10.

57 3 0
                                    

Pov. Mondo
Ja, Hina i Sakura udaliśmy się w stronę pokoju mistrza gry. Tam czekał na nas Monokuma. Zgodziliśmy się na dany układ. Za to dostałem antybiotyki na zachętę, które po odejściu zaniosłem do pokoju Hiny. Było to tylko jedno opakowanie, więc nie było dużo, ale mało mnie to obchodziło. Jeśli plan się uda to leki wystarczą na długo.

Kiedy my załatwialiśmy sprawy z Monokumą reszta wdrażała plan w życie.

Pov. Taka
Po ciszy nocnej wszyscy się rozdzieliliśmy. Udaliśmy się do jadalni i czekaliśmy aż wszyscy się zbiorą. Każdy po zobaczeniu nas patrzył na nas jak na duchy. Powiedzieliśmy im wszystko w skrócie i powiedzieliśmy plan.
-W nocy drzwi są otwarte.. To będzie nasza ucieczka. Musicie tylko wytrwać przez kilka dni, aż zbierzemy wszystkie leki. - powiedziała Sayaka poważnie.

Nikt nie zadawał pytań. Jeśli chodziło o wolność każdy był ze sobą zgodny. Nawet Byakuya się zgodził.
Wiedziałem, że długo Monokumy nie zajmą, więc poszliśmy do pokoju Hiny.

Zostało nam czekać, aż wrócą.
***
Długo nie czekałem kiedy drzwi do pokoju otworzyły się.

-I jak wam poszło? - spytałem ciekawy, a w odpowiedzi zostałem rzucony opakowaniem tabletek.

-Nie gadaj głupot tylko idź weź te cholerne antybiotyki. - uśmiechnął się do mnie dumny z siebie Mondo.
Sakura podała mi szklankę z wodą, a ja bez zamysłu przyjąłem leki.

Mondo usiadł obok mnie i położył dłoń na mojej dłoni.
Przez resztę dnia śmialiśmy się, rozmawialiśmy oraz odespaliśmy całą noc.

W nocy usłyszałem pukanie do drzwi. Usłyszałem głos Byakuyi. Zdziwiłem się i udałem się w stronę drzwi. Przekręciłem kluczyk i otworzyłem drzwi.
-Co się dzieje? - przetarłem oczy i poczułem pociągnięcie za nadgarstek.
-Ciszej - zamknął drzwi.
-Powiesz mi co się dzieje? - spytałem.
-Monokuma był u każdego z nas. On wie - spojrzał mi w oczy, a ja momentalnie poczułem jak zaczyna brakować mi tchu.

-Żartujesz, racja? - powiedziałem. Byakuya nic nie odpowiedział, a obok nas było słychać cichy śmiech kilku osób.

-A wal się - uderzyłem go w ramię. Chłopak złapał się za ramię i cicho się zaśmiał co zdziwiło mnie i osoby obok nas.

-Przynieśliśmy Ci witaminy - wyjęli z kieszeni kilka opakowań witamin do picia.

Wziąłem opakowania zdziwiony.
-Dziękuję wam. Obiecuje wszystko się uda. - uśmiechnąłem się szczerze i ukłoniłem się przed nimi.

-Podnieś się. Ufamy wam- spojrzałem zdziwiony. Ci ludzie naprawdę są wspaniali. Wszyscy się rozdzieliliśmy do swoich pokoi.
***
Rano znowu rozdzieliliśmy się na dwie grupy. Grupa Mondo udała do Monokumy wykonać jego zadanie, a moja grupa udała się do reszty omawiać i przygotować wszystko.

Krwawa miłość //IshimondoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz