Naruto udał się w drogę powrotną, nie patrzył już na co stąpa przez co połamał kilka gałęzi za sobą.
Mężczyźni od razu się od siebie odkleili przestraszeni, że ktoś mógł zobaczyć ich występ.
-M-może to dziki...
-T-tak...na pewno...
-Może już skończymy? - uśmiechał się nerwowo do kolegi.
-Zdecydowanie...
Naruto w biegu przewrócił się i zaliczył spotkanie z ziemią. Nie wstawał, czuł się tak cholernie słabo. Bolało go serce, bolało jak nigdy dotąd. Wiedział, że taki obraz spotka go w przyszłości, ale gdy to zobaczył...to była dla niego w tej chwili tortura. Nie mógł z głowy wywalić ich dwójki, słów Sasuke które odbijały mu się o uszy.
Poczuł jak jego oddech robi się coraz to bardziej cięższy i nierówny. Nie mógł tego opanować, ręce zaczęły mu drzeć, a obraz przed oczami zaczął się zamazywać. Nie potrafił się ogarnąć.
-Naruto! - Kurama zawył z jego podświadomości.
Wtedy Naruto powoli dochodził do siebie przez okrzyk swojego przyjaciela, gdyby nie on zapewne straciłby przytomność i wylegiwał się na tej ziemi. Ta sytuacja już kiedyś się zdarzyła, dostał ataku paniki...tym razem Kurama szybko zainterweniował.
-K-Kurama...
Naruto się uspokoił, ale nie potrafił uspokoić drżących rąk, nie..całego ciała oraz łez.
-Uspokój się, Naruto.
-Sasuke...on...- Naruto próbował wytłumaczyć ogoniastej bestii co się stało.
-Zamknij się i weź się w garść, dzieciaku - warknął - wracaj do wioski.
-Ale..
-Chcesz się wrócić? Chcesz, aby Sasuke zobaczył jaki z ciebie mięczak?
Wyśmiał by go, Kurama miał rację, on już nie ma czego tam szukać.
Naruto bardzo powoli i chwiejnie wstał z ziemi. Otarł swoje oczy rękawem i zaczął niestarannie biec do wioski kilka razy się prawie przewracając o kamienie lub inne przeszkody na drodze.
-I nie rycz, twój płacz nic nie zmieni, a tylko cię pogrąży w cierpieniu.
Jak miał przestać płakać? Jak miał zatrzymać te cierpienie? To tak strasznie bolało, jego serce krwawiło sprawiając, że coraz bardziej robi się martwe.
-Kurama...ja go kocham - stwierdził
Wypowiedział to na głos, wypowiedział to co czuł, w końcu.
-Wiem o tym doskonale, ale nie możemy nic z tym zrobić.
Kurama się leniwie uśmiechnął. Dobrze znał Naruto, aż za bardzo. Kiedy on sam nie zdawał sobie sprawy z uczuć do Sasuke to Kurama znał je od samego początku. Teraz gdy te uczucia wyszły na wierzch przez to również pojawiły się problemy, a z nimi brak jego rozwiązania.
Naruto pierwszy raz się miał poddać, pierwszy raz zrezygnował z czegoś. Był zraniony, porzucony...nie tego właśnie chciał. Mimo, że liczył się z tym wszystkim to wolał tego nie doświadczać.
Jak ma teraz odnaleźć nową drogę która zabierze te cierpienie?
Uzumaki wrócił do wioski, był przygaszony. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Jak miał zareagować teraz na swoją przyjaciółkę? Był na nią jednocześnie zły, a jednocześnie zazdrosny oraz zawiedziony.
Nie może tego wspominać, jeżeli odkryje, że ich widział zacznie się seria niepotrzebnych dla niego pytań. Zostawi to w spokoju.
CZYTASZ
My, połączone dusze | SASUNARU
Fiksi PenggemarSasuke wraz z Naruto po swojej walce, zmęczeni i wyczerpani, ledwo żywi po odbytej krótkiej rozmowie wpatrywali się w niebo, oboje nie chcieli przerwać tej ciszy pomiędzy nimi, rozmyślali nad swoimi uczuciami skierowanymi ku sobie chcąc wypowiedzieć...