16

644 30 4
                                        

Trzy dni później wróciliśmy z wycieczki, na którą zabrał nas wujek Remus. Byliśmy na wsi. Tam Łapa i Rogacz wybiegali się w swoich animagicznych postaciach. Razem z Harrym stwierdziliśmy, że też się tego nauczymy. Animagia to coś zajebistego!
Ogólnie bawiliśmy się bardzo dobrze. Nocowaliśmy nawet pod namiotem! Odpowiednio otoczony zaklęciami ochronnymi, bo lało jak z cebra przez całą noc. Było wspaniale.
No ale wróciliśmy. Powrót do rzeczywistości. A rzeczywistość jest taka, że musimy wreszcie powiedzieć Harry'emu prawdę.
Tak więc, wróćmy do chwili obecnej. Bo teraz właśnie robimy kolację. To znaczy... Przynajmniej się staramy. Nie moja wina przecież, że na Syriusza poleciała mąka a potem padało z miski i ma teraz sklejone włosy! Ja cierpię równie mocno! Na moich włosach wylądowały jajka i mąka!
Odpowiedź: owszem, robimy naleśniki we dwójkę. Tata i Harry śmieją się z nas i starają się nie popuścić w gacie. Wujka Remusa nie ma, bo miał coś ważnego do załatwienia.

- Jesteś okropna, Mała P - wysyczał mi prosto w twarz.

- I vice versa Black - odpowiedziałam takim samym tonem.

- Będziesz mi czyścić moje piękne włosy.

- Chyba śnisz kundlu.

- W moich snach to całujesz mi buty i mi usługujesz.

- I właśnie dlatego są to tylko sny. Bo nikt by nie chciał usługiwać pchlarzowi.

- Oj, grabisz sobie. Lepiej dobrze zamknij się w pokoju tej nocy.

- A co? Zamierzasz przyjść z płaczem, gdy zgolę cię na łyso?

- Nie ośmieliła byś się.

- Nie doczekamy tych naleśników - wtrącił wreszcie Harry.

Spojrzeliśmy na niego morderczym wzrokiem. Następnie szybkie spojrzenie na siebie nawzajem i bez słów zaczęliśmy robić ciasto na naleśniki, tak jakbyśmy robili to od zawsze. To nie pierwszy raz, gdy razem gotujemy. A naleśniki kochamy obydwoje.
Pięć minut później mieliśmy idealne ciasto. Ja zajęłam się smażeniem, a Syriusz sprzątaniem. I tak się zmienialiśmy co chwilę. Potrafimy żyć razem. Jestem w końcu córką jego przyjaciela. Mam zachowania Jamesa Pottera, a z nim Syriusz od pierwszego wejrzenia rozumieli się bez słów.

- Nie mogli tak odrazu? - Odezwał się zdziwiony Harry.

- Tak jest zabawniej. Chociaż dla bezpieczeństwa wyrzuciłem golarki, a zaraz pochowam znowu wszystkie ostre narzędzia. Martwiłbym się o Syriusza - wyjaśnił ojciec, a po chwili rozstawił talerze na stole.

Zaniósł też kakao, które on robił. Do tego napoju bogów dopuszczamy tylko Jamesa. Nie wiem co dodaje, ale kocham jego kakao.
Usiedliśmy przy stole. Oczywiście ja i Black mieliśmy poklejone włosy. Twarze i ręce jakoś ogarnęliśmy. Włosy zostawiamy na później.

- A teraz już na poważnie. Jest temat, który musimy wreszcie poruszyć. I oczywiście chodzi mi tutaj o Harry'ego - powiedział nagle Syriusz, gdy skończyliśmy jeść i spojrzał znacząco na Jamesa.

- Coś nie tak? Mam się wynieść? Błagam, nie każcie mi wracać do...

- Nie, Harry. Nie wrócisz tam - przerwał mu tata gwałtownie. Wziął wdech i spojrzał uważnie na syna. - Przejdźmy do salonu. To delikatna sprawa.

Harry usiadł z Syriuszem na kanapie. Ja ustałam przy kominku, który jest na prawo od kanapy. Rogacz chodził w tę i z powrotem po salonie. Szukał zapewne odpowiednich słów.

- Zacznij od Harlana, Lily i Rose - zaproponował Syriusz spokojnie.

- Dobrze, Harry. Jak wiesz twoja mama, Lily miała siostrę, Petunię. Ale miała również bliźniaczkę, Rose. Twój... Ojciec natomiast miał starszego brata, Harlana. Byli do siebie uderzająco podobni. Rose i Harlan byli małżeństwem.

Harry Potter - Inna Historia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz