#8

653 70 15
                                    


Kolejna noc, czyli kolejne wybryki twoje, jak i chłopaków tak zwanych twoich
✨ BFF✨
I tym razem nie obyło się bez jakichś używek
Ren znów przyniósł fajki a na dodatek czystą
Co tobie się spodobało

Siedzieliście w upuszczonej fabryce w tej, co ostatnim razem mitsuya odwiózł ciebie na motorze, mieliście tam mniej więcej wszystko, co wam było potrzebne jakieś koce, bo jednak to już prawie koniec października, jakieś przekąski, sok do popicia i jakąś szklankę z kieliszkiem
-dobra przez to, że jutro szkoła nie możemy się ubić - uznałaś biorąc już drugiego schota
-tak jest - odparł zielonooki
-jak ja was nie nienawidzę - uznał biało włosy patrząc się na was z poirytowaniem
- a ja ciebie kocham - odparłaś próbując pocałować go w policzek
- dwójka nastolatków którzy chleją w opuszczonej fabryce i jeden który będzie musiał się z nimi użerać
-to weź kieliszek, a nie będziesz marudził nam tu
-nie dzięki
Chlaliście tak do drugiej nad ranem więc byłaś pewna, że nie pójdziesz do szkoły

Wstałaś z łóżka z bólem głowy, ledwo co trzymałaś się na nogach, były jak z waty
Rozejrzałaś się po pokoju w poszukiwaniu jakieś szklanki z wodą
-,, chuj mi w dupę muszę iść do kuchni,, - uznałaś, gdy nie znalazłaś nic tego typu -,, przy okazji wezmę coś na ból głowy,, - i ruszyłaś w stronę kuchni

Zszokowało cię co zobaczyłaś w kuchni, twoi kochani rodzice obydwoje, dziwne, czyli coś poważnego się stało
-a co to, jakieś zebranie - uznałaś wchodząc w głąb pomieszczenia kierując się w stronę butelki wody
-w końcu ktoś raczył wstać, widzisz która godzina - odparł mężczyzna na co ty spojrzałaś na zegar
-nawet nie ma 10 - wyrwałaś i odkręciłaś butelkę
-a nie powinnaś być w szkole - wtrąciła się rodzicielka, wzięłaś dwa łyki wody i spojrzałaś na nich z rozbawieniem w oczach
- po pierwsze, od kiedy to was interesuje a po drugie źle się czuję - uznałaś biorąc kolejne łyki wody - a was co tak wzięło na odwiedziny i to razem - dodałaś, gdy oderwałaś od ust butelkę
-musimy porozmawiać, ale to tak na poważnie
-zamieniam się w słuch
-przez nasze zawody nie mamy dla siebie czasu przez co już sobie niezbyt ufamy i nasza miłość do siebie wygasła jak tak to można nazwać
-więc uznaliśmy, że weźmiemy rozwód
-no dobra a co ze mną? Bo jakoś nie chce na razie wylądować na ulicy, bo taki scenariusz przewiduję przez waszą nienawiść do mnie
- Twoje życie się nie zmieni, a co do tej nienawiści
-ja już dawno odpuściłam, ale jakoś twój stosunek nie jest taki jaki powinnaś okazywać wobec mnie przez co odpowiadywałam agresją
-ja sam nie wiem
-ta nie wierzę, twoje, jak i jego słowa są puste, nic nie znaczą, zawsze tak było, a najbardziej było to widoczne, gdy ta żyła - uznałaś zakręcając butelkę, odłożyłaś ją i zaczęłaś się kierować do wyjścia z pomieszczenia - a kiedy mnie weźmiecie na konie, czemu ona ma lizak a ja nie haha nie wiem jak nie można wydać złotówki na jebanego lizaka, wy może mi przebaczyliście, ale ja nigdy, zrujnowaliście mi dzieciństwo - dodałaś i wyszłaś z kuchni

Godzina 12 a ty zadowolona siedzisz na łóżku oglądając jakiś przygłupi film
-,, nudy, ale przynajmniej mnie głowa nie boli, eh ciekawe c...,, - telefon zaczął ci zdzwonić, przez co zapałzowałaś film który leciał na laptopie i wyciągłaś rękę po telefon
-,, Mitsuya?,, - przeciągłaś palec na zieloną słuchawkę - halo, Takashi?
-hej y/n, co dziś robisz po szkole
-dziś nie poszłam
- coś poważnego ci jest?
-nie tak z niechcenia
-a rozumiem, a byłaś by mi w stanie pomóc
-pewnie i tak mi się nudzi więc z chęcią
-spaniale to jakbyś mogła przyjść do mnie
-okej będę za 30 mim

