2 marca 1994
Dwa tygodnie później, w środowe popołudnie niemal wszyscy przestali żyć walentynkami. Wreszcie pozbyto się nadmiaru różu, wreszcie mój tata miał spokój od fanek i wreszcie ja też miałam spokój. No cóż... Względnie go miałam.
Draco się nie odzywa, ja też nie. Ginny jest obrażona, uważa, że jestem zakochana w Harrym. Blaise cały czas mi mówi, że powinnam porozmawiać z Draco, ale nie zamierzam tego robić. Nie w najbliższej przyszłości. Jak on śmiał posłużyć się mną, żeby dokuczyć wrogowi?
Bliźniaki Weasley cały czas poprawiają humor siostrze, a mnie się pytają co się stało. Nie powiem im przecież, że ich młodsza, jedyna siostrzyczka jest zakochana w najlepszym przyjacielu ich młodszego brata. Nie moja rola ich o tym informować.
Mi natomiast humor poprawiają spotkania z Syriuszem. On jedyny nie pyta, nie wygłasza mów ani "cudownych" rad. On po prostu jest. Rozmawia ze mną, śmieje się, przytuli, gdy chce mi się płakać. Jest moim najlepszym przyjacielem. I wiem, że w nim mam w tej chwili największe oparcie.
Nawet tata, choćby chciał, nie zrozumie tego wszystkiego. Nie rozumie, że można przyjaźnić się z kimś kogo rodzina nie lubi, nie akceptuje. Dziadkowie zawsze uwielbiali wszystkich przyjaciół Jamesa Pottera. Natomiast rodzice Blacka nigdy nie zaakceptowali przyjaźni ich syna z Potterem, Lupinem czy Pettigrew. Dlatego on rozumiał, jakie to uczucie pokłócić się z przyjacielem i tęsknić za nim, kiedy twoi krewni tego przyjaciela nie znoszą. Rodzina tylko mówiła, że tak będzie lepiej. Nawet Harry! A on przecież nie wie, że jest moim bratem!- May! Mayen! Gdzie ty na gacie Merlina jesteś?! - usłyszałam nagle czyjś głos, gdy siedziałam z Syriuszem.
Łapa nawet nie zamienił się w człowieka. Dalej był psem, dzięki czemu mógł uciec szybciej, gdyby okazało się, że to ktoś kto nie miał prawa nas widzieć razem. Tym kimś okazał się jednak wujek Remus, który chodził i rozglądał się po błoniach. Wcale jakoś mocno się nie ukryłam. Siedziałam po prostu za drzewem.
Podniosłam rękę i pomacham, żeby zwrócić na siebie jego uwagę.- Dziewczyno! Jest zimno! Co ty tu robisz?! Łapa, powinieneś bardziej o nią dbać! Może się przeziębić! - krzyczał jak opętany. Spojrzałam na Syriusza i w jego oczach ujrzałam to samo rozbawienie, jakie ja odczuwałam.
- Wujku Remusie. Nic mi nie jest. Syriusz mnie ogrzewa, a poza tym jestem ciepło ubrana - wyjaśniłam spokojnie.
- Ciepło ubrana w barwy Slytherinu. Kiedy ty mu wreszcie oddasz te rzeczy?
- Wtedy, gdy sam się po nie zgłosi. Narazie nie są mu chyba potrzebne, skoro ich nie chce - wzruszyłam ramionami i wstałam z ziemi. - To? Co się stało? O czymś znowu zapomniałam, czy może coś innego?
- Czy ty zdajesz sobie sprawę, że nie ma cię od trzech godzin? Nie jadłaś obiadu. Z tego co wiem na śniadaniu też się nie pojawiłaś. Prawie wcale nie jesz - powiedział z wyrzutem. Usłyszałam warczenie Syriusza. Jak się okazało, warczał na mnie.
- I ty brutusie przeciwko mnie? - spojrzałam wymownie na Blacka, ale ten dalej warczał. - Okej, spokojnie. Rano poszłam do kuchni, bo zaspałam i jakbym poszła do Wielkiej Sali to spóźniła bym się na lekcję. Zjadłam ze dwie kanapki rano. Teraz się zasiedziałam z Syriuszem. Nic wielkiego się nie stało przecież. Zluzujcie trochę - wyjaśniłam, po czym pogłaskałam Łapę na pożegnanie i ruszyłam do zamku. Dopiero wtedy zauważyłam, że się zaczęło ściemniać.
- Mayen, nie możesz tak wiecznie uciekać. Może zabrzmię trochę już monotonnie, ale porozmawiaj z Draco. Ufałaś mu, a on ufał tobie. Więc może...
- Więc może zrozumie, że zranił mnie, chcąc dokopać swojemu wrogowi. Jaki on miał w tym cel? Nawet przecież nie zrozumiał dokładnie tej rozmowy. Nie wie, że Harry to mój starszy brat - pod koniec już mówiłam bardziej jakby sama do siebie.
CZYTASZ
Harry Potter - Inna Historia
FanfictionCo gdyby Harry nie był jedynym potomkiem Lily i James'a Potter'ów? A może był ktoś jeszcze? Ktoś o kim nie mamy pojęcia? O kim cały świat nie wie? Może morderstwo w Dolinie Godryka wyglądało trochę inaczej? Może nie wszytko jest takie jak nam się wy...