Pukanie do drzwi obudziło półprzytomnego Naruto. Wstał leniwie drapiąc się po tyłku przecierając swoje oczy i otworzył drzwi.
-Na prawdę? - Shikamaru stał w drzwiach przygotowany na ślub trzymając odebraną od krawcowej kimono młodego Pana który jak przewidywał dopiero co wyszedł z łóżka.
Naruto nagle zdał sobie sprawę jaki dzisiaj dzień.
-O kurka rurka! - zaczął biegać po swoim mieszkaniu szukając świeżej bielizny. Co się stało z jego budzikiem? Dlaczego go nie słyszał?
-Naruto...ja wiedziałem, że tak będzie - przewrócił oczyma i wszedł do środka rozglądając się po brudnym mieszkaniu wchodząc do salonu.
-Daj mi dosłownie trzy minuty - powiedział i popędził pod prysznic.
-Dobrze, że przyszedłem wcześniej - wspomniał sobie pod nosem strapiony.
Usiadł na krześle i spojrzał na kosz śmieci stojący przy pomidorach które Naruto pielęgnował. W koszu leżał sobie budzik chłopaka. Shikamaru westchnął i wyjął przedmiot stawiając go na stole.Pan młody wyszykowany w czarne jedwabiste kimono i szerokie spodnie hakama. Na wierzchu założony miał płaszcz haori związany ozdobnym sznurem który z wyglądu przypominał pompon oraz klasyczne obuwie.
Naruto stwierdził, że wyglada bardzo nudno i dodałby jakieś ozdoby i kolory, ale zajął się tym zbyt późno i musiał mieć to co miał.
Przejście przez wioskę, aż do skał Hokage gdzie miała odbyć się ceremonia ślubu była dla Naruto trochę męcząca. Wszyscy mieszkańcy wioski gratulowali mu nowej drogi życia, małe dzieci sypały różnorakie płatki kwiatów, klaskali i gwizdali.
To było na prawdę nie potrzebne, a jednak z drugiej strony miłe tylko, że nie potrafił tego odczuć w tym momencie.-Może się trochę uśmiechniesz? - zapytał Shikamaru będąc już blisko miejsca ceremonii - zaraz masz ślub...
-Wybacz - burknął pod nosem zostawiajac na twarzy niemrawy uśmiech.
-Naruto, już nie możesz się wycofać - powiedział.
-Wycofać? Dlaczego miałbym to zrobić? - zapytał wpatrując się w jego poważną twarz.
-Po prostu - odpowiedział.
Od wczoraj jego umysł nawiedzały przeróżne myśli względem Naruto oraz jego zaślubin.
Nie był pewny czy jego przyjaciel robi to czego na prawdę chcę mimo jego przekonań.W końcu dotarli na miejsce od tylnej strony, aby nikt nie zobaczył nowożeńców przed ceremonią. Shikamaru zaprowadził Naruto do małej kapliczki w której młoda para wyjdzie do swojej przysięgi małżeńskiej. Kapliczka była zasłonięta przez białe kotary. Jedyne odsłonięte miejsce ukazywało skałe Hokage którą wczoraj oglądał.
Tuż za kapliczką goście zaczynali przybywać na ceremonię.Kakashi witał się z zagranicznymi osobistościami wraz z Tsunade, Tenten instruowała Lee i Guya jak powinni zachowywać się na weselach którzy uważnie ją słuchali, Shikamaru i Temari radośnie dyskutowali o weselu jak udało im się je pięknie zorganizować, Chōji planuje, jak skonsumuje całe jedzenie które już na niego czeka i woła, Ino i Sai trzymają się za ręce oczekując ceremonii, Kiba pokazuje sztuczki jakie nauczył Akamaru swojej dziewczynie podczas gdy Shino się przygląda, Teuchi rozstawia wielki garnek zupy i makaronu wraz ze swoją córką, Iruka staje się emocjonalny zaraz po przybyciu i wypłakuje się cicho w chusteczkę będąc pocieszamy przez Konohamaru i jego przyajciół, Sakura z radością myśli o Sasuke podróżującym gdzieś daleko mając nadzieję, że jednak się zjawi i będzie uczestniczył wraz z nią na ślubie swojego przyjaciela.
Zaraz zjawiła się Panna młoda tuż u jego boku przyprowadzona przez swoją siostrę.
Hinata ubrana była w białe kimono ślubne które ozdabiała również biała szata ślubna. Hinata w tym wydaniu zdaniem jej ojca miała prezentować czystość, a także gotowość wejścia w małżeństwo.
Jej włosy zostały upięte w wysokiego koka z warkoczem które ozdabiały białe brokatowe spinki oraz długi, biały welon przypięty do jej ozdobnych włosów.-Wyglądasz wspaniale - odezwała się pierwsza bardzo zawstydzona.
-Też wyglądasz pięknie - powiedział zawieszając się na jej welonie.
-To już zaraz...- mruknęła wpatrując się w niebo rozmyślając o swoim zmarłym kuzynie.
Naruto oderwał od niej swój wzrok i po raz kolejny zawiesił ją na twarzy swojego ojca chcąc uzyskać jakieś podpowiedzi odnośnie tego dnia.
Później spojrzał w słoneczne niebo na którym nie było żadnej chmury rozmyślając co takiego o takiej porze może robić jego przyjaciel sam jak palec w tym ogromnym świecie gdy on zaraz zostanie mężem.Hinata spojrzała się na swojego ukochanego czując się szczęśliwa, że w końcu za niego wyjdzie, trochę się speszyła, gdy Naruto napotkał jej spojrzenie i uśmiechnął się do niej z zakłopotaniem.
Gdy ceremonia ma się rozpocząć, Hinata bierze Naruto za rękę i trzyma się jej mocno gdy jej ojciec i siostra zbliżają się do nich, aby wyprowadzić parę z kaplicy pod luk weselny, wraz z nim przybył Shikamaru jako świadek Naruto.
Kotary zostały podniesione. Naruto wtedy mógł ujrzeć ilość zebranych gości oraz piękny, kolorowy wystrój plenerowy. Jego przyjaciele na prawdę się postarali, aby wszystko poszło jak najlepiej i w przyjemnej atmosferze.
Gdy Naruto stanął na przeciwko swojej przyszłej żony poczuł ogromne wyrzuty których nie rozumiał.
Hanabi pomogła jej przerzucić welon do tylu, aby ukazać jej twarz która była pomalowana bardzo subtelnie. Jej oczy się świeciły z podekscytowania kiedy ich się złączyły.
Duchowny otworzył swoją białą księgę i uśmiechnął się w stronę gości witając się na uroczystości.
Naruto kolana zmiękły.
-Proszę powtarzać za mną - oznajmił do dziewczyny która już nie mogła się doczekać tego momentu.
-Ja Hinata Hyuuga...
Gdy Hinata powtarzała słowa przysięgi, Naruto nie mógł wykopać z siebie tego niepewnego uczucia które mieszało się w jego sercu. Czuł jakby nie powinien tu być, jakby to nie było miejsce w którym chciałby być właśnie teraz.
-Naruto-kun? - szepnęła Hinata przez co chłopak zwrócił na nią uwagę.
Goście zaczęli się uśmiechać i cicho pomrukiwać sądząc, że przez ten cały stres się tak zachowuje.
-Proszę za mną - powiedział duchowny - Ja, Naruto Uzumaki biorę Ciebie Hinato Hyuuga za żonę.
-Ja...Naruto Uzumaki biorę Ciebie - przełknął ślinę - Hinato Hyuuga za żonę - wypowiedział cały oblany potem.
W tej chwili poczuł coś niesamowitego, obecność tego którego w tej chwili się nie spodziewał.
Gdy duchowny wymawiał kolejną formułkę przysięgi Naruto obrócił głowę w stronę wyczutej czakry.Zobaczył Sasuke.
Ich spojrzenia się spotkały. Jedne było przestraszone, a drugie cholernie zawiedzione.
Sasuke pojawił się w ostatnim momencie. Trzymał się z tylu trzymając się pnia drzewa, ociężale dychrał i z trudnością nabierał kolejne wdechy, stał chwiejącymi się nogami w kroplach potu. Wiedział dobrze co zastanie, ale to go cholernie wykończyło, widok Naruto na jego własnym ślubie był niezmiernie kujący dla jego oczu jak i serca.
-Naruto, co się dzieję? - Shikamaru szturchnął lekko swojego przyjaciela gdy ten stał jak słup soli całkowicie nieobecny.
-Naruto-kun? - Hinata się zmartwiła.
Blondyn wpatrywał się w swojego w przyjaciela z przerażeniem chcąc myśląc, że to tylko złudzenie, jakiś głupi sen.
-Proszę powtórzyć - Duchowny chrząknął.
Sasuke ostatni raz spojrzał w kierunku Naruto i zniknął z miejsca w którym przed chwilą stał, nie potrafił dłużej tam stać i być świadkiem tej niedorzecznej ceremonii.
CZYTASZ
My, połączone dusze | SASUNARU
FanfictionSasuke wraz z Naruto po swojej walce, zmęczeni i wyczerpani, ledwo żywi po odbytej krótkiej rozmowie wpatrywali się w niebo, oboje nie chcieli przerwać tej ciszy pomiędzy nimi, rozmyślali nad swoimi uczuciami skierowanymi ku sobie chcąc wypowiedzieć...