Lilianna
W pełni uszykowane, wyszłyśmy z pokoju. Na korytarzu czekała już reszta naszej grupy.
- Czyli co? Idziemy na kolację. - Oznajmił John.
- Taaa. Czy ktoś pamięta drogę? Bo szczerze to przestałam słuchać tej przewodniczki po słowie kolacja. - Przyznaje się zawstydzona Lucy. A na jej słowa przytakują kolejno, Lisa, Mary, John i Mike. Spoglądam na moją bliźniaczkę. Ta z kolei nerwowo zagniata fragment swojej odzieży.
- Wiem, że mówiła coś o zegarze i róży... - Odezwała się Larissa. Doskonale wiedziałam, że pamięta całą zagadkę, ale nie przyzna się przed nikim do tego. ~ Powiedz proszę im to co powiedziała przewodniczka, to Ty zazwyczaj jesteś liderem grupy. - Usłyszałam w głowie głos siostry. Skinęłam delikatnie głową zgadzając się na jej prośbę.
- Gdy wskazówka zegarka wskaże błękit kła, czerwona róża wskaże drogę. - Zacytowałam im słowa kobiety. Wszyscy się na mnie spojrzeli odwracając głowę od Lary.
- A co to dokładniej znaczy? Czym jest błękit kła? Gdzie jest zegar? I przede wszystkim jaka róża? - Pytania wylatywały z ust Mary niczym pociski z karabinu maszynowego. Ja jak i Lara wzruszyłyśmy tylko ramionami. W pewnej chwili zauważyłam dwoje żółtych oczu wpatrujących się we mnie. Wy minęłam towarzyszy podchodząc do białego winowajcy. Skoro jest to królewski wilk, na pewno zna wszystkie korytarze, sale i poszczególne zagadki.
-- Liza miło Cię widzieć śnieżynko - podeszłam do wilczycy. Ta przekręciła głowę w bok i podeszła do mnie prosząc o pieszczoty z mojej strony. Zaczęłam ją smerać za uchem.
-- Coś się stało moja Pani? Słyszę twój przyspieszony puls. - Odpowiedziało mi zwierzę.
-- Już nie długo powinnam wraz z moimi towarzyszami znaleźć się na kolacji, a nie możemy znaleźć sali jadalnej pomożesz rozwiać nam zagadkę?
-- Jak brzmi? - zainteresowała się włochata kulka - wbrew pozorom zagadek w tym miejscu jest dużo. Moja ulubiona dotyczy tęczowych ogników. - Mój wzrok mówił chyba za siebie ponieważ z pyska Lizy wyszło coś na kształt westchnięcia - opowiem innym razem - dodała.
-- Gdy wskazówka zegarka wskaże błękit kła, czerwona róża wskaże drogę. - Przytoczyłam. Wilczyca zastanowiła się chwilę i spojrzała na łuk oddzielający skrzydło sypialniane od korytarza. Skierowałam swój wzrok również w tamtą stronę.
-- Tu nie ma nic trudnego. Chodzi o zegar nad łukiem. - Przyjrzałam się uważnie i faktycznie było tam coś podobnego do tarczy zegara. - Kieł w języku królów oznacza cyfry sześć i dziewięć, a błękit w tym języku mówi o porze dnia, czyli wieczór.
-- A czerwona róża? - Spytałam się zaciekawiona co może to znaczyć. Wilczyca jednak mi nie odpowiedziała tylko wstała odchodząc ode mnie w głąb ciemnego korytarza.
-- Patrzcie uważnie, a się tego dowiecie - rzuciła na odchodne po czym zniknęła w ciemności. Spojrzałam zamyślona się na znajomych. Ci patrzyli się na mnie pytająco. Zerknęłam na zegarek na nadgarstku. Za minutę wybije osiemnasta
- I co powiedziała? - Spytał się mnie Mike. Ja tylko wzruszyłam ramionami i spojrzałam na zegar na łuku.
- Abyśmy patrzyli uważnie - odpowiedziałam zdawkowo. I to właśnie w tym momencie wybiła punkt szósta wieczór. Cyfra na parę sekund zaczęła się jarzyć, a kiedy przestała na korytarzu za migały światełka. Na podłodze pojawiła wielka czerwona róża która faktycznie wskazywała nam drogę. Uśmiechnęłam się pod nosem uświadamiając sobie, że zarówno kobieta jak i wilczyca miała rację.
- Wow - usłyszałam za siebie
- Idziemy - oznajmiłam, poczym ruszyłam w głąb korytarza.
~~~~~~~~~~~
No cóż. Już dawno temu napisałam ten rozdział. Krótki bo zaledwie 517 słów, ale stwierdziłam, że go opublikuje. Nie mam pomysłu na dalszy ciąg tego rozdziału. Do tego dochodzi sprawa, że ta powieść była pisana kilka lat do tyłu, na początku mojego obcowania z wattpadem. Jeżeli najdzie mnie wena na to opowiadanie to na pewno do niego wrócę i zacznę je poprawiać od początku. Stworzę sobie zarys powieści, bohaterów i ogólny plan. Na razie zostawiam to tak jak jest teraz, ponieważ skupiam się na dwóch ff aby je skończyć i opublikować. Nie wiem, który finalnie skończę pierwszy, ale jednak to one są dla mnie na te chwile priorytetem.Jeszcze chciałabym powiedzieć na koniec, że strata zwierząt boli równie mocno co inna strata. Szanujmy i kochajmy zwierzaki, bo czasem żyją strasznie krótko.
Trzymajcie się wszyscy i pozdrawiam was ciepło.
A wy kochane pociechy, których znami już nie ma... Odpoczywajcie w spokoju małe istotki wśród białych obłoczków [*]❤️
CZYTASZ
Imperium Avalon - Akademia Magii |ZAWIESZONA|
FantasyPowieść nie skończona. Pisana lata temu. Kiedyś do niej wrócę tworząc ją od podstaw. Obecnie będzie zawierać dużo błędów i będzie dosyć płytka jak dla mnie. W królestwie Avalon, gdzie mieści się akademia magii, zostaje porwana córka pary królewskie...