29

46 4 15
                                    

Pov. Taka
-Co..?-zapytał zdziwiony Mondo.

-To co słyszysz. - uśmiechnąłem się i pocałowałem go w czoło. - Zadajesz takie absurdalne pytania, na które już dawno powinieneś znać odpowiedź. - spojrzałem mu w oczy, a chłopak przewrócił zirytowany oczami.

-Nienawidzę cię.

-Tak, tak. Mów mi tak dalej. - zaśmiałem się cicho. Mondo wsunął lodowatą dłoń pod moją koszulę. Przeszły mnie dreszcze i odwróciłem głowę rumieniąc się. Złapałem jego dłoń i usiłowałem ją wyciągnąć, ale chłopak wsuwał ją dalej, aż się zatrzymał na bandażach.

-A już myślałem, że pójdziemy o krok dalej. - westchnąłem, a Mondo zdjął ze mnie koszule i patrzył na bandaże.

-Jak nie choroba to coś takiego. - rozpiął mi spodnie. - Tam też masz? - zerknął na co ja go uderzyłem w głowę.

-Nie, nie mam.

Mondo przesłał mi uśmieszek i pocałował mnie. Moje dłonie unieruchomił na łóżku i przysunął kolano do mego krocza. Poddałem mu się, a on zaczął całować moją szyję.

(A dla tych co myśleli, że naprawdę to napiszę, to pozdrawiam <3)

>Rano<

Spędziliśmy pierwszą noc w taki sposób. Leżałem na łóżku patrząc w sufit. Robiłem się cały czerwony, gdy tylko wracałem myślami do tamtych chwil. Gdy Mondo się obudził zaciągnął mnie na siebie jak jakiegoś pluszaka i objął. Wtuliłem się w jego szyje robiąc kilka krwistych malinek.
Chłopak zaczął bawić się moimi włosami i tulił mnie dalej. Niestety zapomnieliśmy o naszych lokatorach.

Byakuya zapukał do drzwi w pokoju. Wiedziałem, że nie będzie czekać na odpowiedź, tylko wejdzie. Szybko schowałem się pod kołdrę i tak jak się spodziewałem Byakuya wszedł do pokoju bez naszej zgody. Zobaczył tylko pozbawionego ubrań Mondo.

Ja pod kołdrą na szybko ubrałem bieliznę i udałem, że dopiero co się obudziłem.

-Co się dzieje? - ziewnąłem, a Byakuya wskazał na Mondo.

-Widać, że jesteś wykończony jak on cię.. - nie dokończył i westchnął. - Spać nam nie daliście.

-Sami tez to robiliście. Było słychać. - odpowiedział Mondo, a na policzkach Byakuyi pojawiły się czerwone rumieńce.

-Ha! 1:1 - zaśmiał się Mondo, gdy Byakuya szybko opuścił pokój.

Mondo ubrał bieliznę i spojrzał na mnie.

-Dużo moich oznaczeń masz, kochanie. - uśmiechnął się przejeżdżając po każdej malince na moim ciele.

-Odczep się. - odepchnąłem jego dłoń i spojrzałem mu w oczy lekko załamany.

-Mondo.. - mój ton sprawił, że uśmiech chłopaka szybko znikł z twarzy, a zastąpiło zmartwienie.

-Co jest? - złapał mnie za dłonie delikatnie.

-Nie sądzisz.. Że już czas się obudzić..?

Krwawa miłość //IshimondoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz