Rozdział 4

1.6K 75 0
                                    

- Odwołuje akcję. - odezwał się John B. - Mam unikać mokradeł, Peterkin ogarnie pomoc społeczną.

- I uwierzyłeś jej?

- Tak uwierzyłem, Jj.

- To glina. Wierzysz glinie. - blondyn spojrzał z wyrzutem na chłopaka.

- Kilka dni z dala od mokradeł i mi pomoże. Twoje strzelanie w niczym nie pomaga. - chłopcy zaczęli się kłócić.

- Zaczyna się. - szepnęłam do Kie, obok której siedziałam, a dziewczyna pokiwała głową.

- Powinienem dać Topperowi cię utopić. - stwierdził Maybank.

- Bo akurat by to zrobił. - prychnął John B.

- Tak to wyglądało. Widziałeś się w lustrze?

- Mów dalej.

- Zawsze wygrywają. Snoby kontra Płotki. Oni zawsze wygrywają! - krzyknął zdenerwowany Jj.

- Już dobrze. - odezwała się Kiara, która chciała trochę rozluźnić atmosferę.

- Wcale nie jest dobrze! Mamy się nie zbliżać do mokradeł, więc tam jest coś cennego. Ty wiesz o tym. - chłopak wskazał na John'a B. - Ciebie akurat rozumiem. - zwrócił się do Pope. - Złoty chłopiec. Masz za dużo do stracenia. - A wy? - wskazał na mnie i Kie. - I tak już jesteście bogate. - zmarszczyłam brwi. Robi nam teraz wyrzuty? - Ale ja i ty? - Jj popatrzył się na bruneta. - Nie mamy nic do stracenia! Wiem, że kiedyś miałeś inną sytuację.

- Nie chcę o tym rozmawiać. - powiedział zrezygnowany JB. Maybank trochę przesadzał.

- I tyle? - zaśmiał się blondyn.

- Zejdź mi z drogi! - brunet wstał i odszedł od nas kilka kroków.

Wymieniłam z Kie i Pope zmartwione spojrzenia.

- Posłuchaj, mam plan. - Jj nadal trzymał przy swoim. - Masz klucz do jachtu Cameron'a ze sprzętem do nurkowania. Pożyczamy go i popłyniemy dziś do wraku. To cię uratuje! Bogate dzieciaki nie idą do rodziny zastępczej. - w tamtym momencie Maybank przekonał bruneta.

--

- Ta jest pusta. Wziąłeś puste butle? - zirytowała się moja siostra, która sprawdzała powietrze w butlach do nurkowania. - Ta ma tylko ćwiartkę. - oznajmiła sprawdzając kolejną butle. - Wystarczy na jedną osobę.

- Nasze plany nigdy nie wypalają. - wzruszyłam ramionami.

- Kto umie nurkować? - zapytała Kie, patrząc na nas pokolei. - Ktokolwiek?

- Ja kiedyś nurkowałam. - powiedziałam.

To była prawda, gdy byłam mała, tata zabrał mnie na takie coś. Wtedy mieliśmy jeszcze dobry kontakt.

- Ty nie popłyniesz. - sprzecił mi się Jj.

- A to niby dlaczego? - zapytałam zirytowana. Na prawdę to całkiem urocze, że się martwi, ale no bez przesady!

- Po prostu nie i tyle.

- Jesteś irytujący wiesz? Zachowujesz się jakbym była dzieckiem!

- To źle że się o ciebie martwię?

- Nie, ale czase.. - i nie było dane mi dokończyć.

- Przestańcie już! - krzyknął John B. - Ja popłynę.

- Nie umiesz nurkować. - zauważyłam.

- Wsadzasz to do ust i oddychasz, łatwizna - stwierdził brunet wskazując na sprzęt.

We are destroyed || Jj Maybank ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz