TW !
Osiemnaście, dziewiętnaście i ... dwadzieścia.
Odstawiłem nogi na podłogę i wypuściłem z ulgą powietrze. Rozluźniające się mięśnie brzucha sprawiały mi lekki ból.
Wsunąłem lewą dłoń pod koszulkę. Przejechałem palcami przez środek brzucha w górę. Gdy poczułem pod skórą żebra, dotykałem każdego po kolei. Upewniałem się, czy są wystarczająco wyczuwalne.
Następnie zjechałem palcami w dół do miednicy. Dotykałem lewe i prawe biodro, jak najmocniej wciskając palce w kości.
Jest dobrze.
Leżałem tak przez chwilę, z dłonią na biodrze, czekając, aż mój oddech się unormuje. Brzuch powoli przestawał boleć. Miałem jednak nadzieję, że następnego dnia będę odczuwał skutki mocnych ćwiczeń.
Po domu rozniosło się wołanie mamy.
Jęknąłem z niezadowoleniem.
Wołała na kolację. Nie miałem najmniejszego zamiaru na nią schodzić, jednak wiedziałem, że już czas ruszyć się z podłogi.
Jak tu wejdzie i mnie zobaczy to po mnie.
Zebrałem w sobie siły i podniosłem się. Wyciągnąłem z plecaka podręcznik i zeszyt od matematyki. Wziąłem jeden z długopisów leżących na biurku.
- Natan! - krzyknęła jeszcze głośniej niż poprzednio.
Usiadłem na łóżku i otworzyłem zeszyt. Spojrzałem na niedokończone zadanie z lekcji.
Idealnie
Otworzyłem podręcznik na stronie z przykładem, odgiąłem go w drugą stronę, po czym przewróciłem kilka kartek. Wyglądało to tak, jakby same się przekręciły. Położyłem podręcznik obok zeszytu.
Usłyszałem kroki na schodach.
Położyłem się. Dłoń z długopisem położyłem na końcu nie rozwiązanego przykładu. Zamknąłem oczy i delikatnie rozchyliłem usta.
Spokój, masz wyglądać naturalnie.
- Natan, wołam Cię... -
Oddychałem spokojnie. Jakbym w ogóle się nie stresował. Jakby moje serce wcale nie biło mocno.
Nie ma opcji, że to łyknie.
Westchnęła. Podeszła do mnie i wyjęła mi długopis z ręki. Cud, że nie podskoczyłem, bo mocno mnie wystraszyła.
Usłyszałem też szelest kartek. Musiała zabrać zeszyt i podręcznik. Zrobiła kilka kroków w stronę biurka. Po chwili coś pstryknęło i zrobiło się dużo ciemniej.
Nie otwieraj oczu, nie otwieraj, jeszcze za wcześnie.
Znowu podeszła do mnie i odgarnęła mi włosy. Przyłożyła usta do czoła, składając na nim całusa. Walczyłem ze sobą, żeby się nie skrzywić.
Czemu to robisz? Zostaw mnie wreszcie.
Zabrała rękę i wyszła z mojego pokoju, zamykając za sobą drzwi.
A może wciąż tu jest i tylko mnie sprawdza?
Nie, chyba nie jest aż tak walnięta.
Doszedłem do wniosku, że nie zobaczy czy otworzyłem oczy, bo było zbyt ciemno. Powoli rozsunąłem powieki.
Nie wierzę, udało się.
Spojrzałem w kierunku drzwi. Zamknęła je.
Z radością przekręciłem się na plecy i zacząłem kolejną serię ćwiczeń na brzuch.

CZYTASZ
Amaryllis
Teen Fiction❗ TW ED ❗ °°° Dopiero teraz spojrzałam na nowego członka grupy. Zamarłam. On też. Stał na przeciwko, wpatrując się tylko we mnie. Wiatr kołysał jego brązowymi, falowanymi włosami. Delikatnie r...