Rozdział 11: To ciebie zmartwie, jestem obojętna
🦋
Dzielił ich może nie więcej niż jeden metr. Stała przerażona z boku, mając obawę, że rzucą się do gardeł. Kiedy złapała Sichenga za dłoń, chcąc go odciągnąć od kłopotów, zadziałało to na nich, jak płatcha na byka. Obaj rzucili się na siebie z pięściami. Odskoczyła od nich przerażona. Przyglądała się na nich zaskoczona i zarazem przestraszoną miną. Jeden i drugi nie zważał na swoje otoczenie, dlatego obaj po chwili spadli z pół piętra na ziemię, obijając się o schody po drodze. Jeszcze bardziej przerażona podeszła do barierek i wychyliła się za nie. Widząc, jak wstają z ziemi, poczuła ulgę, ale tylko taką malutką.— Masz już dość?
Zapytał Song, uśmiechając się zwycięsko. Był przygotowany do kolejnego uderzenia.
— Pokaż mi, na co cię stać.
Odpowiedział Sicheng, także uśmiechając się zwycięsko. Nim zdążyła mrugnąć, obaj rzucili się po raz drugi do swoich gardeł.
— STOP!!!
Usłyszała głośny i głęboki głos, który sprawił, że każdy włos na jej ciele stał na baczność. Kucnęła przy barierce, zakładając kaptur, aby czasem jej nie rozpoznał. Cała ta sytuacja przybierała surrealistyczny epizod.
Park chwycił swojego przyjaciela za bety i odciągnął go od nowego ucznia. Kiedy ten znalazł się za nim, trzymał Mingiego za kołnierz bluzy, zaczynając grozić mu palcem.
— Ogarnij się! To już drugi raz w ciągu jednego dnia! Masz w tej chwili wrócić do domu! Nie mam zamiaru za ciebie odpowiadać i świecić oczami przed dyrektorem!
— I tak nie chciałem iść na tę beznadziejną chemię.
Odsunął się od niego, podnosząc swój plecak z ziemi i kierował się do wyjścia.
— No i super...
Seonghwa swój wzrok przeniósł teraz na stojącego chłopaka obok niego. Jego zagniewana mina nie złagodniała.
— Ty jesteś ten świeżak?
— Chcę ci przypomnieć, że ten ŚWIEŻAK ma imię, ważniaku.
Rzucił niezadowolony. Poprawił swoje ubrania, patrząc na chłopaka stojącego przed nim. Seonghwa zaczął zmniejszać odległość między nimi, ale Hara była szybsza i stanęła twarzą do Sichenga, chwytając go za dłonie.
— To pora na nas! Jest już późno! To my będziemy już uciekać!
Pociągnęła za sobą Chińczyka, zostawiając samego zdezorientowanego przewodniczącego.
— Co do kurwy?
Nowy znajomy dziewczyny posłusznie podążał za nią, aż ta nie zatrzymała się przy sklepiku szkolnym, gdzie były wolne ławki. Spojrzała za siebie, widząc idącego Seonghwe, ale wpatrzonego w telefon, pociągnęła Donga w stronę drzwi. Często uczniowie, jak i nauczyciele wchodzą przez nie do szkoły, aby nie przechodzić cały budynek. Na ogół należą one do ewakuacji, co mówi duża naklejka na szybie.
CZYTASZ
ð(ð³ð¶ðœð¬)ð¹ðº || ðððð ðððððâð€ð (zawieszone)
FanficðŸðð ð»ððð ððð ð¡ ðððððÌš ð§ ððððððð ð§ðŠðâ ð¢ðð§ðððÌð€ ð€ ð ð§ðððð, ððð ððð§ ð§ÌððððŠðâ ðððð ðððâ ð§ððððððŠðâ. ðð ð¡ðŠððð ðððððÌš ððð§ðŠðððððÌÅððÌš ðð ð ð¡ð¢ððððâ - ð¶âð¢ðððð...