Gdy Ethan i Luisa już pojechali wraz z Jake'em poszliśmy do góry. Jake usiadł na łóżku A ja się do niego przytuliłam.
A: Aż szkoda mi ją nazwać siostrą. Moja matka była podobna. Tyle że to ja byłam tą gorszą. Moja starsza siostra zawsze była tą lepszą. Moja matka też ma nowego męża i on ma 2 synów którzy są też starsi ode mnie o 2 lata. Stąd jestem skłucona z całą rodziną.
J: Z jednej strony dobrze że się odciełaś od takich osób Ale jednak to rodzina.
A: Tak...tylko z jednym przybranym bratem mam A bardziej miałam dobry kontakt. Od kiedy wyprowadził się do Wielkiej Brytanii to nie rozmawiamy za często. Jako jedyny jest w tej chorej rodzince jest normalny.
J: Zawsze tacy się trafią. Często są oni czarnymi owcami.
A: Niestety. A Powiesz mi w końcu o co chodzi z twoim bratem? Lub rodzicami? Albo ogólnie wszystkim na przykład co powiedziałeś Lily?
Jake wzdychnął.
J: Mój Brat Lucas z wyglądu bardziej przypomina ojca. Oczy, ciemniejszy kolor włosów. Podobną mamy budowę ciała i twarz. To jest jedyne co mam po ojcu. Oczy, włosy i tym podobne mam po mamie.
A: Twoja mama musi być ładna.- uśmiechnęła.
J: Fakt, była ładna..
A: Ow...
J: Ale do tego zmierzam właśnie, więc tak, moja mama nienawidziła i kochała Lucasa. Bo był jej synem ale też synem naszego ojca i strasznie to przypominał. Ja za to byłem mami synkiem że tak mogę powiedzieć.
Pewnego dnia mama poklociła się z Lucasem bo ten zaczął się wdawać w bójki i nielegalne rzeczy itp. Lucas był tak na nią zły...że wyciągnął pistolet który miał przy sobie...- nabrał powietrza które od razu wypuścił.- Bez przemyślenia tego strzelił do niej..kilka razy.A: O mój Boże...
J: Wiedziałem już wtedy że nie da sie jej uratować...Od tamtej pory znienawidziłem Lucasa A ojca nienawidziłem od zawsze.
A: A co z ojcem?
J: Kiedy się urodziliśmy z moim bratem to go już nie bylo przy nas, wrócił do swojej rodziny bo się okazało że w jego ważniejszej rodzinie też mają się urodzić dzieci.
A tymi dziećmi była Hannah później Lily..W tym momencie zrobiłam tak zszokowaną minę.
A: Hannah i Lily to twoje przyszywane siostry?
J: Dokładnie
A: Ale czekaj, czegoś nie rozumiem. Dlaczego więc porwałeś Hannah?
J: Dostałem zlecenie od niejakiego Michaela Hansona, poza tym ona nie znajduje się już u mnie. I gdyby nie to że kontynuujemy śledzenie ich to mielibyśmy już spokój.
A: Ale co jeśli ten Michael da się złapać? Może nas wydać.
J: 1 że nie wyda, jemu jest obojętne czy zginie czy pójdzie do więzienia czy nie. Zależy mu jedynie na zemście. 2 nawet jeśli by wydał to jedynie mnie. O tobie nie wie.
A: Ale Jake... jeśli Ciebie wyda to ja zarówno dobrze też mogę wszystko kończyć bo nie mam po co żyć dalej i nie mam jak. Wiesz jak u mnie było z pracą itp.
J: Przemyślałem tą opcję, jako iż gdyby mieli mnie zamknąć to zrobili by na dożywocie za wszystko co zrobiłem więc mój cały majątek i tym podobne i tak by musiało na kimś zostać kto będzie kontynuował za mnie.
A: Co masz na myśli?
J: Mam na myśli to że Ty byś przejęła po mnie to wszystko i kontynuowała to co robię A jeśli nawet byś nie chciała to masz pieniędzy tyle że wystarczy tobie do końca życia i jeszcze dłużej.
A: Nie mogę
J: Co?
A: Nie mogę tego przyjąć, nie mam ani grama procenta prawa do Twojego życiowego sukcesu.
J: Avani. Ty jako jedyna z wszystkich na całym świecie masz prawo największe do tego.
A: Nie...
J: Tak, od samego początku wiedziałem że to Ty, kocham Ciebie i jesteś dla mnie najważniejsza osobą. Nie ma nikogo ważniejszego. Dlatego wszystko Przemyślałem i już jestem prawie że współwłaścicielką. Wystarczy...- wstał i poszedł do siebie po czym wrócił z jakimiś papierami.- Że podpiszesz to A ja to załatwię do końca.
A: Nie Jake, nikt Ciebie nie będzie zabierał. Sam będziesz działał tak jak dotąd.
J: Ja po prostu chce patrzeć na każde możliwe drogi. I jedną z nich jest właśnie ta. Chce żebyś w razie czego była bezpieczna i żyła lepszym życiem.
A: Jeśli Ciebie zamkną to mnie też i nie ma innej opcji.
J: Avani proszę..
Spojrzałam na niego po czym na dokument. Do oczu zbierały mi się łzy na samą myśl że mogliby zabrać Jake'a.
A: Podpiszę...Ale nie robię tego żeby przejść to. Robię to jedynie ze względu na Ciebie bo mnie o to prosisz.
J: Dziękuję.- uśmiechnął się.
A: Ale obiecaj że nie pozwolisz się złapać nawet jakby faktycznie miało się to stać.
J: Nawet jakbym miał być znaleziony żywy czy martwy.- uśmiechnął się i mnie przytulił.
Wzięłam papier i podeszłam do biurka. Podpisałam to i zostawiłam na biurku.
A: Później to sobie weźmiesz.- poszłam do łazienki i się umyłam. Gdy się ogarnęłam wyszłam z niej i poszłam się położyć. Co mnie zaskoczyło to to że Jake spał.
Zaśmiałam się pod nosem po czym położyłam się obok niego i zgasiłam światło.
CZYTASZ
Couple of Murderers/Jake Duskwood
FanficPewnego dnia w Duskwood zaginęła Hannah Donfort. 3 dni po zaginięciu jej przyjaciel dostaje z jej numeru wiadomość z tajemniczym numerem telefonu. Jednakże numer zniknął po kilku sekundach przyjaciele dziewczyny postanowili więc napisać do tej tajem...