15.

1.4K 70 77
                                    

Szliśmy właśnie przez park rozmawiając na różne tematy które nie miały końca. Jednak idąc sobie spokojnie chodnikiem dalej zobaczyłam dziewczynkę. Wyglądała na co najmniej 7-8 lat.

Widziałam że coś było nie tak bo się rozgladała.

Spojrzałam na Jake'a który nie wiedząc o co chodzi spytał.

J: Co jest?

A: Ta dziewczynka, wygląda trochę jakby się zgubiła.

Bez czekania na odpowiedź od Jake'a podeszłam do niej.

A: Hej, wszystko dobrze?- kucnełam przy niej A po chwili podszedł do nas i Jake.

Dziewczynka machnela głową na nie.

A: Jak masz na imię?

L: Luisa

A: Ładne imię, ja jestem Avani. Powiesz mi co się stało?

L: Mhm, stałam z mamą obok jakiegoś sklepu. Powiedziała żebym zaczekała na tum placu.- Luisa wskazała na plac nieopodal.

A: Nie przyszła? Ile tutaj czekasz?

L: Na tamtym zegarze była 17:33.

Spojrzałam na godzinę, 18:55. Skierowałam wzrok na chwilę na Jake'a.

L: Jest mi bardzo zimno.

A: Gdzie mieszkasz? Wiesz może?

L: Nie tutaj. Nie znam tego miasta. Razem z mamą przyjechałam tutaj dzisiaj.

A: Hm...A jak się nazywa twoja mama?

L: Savanah.

Nagle uświadomiłam sobie coś.

A: Savanah Chamberline?

L: Tak...skąd pani wie?

A: To moja siostra, jestem twoją ciocią.

L: Ale ja nie znam pani...

A: Wyprowadzilam się do innego miasta słonko. Choć, pójdziesz z nami A zaraz zadzwonimy do twoich rodziców okej?- Luisa machneła glową na tak. Podała mi rękę i razem poszliśmy do auta. Jake podczas drogi nic nie powiedział.

Będąc przy aucie otworzyłam drzwi, Luisa wsiadla do auta i się zapieła.

Jake jeszcze nie wszedł do auta. Po drugiej stronie samochodu patrzył na mnie.

A: Nie mogę w nią uwierzyć. Niech ja tylko do niej zadzwonię.- mówiłam już zirytowana. Savanah nigdy nie była odpowiedzialna. Kiedyś w wieku 16 lat poszła na imprezę. Przespała się z jakims gościem przy tym również zdradzając swojego chłopaka. Jednak Ethan był na tyle wyrozumiały i jej to wybaczył, później się okazało że jest w ciąży. Ethan postanowił jej pomóc w wychowywaniu dziecka które nawet  nie było jego.

Wsiedliśmy do auta. Po 15 minutach jazdy byliśmy w domu.

Wysiadłam z auta, Luisa zrobiła to samo tak samo Jake. Weszliśmy do domu.

A: Dobrze skarbie, zostaniesz tutaj z wujkiem Jake'em dobrze? Ja pójdę zadzwonić do twojej mamy okej?

L: Mhm.

Widziałam lekkie przerażenie w oczach chłopaka jednak wiedziałam że da sobie radę.

Poszłam na górę i wyciągnęłam swój stary telefon w którym znalazłam numer do Savany. Miałam jedynie nadzieję że nie zmieniła numeru.

Po kilku sygnałach usłyszałam jej głos...pierwszy raz od 3 lat.

S: Hallo?

A: Myślałam że po tych latach coś wpadło ci lepszego do głowy jednak jesteś wciąż taka głupia!

Couple of Murderers/Jake Duskwood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz