Rozdział 1: Nazywam się Han Daehyun.
🦋
Młoda dziewczyna obudziła się równo o siódmej, mając parę rzeczy do załatwienia z rana. Przygotowała się do szkoły i poszła do kuchni, w której siedziała jej rodzicielka. Prawdopodobnie jej pierwsze słowa brzmiałyby "dzień dobry", ale nie tym razem. Podeszła do niej i położyła swoją dłoń na ramieniu kobiety.
— Wszystko w porządku?
Zapytała najczulej, jak tylko potrafiła. Kobieta spojrzała na swoją córkę przez zaszklone łzy. Jeśli powie jej, to prawdopodobnie dziewczyna jeszcze bardziej nienawidzić mężczyznę.
— N-nie wrócił do domu... Mam złe przeczucie co do jego nieobecności.
— Mamo, spokojnie. Może zatrzymał się u kolegi z pracy. Wiesz doskonale, że lubią obaj popić po pracy. Dlatego mamo, proszę, nie panikuj na zapas.
— A co ma innego robić? Nie odbiera i nie odpisuje na wiadomości.
Rzuciła, wycierając chusteczką swoje mokre oczy od słonych łez. Liczy tylko na jakąkolwiek wiadomość od swojego męża. Nic go nie zwalnia z takich drobnych SMS-ów, jak napisanie, gdzie jest albo jest cały.
— Nie płacz. Szkoda twoich łez.
Powiedziała i objęła kobietę, która także przytuliła się do niej. Czuła zmęczenie przez tego drania. Dziewczyna podniosła wzrok z kobiety na okno, wydało się jej, że coś przemknęło się przed nie. Drzwi, które dzielą sień od kuchni, otworzyły się z impetem. Obie wystraszone przyglądały się mężczyźnie, namalowanym przerażeniem na twarzy. On sam przybrał taki sam wyraz, ale był jeszcze roztrzęsiony do takiego stopnia, że jego ręce trzęsły się tak bardzo, jakby po prostu nimi poruszał. Jednakże krew na twarzy oraz ubraniach, bardziej rzucała się w oczy kobiecie.
— Dlaczego jesteś brudny w krwi?!
Wrzasnęła wściekła, wstając z drewnianego krzesła, które poleciało do tyłu. Rozległ się grzechot, który obudził młodsze rodzeństwo dziewczyny.
— Ja... Nie chciałem... On nagle... Przepraszam.
Jąkał się potwornie. Spojrzał na swoje dłonie i chwycił nimi swoją głowę. Zaciskając przy tym zęby, przez co wyglądał jak osoba niezrównoważona.
— Wynoś się z tego domu! Nie chcę cię widzieć! Przez ciebie cała rodzina cierpi! Jesteś zwykłym wrzodem!!!
— Mamo, spokojnie... Tato, co się stało?
— Za... Za... Zabiłem... Człowieka.
Stanęła w miejscu, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszała od niego. Mężczyzna patrzył na dziewczynę wystraszonym wzrokiem i płakał, obawiając się, że policja prędzej czy później znajdzie go. Wyciągnął rękę w jej stronę, licząc, że poda mu pomocną dłoń. W końcu jej matka wychowała ją na mądrą i pomocną dziewczynę.
CZYTASZ
𝑭(𝑳𝑶𝑽𝑬)𝑹𝑺 || 𝑃𝑎𝑟𝑘 𝑆𝑒𝑜𝑛𝑔ℎ𝑤𝑎 (zawieszone)
Fiksi Penggemar𝐾𝑖𝑚 𝐻𝑎𝑟𝑎 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎̨ 𝑧 𝑛𝑎𝑗𝑙𝑒𝑝𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ 𝑢𝑐𝑧𝑛𝑖𝑜́𝑤 𝑤 𝑠𝑧𝑘𝑜𝑙𝑒, 𝑎𝑙𝑒 𝑏𝑒𝑧 𝑧̇𝑎𝑑𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑏𝑙𝑖𝑠𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑧𝑛𝑎𝑗𝑜𝑚𝑦𝑐ℎ. 𝑀𝑎 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎̨ 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑎𝑐𝑖𝑜́ł𝑘𝑒̨ 𝑛𝑎 𝑠𝑡𝑢𝑑𝑖𝑎𝑐ℎ - 𝐶ℎ𝑢𝑛𝑔𝑟𝑖...