Pov. Taka
Minął tydzień. Co odwiedzałem Mondo zaczynał mnie przepraszać, że ślub się nie odbędzie. Już miałem dość tego słuchać. Ogarnąłem wszystko i na następny dzień...
-Napewno możemy? - spytałem lekarza.
-Tak tak. - machnął dłonią. Ksiądz poszedł do sali gdzie był Mondo. Wziął po drodze miotłe.
-Siema.. Znaczy. Witam ja Panu ślub robię. - powiedział ksiądz. Wszedłem za nim, a Mondo nie wiedział co się dzieje.
Zrobiliśmy cały ślub w szpitalu, a przy pocałunku pogroził nam ksiądz miotła, żebyśmy się streszczali. Niestety potknąłem się o kable kiedy popchnął mnie, które były podłączone pod Mondo.
Chłopak nie przejął się hałasem przez odłączone kable. Szybko pomógł mi wstać, a ksiądz uciekł.
Kiedy wstałem od razu przybiegł wkurzony lekarz ochrzaniający mnie jak niewiadomo kogo. Wyszedłem z sali, żeby mógł zbadać Mondo.
Krążyłem po korytarzu. Lekarz wyszedł i zrobił mi awanturę. Opowiedziałem całą historię, ale mi nie wierzył, az kazałem sprawdzić monitoring.
Koniec końców wyszło na moją rację jak chciał wzywać policję.
***Leżałem na łóżku w swoim domu.
-Taka wyjdziesz może ? - spytał Byakuya. - Już tydzień tak siedzisz.
-Wczoraj przecież byłem na spacerze.
-Ta. Do szpitala. - westchnął i otworzył drzwi.
-I on tak tydzień? - usłyszałem głos Mondo i usiadłem szybko.
-Ta. - odwrócił się Byakuya na pięcie i wyszedł.
Wstałem i podszedłem do Mondo i oparłem głowę o jego ramię.
-Przepraszam..
-Dalej sie obwiniasz o to wszystko? - spytał.
-W końcu to moja.. - uderzył mnie w głowę. Spojrzałem na niego masując głowę.
-Nie gadaj głupot. - przytulił mnie mocno.
-Śmierdzisz. - westchnąłem.
-Czym?
-Szpitalem.
-Aha?.. A jak z Hina? Pamiętam o tym, że ciało znikło, a wy nic mi nie mówicie.
-Jej ciało.. To nie ciało.. Zostały szczątki zalane kwasem..
-Szczątki?
-Szczątki.. Została pokrojona .. - spojrzałem w bok przypominając sobie ten widok.
Chłopak poklepał mnie po policzku.
-Hej..spojrz na mnie. Było minęło. A wiecie kto?
-Niestety nie. - westchnąłem. Chłopak poczochrał moje włosy i pocałował w czoło.
-Cieszę się, że Ty żyjesz. - uśmiechnął się.
-Mogłem z tobą zostać..
-Ey. Sam tam krążyłem jak ten idiota. - złapał mnie za ramiona.
-A ja o wszystkim wiedziałem,a mimo wszystko.. - otworzyłem szerzej oczy i zasłoniłem usta.
-Co? -
CZYTASZ
Krwawa miłość //Ishimondo
FanfictionPoznani przez Akademię Szczytu Nadziei.. Ponowne poznanie podczas morderczej gry.. Mondo Owada i Ishimaru Kiyotaka. Od nie przepadających za sobą osobami do najlepszych przyjaciół po.. Egzekucję. A co jeśli to wszystko było fikcją? Co jeśli wszyscy...