8. "Co byś zrobił...".

3K 201 108
                                    

Hi, kolejny rozdział dla was!

Sprawdźcie czy czytaliście poprzednie x

Miłego dnia x



Harry miał na sobie za dużą koszulkę Louisa, kiedy alfa w samych spodniach robił dla nich śniadanie po tych kilku wyczerpujących dniach.

- Kochanie, chcesz abym umówił się na wizytę u lekarza i wykupił tabletki po? - brunet musiał zacząć ten temat.

- Huh, nie myślałem nad tym... A co z tobą? Jak ty do tego podchodzisz? - odbił trochę piłeczkę, ich wilki wzięły nad nimi górę i dopiero teraz przychodziły myśli z możliwymi konsekwencjami.

- Nie wiem Lou - ułożył nogę na krześle i zaraz oparł o kolano brodę - Jesteśmy już długo razem, mam stabilną pracę, ale nie wiem czy ty chcesz się jeszcze pakować w pieluchy, przy prawie dorosłych córkach.

- Chciałem mieć jeszcze szczeniaka, nie wyobrażałem sobie tego z Niallem, ale z tobą... Chciałbym - szepnął, napinając się przez chwilę - Możemy dać temu czas i zobaczyć czy będzie szczeniak czy nie. Jeśli będzie to damy sobie z tym radę, jeśli nie to znaczy że nie nasz czas tym razem.

- Chyba... Pasuje mi to - jego wzrok nie opuszczał pewnych siebie ruchów alfy, cieszył go taki beztroski widok Louisa u niego - Cieszę się, że przyszedłeś. Gorączka z tobą stanowczo była łatwiejsza i... Krótsza.

- Tak jest w przypadku gorączek i rui - mruknął Louis, przypominając sobie co i jak - Omegi mają wydaje mi się gorzej, dlatego pilnowałem mocno Deli, trochę się pomęczy, ale to za wcześnie. Tak samo Nina.

🍃🍃🍃🍃🍃

Obaj byli ciekawi całkowicie czy gorączka Harry'ego była owocna, jednak żaden sam nie zaproponował zrobienia testu czy pójścia do lekarza.

Louis nie chciał nic mówić, ale naprawdę pragnął aby młodszy nosił ich szczeniaka. A czas nieubłaganie mijał. To był jeszcze dobry moment, żeby mógł biegać za szczeniakiem i spełniać się jako ojciec. Z każdym dniem coraz mniej wierzył, że tym razem udało im się.

Przyszły też święta, przez które się rozdzieli na kilka dni i dopiero spotkali po czasie spędzonym z bliskimi. Louis musiał to podzielić na swoje córki oraz rodzeństwo i rodziców, ale dał jakoś radę, choć było to dziwne.

Wspólnie ustalili, że chcą spędzić razem nowy rok, pomyśleli też o Zaynie i Liamie, mogli spędzić miło czas w ich towarzystwie, a szczeniak śpiący w jednej z sypialni da Zaynowi spokój na duchu. Louis już po świętach spędzonych z rodziną wylądował u Harry'ego, nie chcąc spędzać sam zimowych dni.

- Louis?

- Tak skarbie? - odparł, okazując omedze że słucha jej uważnie, mimo że nie patrzył w konkretnie jej kierunku.

- Co byś zrobił, gdybym ci powiedział że jestem w ciąży bliźniaczej? - przewracał strony w swojej gazecie, choć jego serce mocniej zabiło.

- Chyba bym się zaśmiał - chwilę to przemyślał - Dwie ciąże bliźniacze pod rząd to szaleństwo, a skąd w ogóle ten pomysł?

- Ponieważ byłem u ginekologa i pani doktor znalazła dwie kropki - uniósł w końcu wzrok - Masz silne geny.

- Co? - niebieskie oczy rozszerzyły się i alfa lekko pobladł - Jesteś pewny, że dwie kropki? Na sto procent?

- Nawet na dwieście - odłożył gazetę na stół - Pani doktor dwa razy się upewniła, na pewno jest tam dwójka szczeniaków.

- Nie żartujesz sobie ze mnie? - śmiał się lekko, dokładnie tak jak przed kilkoma minutami przewidywał.

HeartbeatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz