XIII - AS I LAY DYING

1.7K 72 8
                                    

--

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

--

Audrey była zdezorientowana, kiedy się obudziła. Położyła dłonie płasko na miękkiej powierzchni pod sobą i usiadła, prostując się. Rozejrzała się dookoła, przyglądając się otoczeniu, w którym się znajdowała. W ciągu chwili zrozumiała, że jest w sypialni. Jej spojrzenie wylądowało na ramce na stoliku nocnym, rozumiejąc gdzie jest. Tylko Alaric miał zdjęcie siebie i Jenny, w swoim pokoju. Podnosząc się na nogi, skierowała się w stronę drzwi, ostrożnie wchodząc do głównego holu. Nie miała pojęcia, ile czasu minęło odkąd straciła przytomność w Grillu i co się z nią działo przez ten czas. Widziała przez okno, jak niebo zrobiło się ciemne, a księżyc próbował się wedrzec do środka.

— Nie. Jeszcze nie oszalałeś. — Usłyszała swój własny głos, który brzmiał na nieco znudzony.

— To, że aktualnie znajdujemy się w dobrych stosunkach, nie znajduje się na mojej liście życzeń, Katherine. — Tym razem głos Damona, zabrzmiał śmiertelnie chłodno.

Audrey zerknęła w stronę frontowych drzwi, dostrzegając Katherine blokująca próbę wyjścia Damona. — Klaus kazał mi zadzwonić do Jenny, aby ją zwabić. Nic nie mogłam zrobić. Nie miałam wyboru.

— Jenny? — Katherine i Damon odskoczyli od siebie, aby spojrzeć na Gilbertówne, która zdezorientowana zmarszczyła brwi. — Co z Klausem i Jenną?

Damon zignorował jej pytanie, podchodząc do niej. — Wszystko dobrze? — Zapytał, upewniając się. Nie dał jej szansy odpowiedzieć, łapiąc ją za nadgarstek. — Świetnie. Idziesz ze mną

— Co się dzieje? — Audrey wyrwała rękę z uścisku, kręcąc głową gdy rzucił jej spojrzenie. — Nigdzie nie pójdę, dopóki nie dowiem się co jest nie tak, Damon. Co Klaus zrobił Jennie?

— Kazał mi ją zwabić, by była wampirem w ofierze. — Katherine odpowiedziała po chwili bez ogródek,
gdy Damon próbował bezskutecznie wszystko wyjaśnić. Salvatore odwrócił się i spojrzał na nią, gdy Audrey wpatrywała się bez słowa w dziewczynę. — Nie miałam wyboru.

— Dlatego dałem ci werbenę. — Damon warknął, potrząsając głową. — Więc miałaś wybór.

— Ona albo ja. — Katherine odpaliła. — Wybrałam ją.

Cokolwiek Damon powiedział później, Audrey zignorowała. Słyszała, jak jej serce wali w uszach, a żółć podnosi się do gardła. Klaus zamierzał wykorzystać Jenne jako wampira. Po wszystkim co zrobili aby zapewnić jej bezpieczeństwo, miała umrzeć. Jenna była przy niej, gdy obudziła się po wypadku. Opiekowała się Eleną, Audrey i Jeremy'm, jakby byli jej własnymi dziećmi. Stracili już tak wielu ludzi, których kochali. Nie mogli też stracić Jenny.

Audrey nie była pewna, czy ktokolwiek z nich przeżyje utratę kolejnej osoby.

— Chodź, mała Gilbert. — Damon pociągnął Audrey w kierunku drzwi. — Zaproponuje siebie, jako zastępcę dla Klausa.

𝐀𝐧𝐨𝐦𝐚𝐥𝐲 [𝘦𝘭𝘪𝘫𝘢𝘩 𝘮𝘪𝘬𝘢𝘦𝘭𝘴𝘰𝘯] [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz