Kolejny dla was!
Miłego dnia x
- Mama nie chce zostawiać was samych w domu, a musi wyjechać, więc zostajecie na tydzień u mnie i decyzja już jest podjęta - zaznaczył Louis, kiedy przyszedł po bliźniaczki.
- Mi to pasuje tato - Nina uśmiechnęła się - Już się spakowałam, nie wiem jak z moją siostrą - spojrzała poważnie na omegę.
- A nie możemy zostać po prostu same? Mamy prawie osiemnaście lat, to nie tak, że nie dalibyśmy rady sobie przez tydzień - westchnęła, a jej torba była spakowana do połowy.
- Decyzja została podjęta, więc nie każ mi i siostrze czekać długo - Louis postanowił zachowywać się jak córka, aby ta ogarnęła swoje zachowanie.
Delia już nic więcej nie mówiąc dopakowała rzeczy, które będą jej potrzebne. Nie miała zamiaru mocniej się buntować, potrafiła to robić, jednak to nie leżało w jej naturze.
Już kilka minut później jechali w miarę spokojnie do Louisa, w którym jeszcze te nie były.
Chętnie oprowadził po budynku swoje latorośle, pokazując finalnie im ich pokoje. Miały je oddzielnie, co spotkało się ze sporym entuzjazmem z ich strony. Ich pokoje znajdowały się po prawej stronie korytarza, natomiast sypialnia Louisa po lewej. Dziewczynki musiały tylko dzielić między sobą łazienkę. Pozwolił im się rozpakować w spokoju, informując że sam będzie siedział w salonie.
Tam już, zaczął wymieniać się wiadomościami z Harrym. Był całkowicie zajęty telefonem, którego do tej pory raczej używał do spraw związanych z pracą czy rodziną, jednak Harry potrafił naprawdę często do niego pisać. Wzdrygnął się, słysząc chrząknięcie za sobą i prędko zablokował ekran, zaraz patrząc za siebie. Nina.
- Tak kochanie? Jesteś rozpakowana?
- Tak, jestem - uśmiechnęła się z małym błyskiem w oku - Zjemy coś? Niekoniecznie zdrowego? - zaproponowała.
- Jasne, pizza z ulubionej restauracji? - dopytał, uśmiechając się szczerze i poklepał miejsce obok siebie.
- Wiesz, że dobrej pizzy ja i Deli nigdy nie odmówimy - zaśmiała się, siadając na kanapie blisko rodzica - Mama ostatnio ma fazę na zdrowe jedzenie...
Louis na samą myśl się wzdrygnął, chociaż odkąd poznał Harry'ego to sam jadł lepiej. Zwłaszcza, kiedy był u młodszego.
- Czasem są potrzebne zmiany w życiu, nawet te mniej oczekiwane i lubiane - odblokował telefon i prędko wyszedł z rozmowy z omegą, zauważając tylko kątem oka dwie nowe wiadomości.
- Wzięło cię na mądrości? Już widzę jak wytrzymałbyś na tym jedzeniu dla królików - prychnęła - Nawet Delia marudzi, a ona je w większości zdrowo.
- Sam trochę lepiej jadam ostatnio - napomknął, zdradzając trochę ze swoich nowych "przeżyć ".
- Nawet ty? Rozwód zmienia człowieka, co? - przewróciła oczami, jednak to było droczenie się z ojca.
- Tak właśnie jest Nina - powiedział zgodnie z prawdą i wybrał doskonale sobie znany numer, zaraz zamawiając to co zawsze.
- Tata zamawia pizzę? - Delia zeszła, przy okazji słysząc co mówi Louis - Jeśli tak, to najlepsza wiadomość tego dnia.
- Właśnie tak, nasza ulubiona pizza - Nina jęknęła pod nosem - Zobaczysz tato, będę tu częściej gościć, jeśli mama będzie pakować we mnie samą zieleninę. Jestem alfą! Potrzebuję siły.
CZYTASZ
Heartbeat
Fiksi PenggemarLouis doskonale wiedział czym jest nieudane małżeństwo, z czasem kiedy córki dorosły, postanowił wziąć się w garść i zawalczyć o siebie. Tylko czy to będzie warte? Czy szybsze bicie serca będzie złudne? Zapewne się przekona w przyszłości i to niedal...