W papierach była jakaś umowa którą podpisał Jake, jak się okazało była to umowa potwierdzającą że po wszystkim Jake mnie zabije.
A: Ale nie rozumiem. Czemu miałby mnie zabić? I z kim podpisał to?- spytałam sama siebie.
Zaczęłam przeglądać dalej papiery z nadzieją że znajdę coś na temat osoby lub powodu dla którego miałam zostać zabita.
Zdałam sobie również sprawę że Jake celowo to tutaj dał żebym to zobaczyła, A może faktycznie miałam wziąć jedynie kartę? Sama już nie wiem.
Ostatecznie nie znalazłam imienia ani niczego co by mi pomogło w dowiedzeniu się tożsamości tamtej osoby ale za to dowiedziałam się jaki jest powód.
Osoba ta miała w planach mnie zabić wcześniej bo ponoć jestem dużym zagrożeniem. Nie wiem dlaczego tak mówią ale dość często to słyszałam od Jake'a. Nigdy jednak nie chciał mi powiedzieć konkretnie o co chodzi.
Różnie z w szufladzie znalazłam jakiś klucz. Nie wiem do czego on jest ponieważ nic w tym domu op4ucz drzwi wejściowych nie jest na klucz. No I ewentualnie łazienki ale to chyba oczywiste.
Nie było tutaj żadnej piwnicy lub czegokolwiek zamkniętego na klucz.
Zaczęłam się więc rozglądać po pokoju Jake'a czy przypadkiem nie ma tutaj czegoś jeszcze.
Jak się okazało w rogu stała nie duża skrzynia. Podeszłam do niej i otworzyłam.
A: Czyli to klucz od tego, ale co to jest?
Gdy otworzyłam ją ukazało mi się trochę rzeczy. Kolejne kilka papierów oraz jakieś zdjęcia i biżuteria. Jedną rozpoznałam, był to pierścionek zaręczynowy który Jake chciał dać dla Olivi. Był tam jednak jeszcze jeden oraz zdjęcie.
Wzięłam to, na zdjęciu rozpoznałam Jake tylko kilka lat młodszego oraz prawdopodobnie jego matkę i brata. Ze zdjęcie też wywnioskowalam że pierścionek należał do jego matki.
Faktycznie był do niej podobny.Po chwili jednak wróciłam do tamtych papierów. Zaczęłam się im przyglądać. Jedna kartka to był a bardziej jest plan szpiegowania moich ,,przyjaciol". Cała kontynuacja to co powinnam zrobić. W dalszej części było coś czego chciałam się bardzo mocno dowiedzieć.
Jednak to co przeczytałam było dla mnie wręcz szokiem.
Pov Jake
Po załatwieniu wszystkiego co musiałem wróciłem do domu. Kartę oraz kod do niej schowałem w szafce, później poszedłem do pokoju Avani. Spała co mnie w sumie nie zdziwiło. Zdawałem sobie sprawę z tego że prawdopodobnie gdy się obudzi mnie już tu nie będzie. Na prawdę trochę obawiam się że nie uda mi się wrócić do niej.
Jednak mogę wrócić i jest też na to duża szansa tyle że jest duże ale. Prawdopodobnie mógłbym wrócić bezpiecznie bez narażania jej dopiero za minimum 2 lata. Ona mogłaby wszystko zrobić W tym czasie. Zapomnieć. Założyć rodzinę. Wziąć ślub...
Nagle z telefonu dostałem powiadomienie. Nie pisząc nawet patrzeć na urządzenie wiedziałem po prostu co to oznacza.
Jako iż powiedziałem że nie dotrzymam umowy którą z nim zawarłem to on postanowił mnie znaleźć bo wie że ona jest u mnie. Ale skoro wyjade to będzie ścigał mnie A nie szukał mojego zamieszkania. Mam nadzieję jednak że na to nie wpadnie. Nie będę na miejscu co spowoduje że uratowanie Avani będzie dla mnie wręcz nie wykonalne.
Nagle podszedł do mnie jeden z ochroniarzy.
O: Nie ma czasu, musi Pan jechać.
Skimnalem głową po czym szybkim krokiem wyszedłem z domu. Zanim odjechalismy ostatni raz spojrzałem na okno które należało do pokoju Avani.
Pov Avani
Jak się okazało na aktualny moment nie byłam taka silna ale jest pewna rzecz A w sumie bardziej osoba która powoduje że jestem niebezpieczna.
Jednak tożsamość tej osoby...Gdy to tylko zobaczyłam wręcz mnie ścisneło w żołądku.
Bo jak się okazało tą osobą jest mój ojciec...Tak, ojciec.
Przez te 12 lat myślałam że nie żyje, że umarł w wypadku A tak na prawdę to był jeden wielki plan żeby zniknąć. Żeby zająć się czymś tak strasznym jak zabijanie ludzi dla pieniędzy.
Postanowiłam więc skorzystać z numeru który był wpisany w akta. Jako iż Jake nauczył mnie trochę swoich sztuczek hackerskich potrafiłam zadzwonić do niego nie jako numer prywatny. Nie widział po prostu mojego numeru i nie mógł ho namierzyć.
Po kilku sygnałach odebrał.
?: Czemu nie widać Twojego numeru, kim jesteś?
A: Czy to istotne kim jestem? Przez 12 lat Ciebie nie interesowało to co się ze mną dzieje. Dobrze wiedziałeś że dawałem sobie radę jedynie dzięki tobie A Ty mnie tak zostawiłeś.
?: Avani, skąd masz mój numer.
A: Czy to teraz ważne, czy cokolwiek jest teraz ważne?
?: Daj mi Jake'a, wiem że jest gdzieś obok Ciebie.
A: Jake'a tu nie ma
?: Jak to?
A: Zniknął
?: Czyli zostałaś...- nagle rozłączył się.
Byłam w kompletnym szoku, nie wiedziałam co mam teraz zrobić.
Po prostu siedziałam na łóżku Jake'a.
Pov Jake
Jechaliśmy właśnie autostradą, próbowaliśmy zgubić inne auta które nas śledzą. Jednak w pewnym momencie wszystkie 3 zwolniły i skręciły na zjazd spowrotem do miasta.
J: Coś jest nie tak.
O: Co? Zgubilismy ich.
J: Nie, oni nas zostawili
O: Jak to?
J: Skrecili na zjazd prowadzący spowrotem do miasta
O: Tak nagle?
J: Chwila..- wyciągnąłem telefon. Namierzylem telefon Avani. Była wciąż w domu. Włączyłem też kamery z domu. Zobaczyłem Avani siedząca na moim łóżku Jednak coś bardziej przykuło moją uwagę. Był to jej telefon który trzymała w ręce, był uruchomiony. Nie mogłem jednak dostrzec co na nim jest. Po jej wyrazie twarzy i tym jak trzęsły jej się ręce wiedziałem że coś się stało. Nagle pod dom pojechały identyczne auta jak te co nas ścigały.- Cholera! Zawracać do domu!
Kierowca szybko się zatrzymał i skręcił w zjazd który prawie byśmy pomineli.
O: Co się stało?
J: Wydaje mi się że Avani znalazła akta w których jest numer do jej ojca, to on chce ją zabić. Przypuszczam że do niego zadzwoniła i siebie wydała.
Jechaliśmy spowrotem jak najszybciej się dało. Ja cały czas oglądałem obraz z kamer. Jednak nie długo. Wszystko wysiadło w tym samym momencie.
J: Cholera nie dobrze...
CZYTASZ
Couple of Murderers/Jake Duskwood
FanfictionPewnego dnia w Duskwood zaginęła Hannah Donfort. 3 dni po zaginięciu jej przyjaciel dostaje z jej numeru wiadomość z tajemniczym numerem telefonu. Jednakże numer zniknął po kilku sekundach przyjaciele dziewczyny postanowili więc napisać do tej tajem...