Mark stanął obok niego.

– Coś nie tak? – dotknął jego ramienia – Dzieje się coś złego?

– N-nie, tylko... nie powiem jak to powiedzieć – wyszeptał.

– Prosto z mostu – uśmiechnął się pocieszająco – Nie masz się czym stresować, to tylko ja-

– Zakochałem się.

Mark uciął zadnie w połowie i spojrzał na blondyna zaskoczony.

– Woah, nie spodziewałem się – zaśmiał się nerwowo – W kim?

broken hearts club| markhyuckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz