#3

907 79 14
                                    

Obudziłaś się o tej, o której planowałeś, czyli około 12, wstałaś z łóżka po czym się rozciągłaś
Wzięłaś z szafy jakieś czarne dresy i czerwoną koszulkę i pokierowałaś się do łazienki
Na włosy ubrałaś czarną bandamkę z kolczykami w kształcie serc, zrobiłaś sobie lekkie kreski, bo uznałaś, że nic więcej nie trzeba

Zjadłaś na szybko banana który był na stole w kuchni, włożyłaś swoje niezawodnej tenisówki, po czym wyszłaś z domu u wcześnie go zamykając

Szłaś powolnym krokiem w stronę centrum, bo tam znajdowała się ta kawiarnia, między czasie słuchałaś muzyki tak jak zawsze, gdy szłaś sama
Do spotkania było jeszcze z 30 minut więc nie miałaś się co spieszyć
Szłaś w głębi duszy zadowolona, bo nie napotkałaś żadnych problemów
,, dziwne sobota a tu żadnych lafirynd z klasy,, uznałaś gdy rozejrzałaś się pod galerią

Byłaś już w kawiarni a do spotkania zostało z 6 minut, siedziałaś praktycznie cały czas z nosem w telefonie przez co nie zauważyłaś, że jakieś dwie osoby dosiadły się do ciebie
-a co tu robi nasza kochana y/n- od razu jak usłyszałaś ten piskliwy głos to wiedziałaś do kogo należy
- siedzę nie widać - i spojrzałaś w stronę dziewczyn
-ale to tak sama, haha, czyżby ktoś ciebie wystawił, nie dziwię mu się - odparła druga na co ty prychłaś
-nikt jej nie wystawił, to ja się spóźniłem - spojrzałaś w prawo, a tam stał Mitsuya (wow niespodziewane), te szybko wstały z miejsc przez co chłopak usiadł
- cóż to my wam już nie przeszkadzamy, do zobaczenia - dodała wyższa i usiadły z trzy stoliki dalej
-przepraszam, że się spóźniłem
-przecież się nie spóźniłeś - spojrzałaś na godzinę w telefonie - zostało jeszcze 2 minuty,... to co zamawiasz - i podałaś mu menu
-to ty pierwsza
-ja już mam wybrane - ten otworzył kartę
- dobra już wiem co - ty tylko dałaś znak kelnerowi by ten do was podszedł

Ty sobie wzięłaś latte z najprostszym ciastkiem jakie tam mogło być, a on zwykłą czarną z ciastem czekoladowym
Przez pierwsze 10 minut panowała cisza, lecz ten ją przerwał
-to może mi powiesz co tak dokładnie robiłaś tam wtedy w parku
-siedziałam z przyjaciółmi tak jak ci przedtem powiedziałam, a ty? Czemu byłeś ubrany tak jak oni
-należę do gangu, a tamci to byli z mojego oddziału i przepraszam za nich- ty aż zakrztusiłaś się kawą - dziwne?
-nigdy bym czegoś takiego się nie spodziewałabym po tobie, a potrafisz się bić?
-dziwne pytanie, jasne że tak, ale staram się rozwiązywać problemy bez przemocy - zapadła kolejna chwilowa cisza - a ty lubisz wpakowywać się w problemu, bo na to wygląda
-nie takie sytuację zdążają mi się prawie że wcale
-to, czemu masz ranę na ramieniu taką jakby ciebie ktoś zaatakował nożem
-to jest rana zrobiona przez szkoło, bo chciałam wyjść przez rozwalone okno i zahaczyłam
-dlaczego
-bo zwiedzałam taki stary budynek i chciałam wejść na dach i jakoś tak się potoczyło
-czyli to jest twoje hobby, zwiedzanie starych i opuszczonych budynków - ty tylko przytaknęłaś

I tak o to tym akcentem zaczęła się u was rozmowa która toczyła się na różne tematy

Dowiedziałaś się, że ma dwie młodsze siostry Mane i Lunę, w planach na przyszłość chce zostać projektantem mody, przeciwieństwie do ciebie ten wiedział co chce robić ty zaś nad tym nie myślałaś, cóż ci to nawet wisiało, tak tylko by zarabiać pieniądze

Siedzieliście już tam z dobrą godzinę a rozmowa przebiegała wam w bardzo miłej atmosferze
-ja ciebie muszę na chwilę zastawić, bo chce skorzystać z toalety - uznałaś wstając z miejsca
-spoko nie ma problemu -
I ruszyłaś w stronę damskiej toalety

Gdy zrobiłaś to co chciałaś, wyszłaś z niej i pokierowałaś wzrok na wasz stolik, a tam na twoim miejscu siedziałaś jakąś dziewczyna, zdziwiłaś się
Miała ona brązowe włosy, które prześwitywały na niebieski,
Podeszłam do stolika
-kkhm - ta zwróciła na ciebie uwagę przez co jej czarne oczy przebiły ciebie na wylot, ta wstała i podała ci rękę, z grzeczności też jej podałaś
- Sawaki Junko
- Watakashi y/n - ta wstała z twojego miejsca
-dziękuję za tę chwilę rozmowy, do zobaczenia - odparła po czym poszła, a ty ją odprowadziłaś wzrokiem tak długo aż nie była już przy swoim stoliku, usiadłaś na swoim miejscu i spojrzałaś na niego pytająco
- z kąd ją znasz
-podeszła i poprosiła o numer
-ciekawie - uznałaś i wzięłaś łyk kawy

Siedzieliście tam jeszcze tak z 40 minut, bo serio dobrze się mam rozmawiało, lecz kiedyś to musiało się skończyć
Pożegnaliście się i każdy poszedł w swoją stronę

Po chwili wyciągłaś telefon i zadzwoniłaś do Yumo
-siema co ty na to by dziś się spotkać
-pewnie a co masz w planach
-mhm, starą fabrykę tą niedaleko szkoły
- ale byliśmy tam tyle razy a po drugie ty dalej masz ranę
-i co z tego, brakuje mi trochę adrenaliny
-dobra jak tam chcesz
-mam informować Rena czy już wie
-a z kąt miałby wiedzieć
-słyszałam jego głos w tle
-ohh, no masz rację, jest tu
-dobra, to o tej co zawsze, pod wejściem do tego budynku
-okej, cześć - rozłączyłaś się, a następnie włożyłaś słuchawki i puściłaś muzykę na fula

Stałaś już pod fabryką czekając na tych dwóch
Gdy usłyszałaś kroki oderwałaś wzrok od komórki
-tym razem to ja czekałam
-widzisz role się odwróciły - odparł brunet, a ty włączyłaś latarkę i następnie weszłaś w zaułek
-no chodźcie

Byliście już w środku i kierowaliście się na schody, by wejść na 2 piętro na którym zawsze przesiadaliście

Szłaś spokojnie i byłaś pewna w 100% że tu nic nie ma, nawet tamci wiedzieli, że ciebie jest trudno wystraszyć, ale najwidoczniej musieli
-buu - odparł Ren chwytając ciebie w talii, obróciła się w jego stronę i posłałaś mu podirytowany wzrok, ten momentalnie się od ciebie odczepił i stanął na Yumo
-aha, uznajmy, że to nigdy się nie wydarzyło - uznałaś i już stawiałaś pierwsze kroki na schodach

Usiedliście na ziemi przy dużej rozwalonej ścianie która przedtem była chyba oknem,
Uwielbiałaś tam przesiadywać, a tym bardziej o takich porach bo wtedy były śliczne widoki
-to jak, udała się randka? - spojrzałaś ma białowłosego pytająco - no to spotkanie, z tym no, Mitsuyą
-przebiegło w miłej atmosferze, ale to randką nie można nazwać
-phi i tak wiemy swoje, możesz to równie nazwać spotkaniem towarzyskim
- no w chuj zabawne to jest
-w ogóle, to ja on się zachowuje
-normalnie, a jak ma?
-sam nie wiem
-to po co zadajesz takie pytania

I wtedy zadzwonił twój telefon, wyciągałaś go a na nim widniał napis Mitsuya T. z dwiema słuchawkami zieloną i czerwoną
Odebrałaś, bo Why not
-halo
-no hej, nie obudziłem cię
-nie, jestem teraz na mieście
-tak jak myślałem, może chcesz by cię odwieź do domu, bo akurat wracam z takiego jednego miejsca
-,, może być ciekawie,, dobra
-super, a gdzie mam po ciebie podjechać
-pod tą starą fabrykę, która jest niedaleko szkoły
- będę za 15 minut
-okej - rozłączyłaś się i spojrzałaś na swoich przyjaciół - a wam co
-a nic nic - i posłali sobie porozumiewawczo wzrok - choć po książę z bajki będzie czekał - dodał zielonooki, na co ty się lekko zarumieniłaś, lecz pewne tego na szczęście nie widzieli przez ciemność jaka tam powszechnie panowała
-ja ci dam księcia z bajki - podeszłaś do niego i uderzyłaś w ramię na co ten się chwycił za nie i wydał cichy jęk z bólu

I tak o to wróciłaś z chłopakiem na jego motorze
Szczerze fajnie tak się jechało, wszędzie ciemno jedynie to uliczne lampy czy światka reflektorów motoru rozświetlały ulicę, a wiatr przyjemnie gładził twoją skórę
Bardziej się w niego wtuliłaś, gdy lekko przyspieszył, ten się zaśmiał pod nosem, a ty aż spaliłaś buraka ze wstydu

Stałaś już pod domem obok, pojazdu chłopaka
-dzięki że mnie podwiozłeś
-nie ma problemu, przynajmniej wiem, że ci nic nie jest
-taaa, mam pytanie
-jakie
-czemu się tak o mnie martwisz - ten aż chwycił się za kark i powędrował gdzieś wzrokiem
-sam nie wiem, jakoś tak

Potem zapadła cisza, cóż ten się chyba lekko zdenerwowały, a ty czekałaś na jakąś lepszą odpowiedź
-dobra, nieważne, do zobaczenia - odparłaś do chłopaka, machać na pożegnanie ręka
-ta, do zobaczenia - odparł posyłaj ci serdeczny uśmiech, po czym ruszył

Weszłaś do budynku, zaświeciłaś światło tylko w przesiąku by ściągnąć buty, lecz o dziwo zaświeciło też się w salonie

Gdy już miałaś na sobie papcie, w których chodziłaś po domu, pokierowałaś się w stronę salonu, by zorientować się o co chodzi
A tam była twoja matka, siedziała na kanapie i najwyraźniej czekała, prawdopodobnie na ciebie
-a ty gdzie byłaś
-emm, ze znajomymi na spacer się wybrałam
-o takiej godzinie, nie rozśmieszaj mnie, a ten chłopak
-kolega, który mnie przywiózł
- ta jeszcze mi powiesz, że latające smoki tam były
-nie ale było tam dwóch idiotów
-na pewno
-a od kiedy interesuje cię gdzie i kiedy wychodzę
-od zawsze
-thh, coś się stało jestem tego pewna - uznałaś na co twarz kobiety się zmieniła - wiedziałam,... a w sumie to nie mój sprawa - uznałaś i poszłaś do pokoju

𝐍𝐚𝐩𝐫𝐚𝐰𝐢𝐜́ 𝐓𝐨 𝐂𝐨 𝐙𝐧𝐢𝐬𝐳𝐜𝐳𝐨𝐧𝐞 / Takashi Mitsuya / Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz