thirty-three

555 86 71
                                    


브로큰 하트 클럽
broken hearts club

Donghyuck fukał na prawo i lewo, gdy jego siostra zadzwoniła do niego późnym wieczorem z prośbą, aby przyszedł po nią na peron

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Donghyuck fukał na prawo i lewo, gdy jego siostra zadzwoniła do niego późnym wieczorem z prośbą, aby przyszedł po nią na peron. Poprzedniego dnia pojechała do innego miasta i miała wrócić za jakiś czas, dlatego w tym momencie siedział na ławce, wpatrując się z niecierpliwością w każdy nadjeżdżający pociąg.

Dopiero gdy już nie było jej w domu, od swojej rodzicielki dowiedział się, gdzie wybyła. Okazało się, że w mieście oddalonym o prawie dwieście kilometrów mieszka dziewczyna, którą poznała ponad rok temu przez internet. Był odrobinę zawiedziony tym, że nie powiedziała mu nawet, że ma jakąś przyjaciółkę, ale po chwili zastanowienia ją zrozumiał. Skoro ich kontakt był prawie zerowy, dlaczego miałaby mówić mu takie rzeczy?

Według wiadomości, którą wysłała mu chwilę wcześniej, powinna być za dwadzieścia minut, a on już chciał wrócić do domu. Było mu odrobinę zimno, chociaż wziął ze sobą bluzę. Jednak czekał, bo nie mógł pozwolić jej wracać w ciemnościach samej, szczególnie że z peronu do ich domu droga wcale nie była krótka. 

Podparł głowę na ręce, którą opierał na kolanie i spojrzał w prawo. Z tamtej strony było najwięcej ludzi, którzy albo czekali na pociąg, albo co dopiero z niego wysiedli. Usłyszał, że ktoś usiadł obok niego, ale nie zwrócił na to większej uwagi. Przysunął tylko bliżej siebie torbę, którą wcześniej podkradł od Junghy. Miał w niej portfel, telefon i dwie drożdżówki, w razie, gdyby była głodna po podróży.

– Spokojnie, nie okradnę cię – usłyszał cichy śmiech.

– Takie słowa sprawiają, że jesteś jeszcze bardziej podejrzany – mruknął, odwracając się w stronę głosu.

Zamarł w miejscu, gdy zobaczył go. Był naprawdę ostatnią osobą, której się spodziewał. Gdyby zobaczył nieboszczyka, prawdopodobnie przejąłby się mniej.

– Och, Donghyuck – wydusił.

– To ja – wymamrotał – Co ty tutaj robisz?

Chłopak zawiesił się, a Donghyuckowi  automatycznie powróciły wszystkie wspomnienia z nim związane. Mógł powiedzieć, że należały do tych najgorszych, których nie lubił wspominać. Nadal nie mógł wyjść z zaskoczenia, ale w końcu zobaczył swojego byłego chłopaka, który zerwał z nim przez wiadomość, a później zniknął bez słowa. Rozpłynął się w powietrzu.

– Wróciłem, żeby opiekować się mamą – odparł niepewnie – Zachorowała.

– Och, współczuję...

Nie miał pojęcia, kim była jego mama, bo nie miał szansy zobaczyć jej na własne oczy, a co dopiero ją poznać czy zamienić kilka słów. Mimo wszystko nie poczuł się najlepiej na wieść, że jest chora.

– A ty... czekasz na kogoś? – zapytał.

– Na siostrę.

– Masz siostrę... dobrze wiedzieć.

broken hearts club| markhyuckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz