Rozdział 12

1.3K 60 0
                                    

- John b tutaj był? - zapytał Pope wpatrując się w dom Cameronów. Szukaliśmy JB po całym Outer Banks.

- Co teraz? Pukamy do drzwi i pytamy: "Widzieli państwo Johna B?" - sarknął Jj obok którego siedziałam.

- Mieszka teraz na Tannyhill. To możliwe. John B nigdy się tak nie zachowywał. Powinniśmy pójść na policje.

- Na policję? I co powiemy? - chciałam zacząć swoje kazanie, lecz Pope mi przerwał.

- Widzę Warda. - powiedział chlopak spoglądając przez lornetkę. - Nie wygląda na martwego, wracamy. - stwierdził chłopak i gdy już miał siadać na miejscu, Kiara go zatrzymała.

- Co?

- Najwyraźniej pan Cameron ma się dobrze, a nawet jeśli John B tu był, to już go nie ma. A za sześć godzin mam egzamin życia. - usiadłam na łodzi tak, że wystawały mi nogi. Opuszkami palców u stóp dotykałam chłodnej wody.

Gdzieś w tle słyszałam krzyki moich przyjaciół, ale nie obchodziło mnie to zbytnio. Po wczorajszej nocy wszystko się pokomplikowało. Nie chciałam żeby tak wyglądał mój kontakt z blondynem, ale nie umiem inaczej. Dlaczego chciał się ze mną przespać? On uważa mnie za zabawkę? Ja nigdy nie myślałam o nim w taki sposób. Zawsze był dla mnie dobrym przyjacielem, któremu mogłabym się zwierzyć. On pomaga mi, a ja jemu.

- Dość! - dopiero głośny krzyk Jj wyrwał mnie z transu. Odwróciłam się w stronę płotek i odrazu wyczułam, że atmosfera jest napięta. - Podrzucę was. - oznajmił chłopak podchodząc do kierownicy, gdy reszta zajęła miejsca jak najdalej od siebie. Niezadowolona Kie usiadła obok mnie.

Najpierw blondyn odwiózł Pope, a później pojechaliśmy do naszego domu. Już miałam wychodzić, gdy Jj zatrzymał mnie szarpnięciem za nadgarstek.

- Możemy porozmawiać? - mruknął chłopak. Odwróciłam się w stronę Kiary dając jej znać, że zaraz przyjdę. Usiadłam obok chłopaka

- Więc?

- Przepraszam za to co zrobiłem tej nocy. - wyrzucił po chwili Maybank.

- Nie wiem co mam o tym myśleć. Nigdy nie myślałam, że moglibyśmy coś więcej w relacjach damsko męskich. - wyszeptałam wpatrując się w wodę.

- Po prostu mnie poniosło, okej? Przecież to nie ma miejsca bytu. Ja i ty? - nie wiem dlaczego, ale te słowa uderzyły we mnie z ogromną siłą. Poczułam się źle. - Zapomnijmy o tym.

- Dobrze. - mruknąłam po chwili i nie czekając na odpowiedź chłopaka wyszłam z łodzi kierując się do domu.

Po przyjściu oczywiście miałam wykład o tym, że mam się z płotkami nie zadawać, bo mają na mnie zły wpływ. Po tym jak ciotka Carrera już sobie na mnie nakrzyczała, skierowałam się do pokoju. Zsunęłam się po drzwiach i podkuliłam nogi. Sama nie wiem, dlaczego zareagowałam tak na odpowiedź Jj. Przecież to tylko mój przyjaciel. To tylko przyjaciel.

--

- Na pewno wszystko zabrał? - zapytała Kiara. John B opowiadał nam, że Ward zabrał całe złoto. Można się było tego spodziewać.

- Każdą sztabkę. Wszystko. - mruknął chłopak ściągając gips z ręki.

- Załatwisz sobie rękę. - zwróciła mu uwagę Kie, która siedziała obok mnie.

- Wszystko gra. Widzisz? - John B poruszał palcami u rąk śmiejąc się przy tym.

- Ludzie! - krzyknął ktoś za nami. Wszyscy odwróciliśmy się w tamtą stronę i zauważyliśmy Pope'a który biegnie w naszą stronę. - Biegłem całą drogę. - oznajmił chłopak, gdy zdyszany dobiegł do nas.

We are destroyed || Jj Maybank ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz