23

337 42 16
                                    

- Sasuke! Sasuuuu! - wolał Naruto biegnąc po schodkach, złapał dopiero oddech kiedy stanął na ziemii - co ci się tak spieszy głupi Sasuke!? Może byś poczekał?!

- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytał bez żadnego namysłu.

- Co zrobiłem?

- Stajesz w mojej obronie - obrócił się w jego stronę, a gdy spojrzał w jego oczy zamilknął.

- Rozumiem...- Naruto rozszerzył usta - Zawstydziłeś się, Sasu? - zachichotał.

- Jeszcze czego - prychnął odwracając się plecami do chłopaka, przecież to kłamstwo, ale dlaczego jego policzki go tak palą? - nie musisz tego robić.

- Zawsze stanę w twojej obronie, nie ważne z kim będę mial do czynienia czy to rada czy sam bóg - uśmiechnął się promiennie - nic i nikt tego nie zmieni.

Sasuke obrócił delikatnie twarz, a uśmiech który dojrzał mial ochotę własnoręcznie zakleszczyć swoimi wargami, w tej chwili.
Jednak pozostała mu wyobraźnia.

- Teraz pytanie jak my odbudujemy to wszystko... Sasuke, znasz jakieś techniki stawiania trawy i drzew?

- Tak, własne dłonie.

Naruto pobladł, nie takiej odpowiedzi oczekiwał, myślał, że Sasuke znajdzie jakiś szybki i prosty sposób.






W dzień egzaminu Naruto nie mógł zmrużyć oka, nawet czując senność, po prostu nie był w stanie. Godzinami wpatrywał się w wskazówki zegara słuchając cichego tykania.

— Wielki Naruto, przyszły Hokage, bohater ludzkości, boi się testu? — zapytał drażniąco Sasuke, który już jakiś czas temu cicho przyglądał się blondynowi.

— Proszę, nabijaj się ze mnie — odparł wzdychając.

Chłopak nie tego oczekiwał. Wspiął się wyżej i podparł się na poduszce mierząc zmęczone powieki Naruto.

— Jeżeli nie zaliczę, wszystko pójdzie na marne, a ja przez kolejne lata będę siedział nad książkami— marudził zakrywając się kołdrą — chciałbym żeby wiedza przychodziła mi tak łatwo jak tobie — pomruczał zaciskając palce na pierzynie.

— Tobie przychodzą łatwo inne rzeczy.

— Tak? Ciekawe co.

Sasuke wpatrywał się w ciekawskie niebieskie oczy chłopaka. Chciał odpowiedzieć co czuł, ale nie byłby sobą gdyby nie odpowiedział wymijająco drobno kąsając swojego blondyna.

— Bycie przegrywem.

Tak. Widok szaleńczych, obrażonych oczu był wart tych słów, ale wskórał coś więcej niż obrażalską postawę Naruto.

— Jeszcze zobaczysz, głupi, wymądrzamy, zimny draniu Sasuke! — wskazał na niego palcem — napisze ten ten lepiej od ciebie czy to ci się podoba czy nie! Dattebayo! — odwrócił się na drugi bok, plecami do chłopaka, który podwyższył jego nerwy.

Tak właśnie, plan wydobycia determinacji zdziałał celująco. Nikt nie musiał wiedzieć prawdziwych myśli Sasuke, że prawdziwe słowa, które chciał powiedzieć miałby brzmieć kompletnie inaczej, można nazwać to czymś wstydliwym, do czego nigdy by się na głos nie przyznał. 
Do tego, że nawet takiego kogoś jak on zachęcił do patrzenia na swiat w inny sposób, a to przez tą magnetyczną niebieską iskrę.






Sasuke czekał pod drzwiami, aż jego chłopak skończy odstawiać cyrk i zbierze się w końcu do wyjścia. Powoli miał dość, tracił nerwy, ale co tylko się odezwał Naruto zamiast zajmować się wypluciem pasty zaczynał się wykłócać z chłopakiem o swoją rację połykając przy tym pastę do zębów wywołujące odruchy wymiotne.

— Następnym razem użyje chidori, obudzisz sie w mniej niż sekundę, gwarantuje — powiedział Sasuke mierząc gniewnie Naruto zacinającej sie zamkiem od bluzy w okolicy gardła.

