3. Sztuczny brzuch.

3.5K 225 285
                                        

Kolejny dla was, sprawdźcie czy czytaliście drugi!

Miłego wieczoru



Louis tak jak obiecał bliźniaczkom zabrał je na pizzę, aby mogli spędzić trochę czasu we trójkę. Nawet Delia odpuściła trochę, na poczet dobrego, rodzinnego spotkania.

Rozmawiał z nimi jak za starych czasów, dokuczając sobie nawzajem z małymi uśmiechami. Miały poczucie humoru stanowczo po nim, ale wygląd po Niallu. Były dosłownie jego podobiznami.

Louis sprawdził telefon, czując wibracje i odruchowo się uśmiechnął, widząc wiadomość od Harry'ego. Jednocześnie jednak wiedział, że to jego czas z dziewczynkami i nie powinien wdawać się w rozmowy z brunetem. Omega zrozumie brak informacji od niego, z tą myślą, odłożył urządzenie.

Nina spoglądała na niego podejrzliwie, jakby coś wiedziała lub domyślała się, ale nie chciała zaczynać tematu przy siostrze, która kiepsko wszystko znosiła.

Dzień prędko im zleciał. Alfa nawet zabrał córki na lody, a finalnie zawiózł je do domu, gdzie pewnie na nie już czekał Niall. Właściwie, po rozwodzie nie widział się z byłym ani razu.

- Nie wejdziesz z nami do środka? - spytała ostrożnie Delia, a w jej głosie słyszalna była wyraźna nadzieja.

- Niestety, ale nie kochanie - uniósł odrobinę kącik ust - Mam umówione spotkanie - uścisnął ostatni raz swoje szczeniaki.

- Dzięki za super dzień - Nina zmieniła tor rozmowy - Musimy to powtarzać co jakiś czas. Och i powodzenia na spotkaniu.

- Dziękuję - powiedział lekko zaskoczony, zaraz dość opornie odchodząc do samochodu.

Dopiero tam odczytał wiadomość.

Nawet jeśli to była zwykła wiadomość odnośnie jak mija mu dzień, to i tak zrobiło mu się ciepło na sercu. Odpisał mu z informacją, że właśnie skończył spotkanie ze swoimi córkami, kiedy w odpowiedzi dostał bardzo seksowne zdjęcie Harry'ego, ubranego jedynie w damską bieliznę.

Był w niemałym szoku, ponieważ omega wyglądała bardzo dobrze w tym co miała na sobie. Nie wiedział czy chłopak zrobił to specjalnie czy to była swego rodzaju pomyłka. Poprawił swoją koszulkę, przełykając ciężko ślinę. Czuł że ma mało miejsca w spodniach.

Nie wiedział nawet kiedy nadszedł moment, gdy pozwolił swojemu wilkowi działać i zaraz jechał w stronę mieszkania omegi. Przed oczami miał ciągle widok nieskazitelnej skóry młodszego i nie był w stanie się tego pozbyć.

Zaparkował przy bloku bruneta i od razu pokierował się na górę. Niedługo potem pukał w ciemną powłokę z przyśpieszonym biciem serca.

Nie wiedział jak zareaguje na widok Harry'ego, wciąż był rozpalony niczym nastolatek.

Przestępował z nogi na nogę, w głowie starał się uporządkować sobie wszystko. Nie mógł się tak po prostu rzucić na bruneta. Miał wrażenie, że stał wieczność pod tymi drzwiami.

Usłyszał skrzypnięcie i zaraz stała przed nim omega, otoczona jedynie szlafrokiem do połowy uda.

- H-Hej - głos alfy wydawał się zachrypnięty, jakby dopiero co się obudził po drzemce.

- Hej Lou, co ty tutaj robisz? - objął swoje ciało szczelniej materiałem i wpuścił go do środka.

- Ja... Umm... Bo wysłałeś... I przyjechałem... - język płatał mu się niczym nastolatkowi.

Brunet chwilę spoglądał na niego niezrozumiale, ale zaraz zaczerwienił się.

- Wysłałem ci to zdjęcie w bieliźnie, prawda? - powiedział niepewnie.

HeartbeatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz