Dzisiaj obchodzę swoje 17 urodziny. Moja mama i brat złożyli mi życzenia. Dostałam od nich piękną sukienkę, kolczyki i zegarek.
Właśnie z okazji tego święta umówiłam się z dziewczynami na wypad do jakiegoś fajnego klubu na imprezę. Szykowałam się właśnie do wyjścia gdy rozległ się dzwonek do drzwi.
- Młody otworzysz? To pewnie Monika przyszła. - krzyczę by mnie usłyszał.
- Młody? Serio? Wymyśl mi inne przezwisko, błagam! I tak otworzę. - mówi już ze schodów.
Po chwili widzę już Moni na górze u mnie w pokoju. Wygląda olśniewająco, zresztą tak jak zwykle. Jest ubrana w obcisłą, sięgają połowy ud i odkrywającą ramiona sukienkę, w kolorze czerwieni. Do tego założyła tego samego koloru kolczyki, portmonetkę i szpilki. Mój brat minął pokój i poszedł do siebie.
- Gotowa? - zapytała Mon.
- Jeszcze nie.
- Ile można się szykować?
- Nie wiem co założyć do tej sukienki. - żale się jej.
- Kobito, nawet ja nie mam takich problemów, a też jestem dziewczyną. - odpowiada mi. A po chwili podchodzi do mnie i zabiera pudełka z biżuterią, które trzymałam w ręce - Daj mi to - zaczyna czegoś szukać, po chwili wyciąga z niej komplet kolczyków, naszyjnik i bransoletkę w kolorze moich oczu, czyli turkusu - załóż to. - rozkazuje
- Dzięki jesteś niesamowita. - mówię i zakładam wskazany przez nią komplet. Układam jeszcze moje bląd włosy z niebieskimi i miętowymi pasemkami i jestem gotowa.
- Czyli możemy już iść. Trzymaj swoją torebkę i choć.
- Czekaj jeszcze buty. - zakładam swoje bordowe szpilki pasujące do sukienki. I co się okazuje? Że są za ciasne.
- Szlag by to trafił! - mówię i rzucam butami o ścianę.
- Co jest tym razem? - pyta zrezygnowana Moni.
- Nie mam butów! To się stało! - podnoszę głos wściekła.
- A co z tymi jest nie tak? - wskazuję na te pod ścianą.
- Są za ciasne! Przecież nie pójdę w trampkach!
- No to jest chyba jasne. To co teraz zrobisz?
- Nie wiem.... Czekaj! Już wiem! Zaraz przyjdę. - wychodzę w pośpiechu z pokoju i biegnę do pokoju mamy.
- Coś się stało?- pyta odwracając się do mnie przodem, a tyłem do okna w które patrzyła.
- Mamo mam problem i potrzebuje pilnej pomocy. Pomożesz?
- No dobrze, poczekaj chwilę - odwraca się i bierze telefon - sorry muszę kończyć, ktoś potrzebuje pomocy, więc oddzwonię później, zgoda?.... To świetnie. Do usłyszenia! - odkłada urządzenie i patrzy na mnie - Teraz pytanie. O co chodzi?
- Potrzebuje butów. Okazało się że moje jedyne szpilki są za małe. Proszę pomóż - mówię i robię minę małego szczeniaczka.
- Tylko po to?! Załamiesz mnie w końcu. - podchodzi do szafy i wyjmuje wielkie pudło, wyciąga z niego dwie pary szpilek w różnym kolorze - Proszę, miałaś je dostać na gwiazdkę. Więc nie oddawaj.
- Dzięki! Kocham cię mamo! - przytulam ją do siebie i przymierzam od razu te ciemno czerwone. Idealne! Przytulam ją jeszcze raz, a ona rozbawiona kręci głową.
Od razu biegnę do siebie, zostawiam tam czarne szpilki. Zastaje tam moją przyjaciółkę leżącą na moim łóżku i bawiącą się swoim telefon.
CZYTASZ
Imperium Avalon - Akademia Magii |ZAWIESZONA|
خيال (فانتازيا)Powieść nie skończona. Pisana lata temu. Kiedyś do niej wrócę tworząc ją od podstaw. Obecnie będzie zawierać dużo błędów i będzie dosyć płytka jak dla mnie. W królestwie Avalon, gdzie mieści się akademia magii, zostaje porwana córka pary królewskie...