Pov. Mondo
Podczas rozmowy z Mukuro usłyszałem czyjeś kroki. Spojrzałem w kierunku wejścia do jadalni. Od razu wstałem widząc mego przyjaciela na nogach. Podszedłem do niego.-Jak się czujesz? - zapytałem. Zauważyłem jak ściska jedną pięść.
-Taka? - pomachałem mu dłonią przed oczami, a on złapał mnie za materiał kurtki i z całej siły uderzył mną w ścianę oraz uderzył pięścią w przeponę przez co nie mogłem złapać przez chwilę oddechu.
-Co ty wyprawiasz?! - podeszła Mukuro i odciągnęła go ode mnie. Chłopak próbował się jej wyrwać, ale nie dawał rady. Gdy złapałem oddech podszedłem do niego i złapałem delikatnie za ramiona.
-Co się stało..? - spytałem zmartwiony.
-D-dlaczego skrzywdziliście Celestie?! - jego głos się załamywał, a moje oczy otworzyły się szerzej.
-Hola Hola! Ja ostatni raz Celes widziałem jak ja, Sakura i Hina szliśmy do sali biologicznej. - podniosłem ręce w obronie.
-Ja widziałam ją ostatni raz jak byliśmy na spotkaniu. - Mukuro go puściła, a Kiyotaka spojrzał na nas gniewnym wzrokiem.
-Nie wierzę wam! - krzyknął i złapał się za włosy, które zaczął ciągnąć. Złapałem delikatnie jego dłonie i opuściłem je.
-Po co byśmy to mieli robić? Już przecież nie gramy.. Chcemy wszyscy uciec, pamiętasz? - powiedziałem spokojnym tonem.
-M-może Junko cię nakłoniła.. Przecież podoba Ci się.. - po tych słowach usłyszałem jak Mukuro cicho zaczęła się śmiać.
-Fuj.. Nie jest w moim typie.. Ładna jest, ale nie podoba mi się. - wystawiłem język z obrzydzenia.
Chłopak patrzył w ziemię co zaczęło mnie irytować. Złapałem go za brodę i nakierowałem jego wzrok na swoją twarz. Miał oczy wypełnione łzami. Pocałowałem go w czoło.-Dlaczego tak się tym przejmujesz?.. Spytaj Byakuyi.. On ci powierdzi, że siedziałem z Mukuro w jadalni i rozmawialiśmy o planie.. - spojrzałem mu w oczy.
-J-ja.. - próbował znaleźć odpowiednie słowa.
-Porozmawiamy wspólnie z Celestią, okej? - uśmiechnąłem się czule i objąłem go. Chłopak chwilę stał jak w transie, a po chwili odwzajemnił uścisk.
-Mam nadzieję, że to się wyjaśni. - powiedziała Mukuro idącą do pokoju zobaczyć co się dzieje.
Ja pozostałem przez jakiś czas z Taką w uścisku do momentu gdy chłopak się uspokoił.
-Wierzysz jej? - zapytałem.
-Była cała pocięta.. Miała pełno ran.. Była przerażona.. - powiedział jąkając się.
-Nic jej nie zrobiliśmy. - zacząłem głaskać go po włosach. - Przeze mnie nikt już nie ucierpi..
-Musze zobaczyć jak się czuje Celestia.. - minął mnie szybkim krokiem zostawiając mnie samego w jadalni.
Nie zrozumiałem jego postępowania. Najpierw na mnie się drze, a po chwili przytula się ze mną. Dziwne to było, ale nie wiem sam co bym zrobił gdybym sam był w takiej samej sytuacji.
CZYTASZ
Krwawa miłość //Ishimondo
Fiksi PenggemarPoznani przez Akademię Szczytu Nadziei.. Ponowne poznanie podczas morderczej gry.. Mondo Owada i Ishimaru Kiyotaka. Od nie przepadających za sobą osobami do najlepszych przyjaciół po.. Egzekucję. A co jeśli to wszystko było fikcją? Co jeśli wszyscy...