Tak jak zrobiłaś to i tak postąpiłaś, w jakieś 25 minut od telefonu byłaś już u niego

-dziewczynki, spokojnie
-ale my chcemy iść na spacer
-ale to musicie iść z bratem nie ze mną
- on jest zajęty
-prosimy
-jak się zgodzi to możemy się przejść kawałek
-jupi

Cóż chłopak się zgodził, więc uznałaś, że przejdziesz się z nimi na plac zabaw
-jak będę was wołać macie tu przyjść do mnie, jasne
-tak!

Te bawiły się na całego, nie jak ty, która siedziała znudzona na tej ławeczce
Cały czas twój wzrok podążył za dziewczynkami by tylko się im nic nie stało,
Na chwilę oderwałaś od nich wzrok, by wyciągnąć z torebki tabletki przeciwbólowe, bo przez to wędrowanie wzrokiem za nimi rozbolała cię głowa
No niby była to minuta, ale usłyszałaś czyjś płacz
Byłaś cała blada, gdy zauważyłaś, że Mana płaczę a za nią stała Luna ze łzami w oczach
-co się stało?
-przez przypadek popchałam Mane, ja nie chciałam - i zaczęły jej lecieć łzy z oczu
-spokojnie nic chyba się nie stało, podejdź do mnie - młodsza podeszłam do ciebie a ty ją posadziłaś sobie na kolana, by sprawdzić, czy nic się jej nie stało

Nic jej nie było, dzięki Bogu, otarłaś jej łzy i przytuliłaś ją do siebie a Lunie posłałaś uśmiechać
-spokojnie nic się nie stało - uznałaś na co starsza się też uśmiechnęła i zaczęła ocierać swoje łzy
-mi się zdaje, że powinnyśmy już wracać
- mhm

Gdy wróciłaś do mieszkania uznałaś, że krótka drzemka będzie odpowiednia dla dziewczynek

Gdy już je uspałaś wyszłaś z ich pokoju i zamkłaś drzwi by miały ciszę
Poszłaś do salonu, w którym przebywał Takashi
Usiadłaś obok niego i zaczęłaś się przyglądać mu co robi
Najwidoczniej szkicował zarys jakiejś sukienki
- śpią?
-tak i chciałam bym cię przeprosić, że nie dopilnowałam ich
-spokojnie nic się nie stało, tak się zdarza zazwyczaj co drugi raz, gdy wychodzę z nimi na plac zabaw
-ouh, ale i tak zawał miałam
-haha - cały czas przyglądałaś się ruchom jego ręki, w której trzymał ołówek, bo cały czas robił jakieś nowe linie
-na co to robisz
-na konkurs
-tylko szkic
- nie potem zrobię jeszcze całkowity projekt sukienki
-aha
-a ty co byś tu dodała - ten podał ci szkicownik, a następnie ołówek
-nie będę ci po tym bazgrać
- pokaż co ty by byś tu dodała - po chwili zwątpienie i niechęci zrobiłaś jakieś linie a pochwali dopracowałaś szkic według ciebie
-ciekawe, a jakie byś dało kolory
-ta góra miałaby koronkę i mogłaby mieć każdy kolor tylko nie biały i czarny, ten pasek musiałby być troszkę jaśniejszy od samego dołu, który miałby być czarny
-ładne by to nawet
-a na jaki temat ma ten konkurs
-nie ma tu chodzi o kreatywność
-rozumiem
-czy mógłbym mieć to za wzór
-co się mnie pytasz to twoje
-no ale to ty skończyłaś
-ehem, pewnie
-dzięki, to może chcesz herbaty
-z chęcią - uznałaś podając szkicownik z powrotem Takashi'emu

W tym momencie poczułaś coś, co nigdy dotąd nie czułaś coś, co ci się spodobało
-,, Czy projektowanie jest dla mnie?
Nie na pewno nie nawet szyć nie umiem, a to też chyba jest potrzebne w tym zawodzie,,

~~~~~

Pewnie nie spodziewaliście się że dziś wstawię rozdział hah

𝐍𝐚𝐩𝐫𝐚𝐰𝐢𝐜́ 𝐓𝐨 𝐂𝐨 𝐙𝐧𝐢𝐬𝐳𝐜𝐳𝐨𝐧𝐞 / Takashi Mitsuya / Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz