I tak oto, tym krótkim rozdziałem żegnamy się z tym ff!
Na dniach będę pracować nad poprawianiem innego opowiadania, więc jeśli mnie nie obserujecie, koniecznie to nadróbcie!
Miłego dnia x
Ps. Info o nowym ff na dole!
- Dzień dobry - Louis przyniósł tacę ze śniadaniem do łóżka dla Harry'ego - Dziś w końcu nadszedł nasz wielki dzień.
- Mm, prawda? Dzień dobry, jeszcze mój narzeczony - omega leniwie poprawiła się na ich łóżku, z zaciekawieniem spoglądając na zawartość tacy.
- Lekkie i pożywne, sok pomarańczowy do tego i mamy piękne okoliczności. Przez noc napadało mnóstwo śniegu - oznajmił zadowolony.
- Naprawdę? - poderwał się z łóżka, uważając na śniadanie i w samej kusej bieliźnie pobiegł do okna, omal się przy tym nie wywalając.
- Jak widzisz - uśmiechnął się, przejeżdżając wzrokiem po zgrabnym ciele omegi, prawie nie było widać, że lekko ponad pół roku temu urodził bliźnięta.
Bardzo szybko ten czas mijał. Nawet Liam z Zaynem doczekali się już swojej córeczki, która początkowo miała być chłopcem. Niespodzianki przydarzały się i w takich sytuacjach.
- Pierwszy śnieg naszych szczeniaków - sapnął w głos - Myślisz że Jay z Markiem wzięli ich już na spacer? Mam nadzieję, że ubrali ich dobrze.
- Wzięli ich na spacer i sprawdziłem ich przed wyjściem. Mama bardzo dobrze ich ubrała, nie chce popełnić drugi raz tego samego błędu - uspokoił partnera.
- Wiem, że chciała dobrze. Każdy popełnia błędy - z czasem doskonale to zrozumiał.
Z sapnięciem zasłonił okno, widząc jak ktoś z daleka spoglądał jakby na niego, przez co się zaczerwienił.
- Co się stało? - zmarszczył czoło, widząc reakcję Harry'ego i sam podszedł do okna, aby wyjrzeć.
Harry w tym czasie bez słowa wrócił do łóżka, nie chcąc za bardzo mówić, aby Louis nie reagował zazdrością.
- Sąsiad cię zobaczył, prawda? - spytał poważnie alfa - Wychylił się przed chwilą ponownie i tak samo szybko zniknął jak mnie zobaczył. Lepiej niech się zajmie żoną.
- Możliwe... Okej, zrobił to - jęknął na poważny wzrok partnera - Nie pomyślałem, jak jestem ubrany, a byłem za bardzo podekscytowany na śnieg.
- On nie powinien patrzeć w nasze okna, tym bardziej mając żonę - przewrócił oczami - A ty będziesz dziś moim mężem, więc zdecydowanie nie chce mnie spotkać na swojej drodze.
- Już niedługo - wyciągnął dłoń do Louisa, aby ten wrócił do ich łóżka - Ostatnie śniadanko jako narzeczeństwo i to jeszcze zrobione przez ciebie.
- Postarałem się, żebyśmy mogli je zjeść z przyjemnością - skupił się na partnerze, nie chcąc sobie psuć humoru tego dnia.
Zaraz usiadł obok omegi, a ich wargi połączyły się w dość długim pocałunku. Po tym zabrali się za śniadanie, czasem karmiąc się wzajemnie. Louis następnie po nich posprzątał, słysząc również że jego rodzice wrócili ze spaceru z chłopcami. Byli zachwyceni mogąc zajmować się wnukami, odciążając ich.
Później przyszło szykowanie się do ich dnia. Garnitury idealnie leżały na ich ciałach, a oni nie czuli kompletnie żadnego stresu przy tym całym szale wokół. Mieli nawet wrażenie, że ich rodzice byli bardziej przejęci niż oni sami. Nawet chłopcy mieli urocze body, które miały nadruk garniturów na sobie, Harry nie mógł przestać się tym zachwycać.
- Panie Tomlinson - Harry niemal nie zadrżał, słysząc jak urzędnik zwrócił się w ten sposób do niego - Możesz pocałować swojego alfę. Alfo, możesz połączyć się ze swoją omegą.
Louis uśmiechnął się szeroko i przy oklaskach najpierw połączył ich usta, a następnie z całym swoim uczuciem wgryzł się w kark bruneta, przypieczętowując ich związek. Poczuł, jak ten mocniej oparł się o jego ciało, będąc cały w emocjach od tego wszystkiego, jego omega wyła z całej piersi. Ich szczeniaki również to poczuły, zaczęły gaworzyć i wiercić się w swoim wózku, ale to była dobra reakcja przy tym co się wydarzyło.
- Jestem w końcu tylko twój - brunet szepnął do ucha mężczyzny - A ty mój, mój mężu.
- Dokładnie tak panie Tomlinson, już się siebie nie pozbędziemy do końca życia - ścisnął jego bok i jeszcze raz połączył ich usta.
- Tato, no już. Zdążysz się nim nacieszyć, możemy go uściskać? - Nina westchnęła uroczo, przewracając lekko oczyma.
- Już, już oczywiście - odsunął się bardzo niechętnie, jednak rodzina chciała złożyć im życzenia, więc wypadło je przyjąć.
- Witaj w rodzinie Harry - Nina oraz Delia pierwsze zaatakowały bruneta uściskiem - A może mamo dwa, odkąd jesteś mężem taty - dodała ze śmiechem do ucha starszej omegi.
To było naprawdę zabawne zważając na tak niewielką różnice wieku między nimi. Młode małżeństwo przyjęło wszelkie gratulacje oraz życzenia na nowej drodze ich życia. Na końcu w ich ramionach wylądowali chłopcy, a oni wycałowali ich buzie, dostając w zamian śmiech. Zapozowali też do kilku zdjęć, które mieli zamiar w późniejszym czasie wywołać i udekorować ściany ich domu. Mieli cudowne ujęcia z chłopcami, rodzicami i wszystkimi najbliższymi. Chcieli również zrobić z nich upominki dla gości i wysłać pocztą z podziękowaniem za obecność.
Później odbyło wesele. Bardzo dużo tańczenia, śmiechu i odrobina alkoholu dla młodych, zważając na szczeniaki, które nie dadzą rady przespać nocy bez nich. Harry specjalnie odciągnął mleko, aby móc uraczyć się chociaż lampką szampana na tak ważne wydarzenie. Po nowym roku planowali też powoli zmieniać dietę swoich synów, dodając do niej różne zmielone warzywa i owoce.
Na wieczór to rodzice Harry'ego mieli zająć się szczeniętami, aby młodzi mogli dalej świętować. To było naprawdę cudowne ze strony rodzinny, że tak zaangażowali się w ich święto.
- Jeśli z tej nocy nie powstał szczeniak, to będziemy szczęściarzami - brunet opadł na pierś męża, czując jak jego knot się w nim wciąż formuje.
- Myślisz, że antykoncepcja nie da rady z tym? - oddychał ciężko, wciąż czując się zamroczony ich uniesieniem.
- Po tych kilku rundkach, boję się że możemy być w tym jednym procencie - oparł czoło o pierś partnera.
- No nic, damy sobie radę, chociaż nie będzie łatwo przy tym jak chłopcy ruszą z chodzeniem i przy planowanych wakacjach - mruknął - Ale jak nie teraz to na pewno kiedy indziej.
- Zawsze mogę wziąć tabletkę, sam nie chciałbym teraz kolejnego szczeniaka - zagryzł dolną wargę, odrobinę go przerażała myśl tak szybkiej ciąży.
- Jeśli będziesz chciał to zrobić, to możesz liczyć na moje przychylne oko. Jeśli nie to też damy radę - sięgnął do włosów omegi i założył je za jej ucho - Trzeci szczeniak teraz mógłby sprawić, że nie będziemy mieli kompletnie czasu dla siebie.
- Kocham cię - uniósł wzrok i musnął wąskie wargi. W środku, tak naprawdę już podjął decyzję. Nie chciał teraz dziecka. Potrzebował trochę czasu z mężem, nim ponownie wpakują się w ciążę.
🍃🍃🍃🍃🍃
Kola💙💚💙
Harry podjął ciężką decyzję po przeżytej niedawno traumie ale prędko przekonał się, że podjął właściwą decyzję. Rzeczy uległy zmianie, kiedy ojciec chłopca pojawił się w ich życiu i Harry musiał podjąć kolejną dość trudną decyzję, poznając przy tym kompletnie nieznany sobie świat. Był przecież tylko miastowym wilczkiem, który nie miał pojęcia, że watahy wciąż istnieją.
Praca jak zwykle we współpracy z niezawodną ziallxziall
Zapraszamy właśnie zostało one dodane!
CZYTASZ
Heartbeat
FanficLouis doskonale wiedział czym jest nieudane małżeństwo, z czasem kiedy córki dorosły, postanowił wziąć się w garść i zawalczyć o siebie. Tylko czy to będzie warte? Czy szybsze bicie serca będzie złudne? Zapewne się przekona w przyszłości i to niedal...