— To było mnie pilnować, żebym nie zasnął, już byłoby lepiej gdybym nie spał całą noc!

— Zmieniłem swoją rolę? Teraz zamiast tajemniczego partnera jestem twoją nianią?

— Bez tego tajemniczego... okej? — zmizerniał, dobrze wiedział, ze Sasuke nadal ma problem o ich sekret.

— Nie — odpowiedział sucho.

Naruto przymknął oczy wzdychając cicho. Sam już nie wiedział w jaki sposób odpowiedzieć tak, aby książę majestatu już nie kręcił nosem, lecz takiej odpowiedzi nie mógł znaleźć, nie potrafił znaleźć dobrych słów, aby Sasuke mógł zostawić ten temat raz na zawsze.
Uchiha podszedł do chłopaka łapiąc delikatnie za kołnierz jego bluzy. Uzumaki otworzył swoje powieki. Drugą, już sprawną dłonią przyłożył palce do zamka z gracją ruszając nim do końca zapijając bluzę. Spojrzał sie wymownie na Naruto, ale wzrok blondyna złapał go w sidła. Dłoń, która skończyła swoją małą pomoc zaatakowała swoim kciukiem wąskie, miękkie usta Naruto rozchylając dolne wargi według swoich upodobań. Uzumaki pod wypływem nagłego podniecenia odsłonił nieco zakryte oko spod czarnych kosmyków. Miał wrażenie, że odkrycie jego oka podgrzało atmosferę jeszcze bardziej.
Pragnął teraz tylko...

— Wychodzimy — szepnął Sasuke odrywając kciuk z warg blondyna.

Naruto wydobył z siebie żałosny, cichy jęk.

— Ale... —

— Teraz to także ty nie będziesz miał tego czego chcesz.

— Że co?!

— Ja chcę ciebie — spojrzał na niego oschle — całego, publicznie — podkreślił ostatnie słowo przez co Naruto przełknął gorzko ślinę — więc od teraz oboje nie będziemy mieli tego czego chcemy.

— I? Co to znaczy? Czyli nie będę mógł cię pocałować?!

— Może przez to uda ci się zrozumieć.

Naruto tępo wpatrywał się w chłopaka. Postawił jakieś ultimatum, jakieś chore widzi mi się.

— Ha??? Ale ty również nie będziesz mnie całował! To się nie trzyma kupy! — wymachiwał rękoma.

— Wytrzymam, w tym się różnimy.

— Taki pewny jesteś głupi Sasuke?! — zmierzył go wzrokiem.

— Tak, przegrywie — uśmiechnął się nonszalancko.

— Tylko nie przychodź do mnie z płaczem, chcąc dotknąć wspaniałego Naruto! — skrzyżował ręce na piersi, kiedy to Sasuke spokojnie otworzył drzwi wejściowe.

— Zobaczymy jak ten wspaniały Naruto pierwszy pęknie.

—Ah tak?! To sie załóżmy! — wypalił nagle.

— Zakład? Jesteś pewny? — zapytał z wyższością.

— Tak!

— Jeżeli przegrasz będziesz musiał o nas powiedzieć — powiedział Sasuke ilustrując nerwowe ruchy Naruto.

— Stoi — wystawił swoją dłoń. Był pewny siebie — jeżeli ty przegrasz... — na jego twarzy wdarł się mały szatański uśmiech — podejmiesz sie pracy jako nauczyciel. Będziesz miał swoją drużynę.

Sasuke złowieszczo wpatrywał się w dumny siebie uśmiech chłopaka. Jednak nie mógł odmówić, zresztą wiedział, że nie przegra w tym tandetnym zakładzie.
Podszedł do blondyna i uścisnął z nim dłoń, drapieżnie wymieniali spojrzenia.

W Naruto kipiała złość, a kiedy wredny uśmiech zniknął za drzwiami miał ochotę wydrzec się na cały blok, tak, aby każdy usłyszał jakim zimnym draniem jest Sasuke Uchiha. Nim jednak to zrobi musi udac sie na egzamin.
Nie przegra. Wygra z tym głupim postanowieniem swojego chłopaka. Nie da się tak łatwo.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 27, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My, połączone dusze | SASUNARUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz