Ugh...znowu to samo.- głośno pomysłał chłopak
wyłączając streama na twichu.
Te udawane pieprzone uśmiechy
Clay miał już dość. Nie wytrzymywał. Chciał z kimś porozmawiać o jego problemach jednak nie miał z kim. Położył się na łóżku i zaczął... Płakać. Sam już nie wiedział który to raz w tym tygodniu.
Może 8...albo 12? W każdym razie żałosne- Dream sam się skrytykował. Założył słuchawki i zamknął oczy.Obudził się 3 godziny później. Była 04:30 w nocy. Clay nie wiedział co robić o takiej godzinie, poprostu chwycił telefon i zaczął przeglądać Instagrama. W końcu jednak poczuł że musi iść do toalety więc zmusił się do wstania z łóżka. Dopiero w łazience przy lustrze zobaczył jakie ma spuchnięte i czerwone oczy od płaczu. Stał przed lustrem przez około 3 minuty wpatrując się w swoją twarz. Uważał że jest brzydki,bardzo brzydki. Nazywał się obrzydliwym i żałosnym. Czasem myślał czy by tego wszystkiego nie skończysz, raz czy dwa nawet próbował jednak nigdy tego nie zrobił. Bał się. Przez co uważał się za jeszcze bardziej żałosnego. Dzisiaj jednak działał bardzo impulsywnie. Bez zastanowienia chwycił za żyletkę która leżała zamknięta w szufladzie i przyłożył ją do nadgarstka. Nie zawachal się. Nie tym razem... Momentalnie z ręki chłopaka zaczęła wypływać krew. Bolało, cholernie bolało. Dream usiadł na podłodze i oparł głowę o ścianę w łazience. Zamknął oczy i się uśmiechnął. W końcu się odważył.Kiedy się obudził był bardzo osłabiony. Popatrzył przez okno, było już jasno. Dopiero po chwili przypomniał sobie o tym co wczoraj zrobił, spojrzał na swoją dłoń i lekko się wzdrygnął. Na nadgarstku było dosyć dużo zaschniętej krwi. Chłopak nigdy nie doświadczył niczego podobnego więc nie był przyzwyczajony. Wstał lekko i podszedł do szafki obok lustra, wyjął z niej bandaż i mocno obwiązał nadgarstek. Zamyślił się. Nie był dumny z tego co zrobił, wiedział że tak nie powinien jednak tamtej nocy działał bardzo gwałtownie. Poszedł do swojego pokoju zostawiając mały bałagan na podłodze w łazience i ubrał się. Bardzo nie chciał wychodzić teraz z domu ale musiał iść kupić coś do jedzenia. Nie chciał sprowadzać się do stanu krytycznego. Przynajmiej na razie póki nie było to konieczne.
Wyszedł z domu i zaczął iść w stronę najbliższego sklepu. Po drodze spotkał pewną parę, nie znał tych ludzi jednak widział że są szczęśliwi. Zazdrościł im. Szedł do sklepu może 5 minut. Cieszył się że droga zajęła mu tak krótko. Otwierał właśnie drzwi,chciał wejść do środka jednak wpadł na jakiegoś bruneta. Zakupy chłopaka spadły na ziemię i wysypały się z torby.
Przepraszam- powiedział bez emocji Clay
Oh nic się nie stało, to ja powinienem uważać,i spojrzeć czy nikt właśnie nie wchodzi- mężczyzna głupio uśmiechnął sie do Dreama.
Dwójka stała tak przez moment i patrzyła na siebie,po czym brunet zaczął zbierać swoje zakupy. Nie wiem co wstąpiło w Dreama ale klęknął i zaczął pomagać chłopakowi. Uśmiechnęli się do siebie. Clay jeszce raz przeprosił. Po chwili jednak patrzył już na chłopaka opuszczającego sklep. Kasjer dziwnie przyglądał się całej sytuacji jednak postanowił o nic nie pytać. Blondyn szybko zrobił swoje zakupy i wyszedł ze sklepu, cały czas myślał o brunecie. Sam nie wierzył kiedy spotkał chłopaka przed sklepem, siedział obok rozwalonej torby i zbierał zakupy po raz kolejny. Dream momentalnie podszedł do bruneta i ze śmiechem zaczął pomagać niezdarnemu mężczyźnie.
Ja..ee..no ten... Torba mi się rozwaliła- szepnął zawstydzony brunet.
Właśnie widze- Blondyn zaczął się śmiać, po chwili dołączył do niego drugi chłopak.
Tak po za tym, jestem George- przedstawił się po chwili
Clay- odpowiedział mu bez namysłu.
Chłopaki rozmawiali jeszcze przez chwilę, Dream pomógł mu zapakować od nowa zakupy a kiedy już mieli się żegnać, okazało się że idą w tę samą stronę. Blondyn dowiedział się że George mieszka tylko 3 domu od niego, co z niewiadomych powodów bardzo go ucieszyło. Mężczyźni wymienili się numerami i rozeszli do swoich domów.

CZYTASZ
Dlaczego akurat ty..? |Dnf
RastgeleClay przeżywa akurat dosyć trudny okres w życiu, kto wie jak to by się skończyło gdyby nie poznał Georga... Chociaż nic nie trwa wiecznie, prawda? --------------------------------------------------- Od razu mówię że to moja pierwsza książka więc pr...