XXI - ORDINARY PEOPLE

1.5K 67 16
                                    

--

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

--

Na tamten moment, od czasu incydentu z duchami, Rebekah nie pozwalała Audrey odejść od siebie. Biorąc pod uwagę sposób, w jaki sprawy układały się między nią a Eleną, Rebekah była jedyną osobą, której Audrey opowiedziała o tym, co stało się z wilkołakami. Nie chciała martwić Caroline, która wahała się, czy pozwolić Gilbert odejść tej nocy samej, wiedząc, że wokół Mystic Falls będą krążyć niebezpieczne duchy. Ani Rebekah, ani Audrey nie powiedziały Klausowi co się stało, decydując, że najlepiej nie martwić go z tak dużej odległości.

Obie dziewczyny były na zewnątrz z resztą drużyny cheerleaderek, gdy zajęcia się skończyły. Mikaelson przebrała się w strój do ćwiczeń, podczas gdy Audrey siedziała i obserwowała ją na najbliższej ławce. Wszystkie dziewczyny próbowały nauczyć się niektórych sztuczek gimnastycznych, które Rebekah znała. Tych, które niektóre z nich jeszcze nie opanowały, a Audrey nie była w nastroju, by sama ich wypróbowywać. Wiedziała, że ​​szybko złamałaby kość.

— Rey. — Z cichym westchnieniem Audrey podniosła wzrok znad książki, którą trzymała na kolanach, patrząc w oczy swojej siostrze. — Możemy porozmawiać?

Audrey zerknęła na Rebekah, która była zbyt pochłonięta dziewczynami, by zauważyć przybycie Eleny. — O czym? — Uniosła brew.

— To, co powiedziałam nie było w porządku. — Elena przyznała szczerze, dezorientując tym Audrey. — Oceniałam coś, zanim w ogóle próbowałam to zrozumieć. To nie było sprawiedliwe.

Audrey skinęła głową. — Dziękuję. — Powiedziała. — Słuchaj, naprawdę chcę ci to wyjaśnić, Eleno. Ale za każdym razem, gdy myślę że to rozumiem, dzieje się coś nowego i wracam do punktu wyjścia. W każdym razie, nie mam zbyt wielu informacji na ten temat.

— Ale.. — Elena zaczęła, a Audrey powstrzymała chęć przewrócenia oczami. Powinna była to przewidzieć. Po raz kolejny było to jak krok do przodu i dwa do tyłu z jej siostrą. — Jeśli chodzi o Rebekah i Klausa..

— Och, jak dobrze. — Zadumała się sarkastycznie Rebekah, gdy pojawiła się u boku młodszej bliźniaczki. Nie próbowała ukryć swojego ponurego wyrazu twarzy, gdy spojrzała na Elene. — Ty.

Elena spojrzała na nią spokojnie. — Miałam nadzieję, że będziemy mogły porozmawiać.

— O czym? O Stefanie? — Rebekah zapytała, machając do niej ręką. — Nie martw się, odejdę od niego jeśli nie zacznie mnie lepiej traktować. Prawdę mówiąc, powinnaś prawdopodobnie usunąć stronę ze mną. Ze swojego pamiętnika, jeśli mam być szczera.

— Właściwie to wolałabym porozmawiać o tym. — Wyciągnęła zdjęcie z torby i podniosła je, sprawiając że kolory odpłynęły z twarzy Rebekah. Audrey spojrzała na nią z ciekawością, aby zobaczyć imię wyryte na ścianie jaskini, pismem rejestrującym się jako pismo wikingów. — Ciekaw jestem, dlaczego ty i Klaus spędziliście tysiąc lat uciekając przed swoim ojcem.

𝐀𝐧𝐨𝐦𝐚𝐥𝐲 [𝘦𝘭𝘪𝘫𝘢𝘩 𝘮𝘪𝘬𝘢𝘦𝘭𝘴𝘰𝘯] [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz