Rozdział 39

379 47 18
                                    


Rose

     Z desperacją brnęłam przez chaszcze w mroku lasu. Ogołocona ze strachu biegłam coraz szybciej czując chłód na nagich policzkach. Peleryna Godryka powiewała żwawo na wietrze, nóż lśnił w objęcia mych palców. Nie zwracając uwagi na dolegliwości mknęłam przed siebie z ciężkim oddechem. Wreszcie zmęczona niemal drżąc z wysiłku zatrzymałam się. Ciężkie ciało oparłam o drzewo.

     Nie mogłam spać w nocy, leżałam na łóżku z dziwnym uczuciem nawiedzającym moją głową. Myślałam o tej krainie elfów, musiałam sprawdzić, czy wszystko jest dobrze. Dla spokoju własnej bezlitosnej podświadomości.

Otworzyłam przejście do tego dziwnego, zatrważającego świata i wpadłam do środka.

     Delikatnie spadłam w dół. Niczym ptak szybowałam ku letniej trawie. Coraz wolnej, aż wreszcie upadłam na ziemię, miękka jak łóżko zaprowadziła mnie do konia czekającego niedaleko lasku. Pogłaskałam jasną, beżową sierść zwierzęcia. Z trudem wspięłam się na niego. Jasne niebo uchyliło poranne słońce. Chłód zwisał w powietrzu, para wylatywała z moich ust, przy każdym nierównym oddechu. Jechałam szybko, mknęłam przez wyboiste pola i sosnowe lasy. Zmęczona nieprzespaną nocą i uporczywymi, niemal natrętnymi myślami dotarłam do miasteczka. Czerwone słońce niczym krew, wisiało nad zamkiem. Ulice były puste, sklepy i kawiarnie zamknięte na cztery spusty. Chłód wpłynął do ciepłego zaułku, mrok poranka doprowadził moje ciało do gęsiej skórki od stóp, aż po samiusieńką szyję. Z wolna jechałam wprost do zamku, tak skąpanego pięknem w świetle dnia, aż poczułam dziwny uraz widząc jego brzydotę nad wczesnym rankiem. 

     Koń z wysiłkiem wspiął się na górę zamczyska. Drzewa szumiały na wietrze. Wytężyłam wzrok widząc w oddali mglistą sylwetkę. Okazał się być mężczyzną ze szpiczastymi uszami i bladą cerą na smukłej i chłodnej twarzy. Włosy miał czarne, a na ich czubku lśniła korona z drewna osadzona diamentami. Wydawał się lśniący, przystojny z prostą sylwetką odziany w kremowe szaty z lnu stał na baczność obserwując mnie z nikłym, niemal bez interesownym wzorkiem. 

Skłonił się teatralnie, kiedy zeskoczyłam z konia. 

- O pani! - powiedział głośno miękkim głosem. 

     Stojąc przed nim czułam w dumnej postawie mężczyzny rozdrażnienie. Podeszłam bliżej, aby lepiej przyjrzeć się jego pięknej twarzy. Wygląda jak ideał każdej kobiety. Gdyby nie te włosy, ciemne i proste oraz uszy szpiczaste wyobraziłam bym sobie tak Doriana Greya, tego chłopczyka niezwykle przystojnego ukazanego w dziele Oscara Wilda, och, autor był ulubieńcem Henry'ego. 

     Desperacko pokręciłam głową. Zerknęłam w oceaniczne oczy elfa ze zgrozą myśląc, że są piękniejsze od Harry'ego. Topił mnie oczyma bezwzględnymi, moje żagle zamknął silnym wiatrem i nie pozwolił płynąć dalej. 

- Jestem Harold - powiedział. 

    Wziął moją prawą dłoń i przychylił ją do zimnego czoła, pierścień ucałował spierzchniętymi ustami, które musnęły moją dłoń, były chropowate, przypominały mi letnie pranie wystawione do suszenia na wysokim słońcu. Podniósł wysoko głową. Teraz patrząc na niego nie widzę tych ust, wręcz przeciwnie, są delikatne, jak płateczek kwiatu. 

 - Pod twoją nieobecność, pani, zajmuję się Mundigadium, założonego przez twojego przodka. Może porozmawiamy, u mnie w gabinecie, pani?

- Oczywiście, Harold. - odparłam wyniośle chowając nóż do pochwy w biodrze. 

     Dostojnie i powoli zaprowadził mnie do zamku. Prowadził mnie przez ciemnie korytarze, które nigdy nie widziałam na oczy. Wślizgnęłam się za nim przez drzwi na końcu holu, a nie świeży odór podrażnił moje płuca. Zeszliśmy krętymi schodami do lochów. Ściany były pokryte obrazami zwiastującymi śmierć, komody, o które tarłam kolanem były zrobione z ciemnego drewna i były ustawione w bliskiej odległości. Pokryte kurzem oraz czaszkami, mniejszymi oraz większymi. Śliwkowy dywan ciągnął się daleko zakrywając marmurowe kafelki. Weszliśmy do niewielkiego pomieszczenia. Kominek przygasał, ledwie widoczne pomieszczenie skąpane w ciemności było w rzeczywistości gabinetem mężczyzny. 

Królowa Gryfonów • Córka Severus'a Snape'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz