Pov. Mondo
-Co ma znaczyć, że wiedziałeś? - spojrzałem na niego zdezorientowany. Chłopak był wystraszony.-M-mondo ja ci to wyjaśnię.
-No mam taką nadzieję.
-A więc... - jego wypowiedź zatrzymał granat, który wrzucono nam przez okno. Taka przeklął pod nosem i wyrzucił granat za okno w powietrze.
-Wal się! - pokazał środkowy palec i wrócił do mnie. - Ja o wszystkim wiedziałem..
-Czyli wiesz kto zabił Hine. - złapałem go za ramiona. - Co ty odwalasz? - szarpnąłem nim.
-Nie ważne. - przewrócił oczami.
-Albo powiesz, albo rozwalę ci głowę. - westchnąłem, a Taka otworzył szerzej oczy.
-Żartujesz, racja? - zaśmiał się cicho.
-Po co mam mieszkać z morderca?
-Ale to nie ja zabiłem!
-To gadaj kto!
-RR.-powiedzial cicho i odsunął się. Przed moimi oczami mignęło światło i przypomniała mi się scena rozmowy z Junko podczas śpiączki.
***
-RR.. O co z nimi chodzi? - zapytałem opierając się o ścianę.-Resztki rozpaczy? Po co ci ta wiedza? Zmieni ci to pogląd na świat, w którym wszędzie jest rozpacz, a ludzie się zabijają?
-O co z nimi chodzi?
-A o co może chodzić? Wy jesteście nadzieja, a oni rozpaczą. Jedno przeciwko drugiemu. - wzruszyła ramionami.
-A ty jesteś jedna z sióstr rozpaczy.
-I jedną z założycielek.
***
-Resztki rozpaczy. - westchnąłem.-Znasz ich?
-A jednak! Junko cholera - przetarłem oczy. - Po cholere dla nich pracujesz?
-Jedna nadzieja musi wplątać się w rozpacz, żeby ich pokonać.
-I musiałeś to być ty. I jeszcze mnie zaatakowali.
-Chcieli się pozbyć wszelkiej nadziei. Najpierw miała być Hina, później Hiro i na koniec Kyoko.
-Ale tamtych dwóch tutaj nie ma.
-Dlatego zmienili plan i chcieli następnie ciebie, Makoto i Leona.
Spojrzałem zdziwiony na Take.
-I jaki masz plan? - usiadłem na krześle.
-Przez ich zmianę planu.. Wszystko się skomplikowało. - podrapał się po karku.
-Może pomogę?
-Sami nie damy rady. Nawet jak jest ich niewielu. Mają tam dwie ostateczne.
-Junko i Mukuro. - wymamrotałem. Taka usiadł obok mnie.
-Musimy coś wymyślec. - westchnął.
-A reszta?
-Za dużo ich.
-Ale nie jak rozdzielimy się na dwie grupy. Jedna będzie moja, a druga twoja. - uśmiechnąłem się, ale przed oczami cały czas pojawiały mi się sceny z morderczej gry. Wszystko zaczynało przypominać to co się tam działo.
Taka położył delikatnie dłoń na moim policzku i pocałował w nos.
-Możemy spróbować. Najwyzej polegniemy.
-To się nie stanie. Wiem to. - rozczochrałem jego włosy.
CZYTASZ
Krwawa miłość //Ishimondo
FanfictionPoznani przez Akademię Szczytu Nadziei.. Ponowne poznanie podczas morderczej gry.. Mondo Owada i Ishimaru Kiyotaka. Od nie przepadających za sobą osobami do najlepszych przyjaciół po.. Egzekucję. A co jeśli to wszystko było fikcją? Co jeśli wszyscy...