I kolejny dla was!
Miłego dnia!
Pozostawcie coś po sobie x
„Znowu uciekła z lekcji, był spokój przez dwa tygodnie po naszej rozmowie... Nie odzywają się do siebie z Niną, przynajmniej w mojej obecności"
Wiadomość od Nialla była zaskakująca, ponieważ Louis myślał, że to jednak jednorazowy wybryk.
"Czyli kolejny szlaban się szykuje i tym razem nie przeleję jej kieszonkowego na konto".
Odpisał Louis, skoro ich córka zachowywała się jak gówniarz, będzie tak traktowana. Koniec z dawaniem wszystkiego pod nosek. Nie spodziewał się czegoś takiego po żadnej z bliźniaczek. Miał trochę ważniejsze sprawy niż walka ze zbuntowaną nastolatką. Oczywiście martwił się o Delię, ale ta miała prawie osiemnaście lat i powinna pomagać swoim rodzicom. Wiele razy przypominały mu, że są prawie dorosłe, żeby je tak traktować. To miał zamiar tak robić.
Czuł, że jego córka niespodziewanie u niego zawita. I nie mylił się bardzo, bo pojawiła się następnego dnia po tym jak powinna dostać kieszonkowe. Louis za dobrze znał swoje szczeniaki. Ciekawość go zżerała, co ta ma do powiedzenia.
- No słucham, co to za nagła wizyta w czasie trwania twoich lekcji? - Louis oparł się wygodniej na swoim fotelu.
- Nie tym razem, skrócili nam zajęcia ze względu na jakiś konkurs - westchnęła, nie mogła mieć Louisowi za złe posądzanie ją o zerwanie się, po tym co robiła.
- Na pewno mama nie dostanie zaraz telefonu? - uniósł brew, bawiąc się swoim długopisem - Bo ja miałem niedawno wiadomości od mamy na temat twojego ponownego uciekania z lekcji.
- Domyślam się i zapewne dlatego też nie dostałam kieszonkowego - usiadła na miejscu na przeciwko biurka.
- Właśnie tak, cieszę się że to zrozumiałaś - od rozwodu z Niallem nie poznawał swojej córki.
- Zrozumiałam i nie mam zamiaru się więcej zrywać, tym razem naprawdę - od razu zaznaczyła - Nina się do mnie nie odzywa, mama jest wściekła... Ty pewnie też...
- Jestem. Od rozwodu nie poznaję mojej córki - przesunął się i spojrzał w niebieskie oczy omegi - Zawsze na sobie polegaliśmy, byłaś szczera i nie sprawiałaś kłopotów. A teraz? Nie wiem, nawet nie wiem czy mógłbym sam ciebie zostawić z chłopcami.
- Z jakimi chłopcami? - spytała nie rozumiejąc o co może chodzić ojcu, choć to co powiedział uderzyło w nią dość mocno.
- Będziesz miała rodzeństwo, dwóch braci - odpowiedział spokojnie - Wiedziałabyś o tym wcześniej, ale wolałaś się obrażać.
- Harry jest w ciąży? - rozszerzyła oczy, nie miała pojęcia jak na to zareagować - To... Chyba to czego chciałeś, prawda?
- Tak. To jest to czego wewnętrznie pragnąłem - pokiwał głową - Ale nie sądzę, że po to tu przyszłaś, prawda?
- Przepraszam tato - w końcu padło z jej ust i Louis miał wrażenie, że to jest dość szczere.
Alfa od razu złagodniał, wyraźnie czekając na dalsze słowa nastolatki. Chciał wiedzieć, czemu się tak zmieniła.
- Ja się chyba zakochałam i to przysłoniło mi trochę wszystko wokół - mówiła dość cicho - Na początku nie widziałam w tym nic złego, ale wszyscy się ode mnie odsuwają.
- Zakochanie to ogromne słowo Delia, zwłaszcza przy krótkiej znajomości - pociągnął lekko za swoje włosy - Twoja siostra wyraźnie miała powód do odsunięcia się, mnie i mamę zawiodłaś swoim zachowaniem w szkole... I to wszystko robiłaś, dla chłopaka?
CZYTASZ
Heartbeat
FanfictionLouis doskonale wiedział czym jest nieudane małżeństwo, z czasem kiedy córki dorosły, postanowił wziąć się w garść i zawalczyć o siebie. Tylko czy to będzie warte? Czy szybsze bicie serca będzie złudne? Zapewne się przekona w przyszłości i to niedal...