Wyrodna matka?

50 6 12
                                    


Często mam wrażenie, że współcześnie zapomina się o tym, że Helena miała nie tylko męża, ale i dziecko. Rzadko sięgam po współczesne, popkulturowe odnowy mitu trojańskiego, głównie ze względu na to, że jestem mało filmowa, a takich książek wydanych po polsku jest niewiele. Jednak czasem czytam różne fora lub streszczenia i mam wrażenie, że o ile (jeśli przyjmiemy wersję z ucieczką) większość osób nie obwinia Heleny za opuszczenie męża, to porzucenie córki jest już bardziej kontrowersyjne i budzi ambiwalentne uczucia wobec bohaterki. Podejrzewam, że właśnie z tego względu chociażby film ,,Troja" zrezygnował z wątku Hermiony i dzięki temu miłość Heleny i Parysa mogła pozostać ,,czysta".

Osoby chcące bronić wersji z porzuceniem dziecka, często sugerują, że jeśli Helena była bardzo młoda i zmuszona do ślubu z Menelaosem, to mogła nie poczuć więzi z Hermioną, nie umieć jej kochać i traktować ją jak owoc przymusu, czyli mniej więcej miałaby do niej taki stosunek jak Klitajmestra wobec swoich dzieci. Jednak ja w żadnej bliżej znanej mi antycznej interpretacji tego mitu (przypominam, że nie czytałam wszystkich) nie spotkałam się z żadną aluzją, żeby Helena nie kochała Hermiony. Przepraszam, czytałam jeden wiersz Safony: ,,Do Anaktorii", gdzie poetka opisując potęgę miłości, twierdzi, że w imię tej siły Helena opuściła Spartę i ,,ani córki, ani drogich rodziców nie uszanowała", co może sugerować, że Hermiona nie była dla niej żadnym argumentem przeciwko odejściu. Jednak jest to krótki wiersz, który ma za zadanie w jednoznaczny sposób ukazać miłość romantyczną jako najwyższą wartość. Większość osób jako pierwotny tekst odnoszący się do mitu trojańskiego przyjmuje ,,Iliadę", a następnie ,,Odyseję". W obu tych tekstach natomiast widać, że Helena kocha córkę. W ,,Iliadzie", gdy przychodzi do niej bogini Iris i wspomina jej rodzinę, kobieta zaczyna rozpaczać z tęsknoty za matką, braćmi i córką (i mężem ;)), potem jeszcze kilkakrotnie ubolewa, że nie może być z nimi. W ,,Odysei" kaja się publicznie i obwinia Parysa i Afrodytę o to, że Hermiona wychowała się bez niej. Oczywiście, można powiedzieć, że jej akt żalu w ,,Odysei" jest odegrany, aby ocalić swoją opinię, ale w scenach w ,,Iliadzie" nie miała żadnego powodu, żeby kłamać.

Również Eurypides w ,,Helenie" podkreśla obawy tytułowej bohaterki, że jej córka wychowuje się bez rodziców, a tę wersję podjął również nasz Jan Kochanowski w ,,Odprawie posłów greckich", gdzie wątek miłości i tęsknoty Heleny za rodziną jest bardzo wyeksponowany. W pracach o starożytności, z którymi się spotykałam, Helena obwinia się za opuszczenie dziecka zdecydowanie bardziej niż chociażby Hekabe za porzucenie Parysa czy Jokasta Edypa, chociaż teoretycznie ich czyny były znacznie brutalniejsze.

I co ciekawe, o ile w antycznych tekstach Helena jest często przedstawiana jako ,,latawica", uwodząca mężczyzn i manipulująca nimi, tak zdecydowanie łagodniej pokazuje się ją jako matkę. W ,,Ifigenii w Aulidzie" Klitajmestra, gdy dowiaduje się, że jej córka ma być złożona w ofierze jako wotum dla Artemidy, aby pozwoliła Grekom wyruszyć do Troi, reaguje złością i nienawiścią. Wyzywa zarówno siostrę ,,ladacznicę", jak i szwagra ,,rogacza", a na koniec proponuje, że skoro to Helena jest powodem całego zamieszania, to uczciwiej będzie zabić jej własną córkę. Co więcej, Klitajmestra uważa to za świetną zemstę, gdyż w takim wypadku po powrocie do Sparty Helena zostałaby bez swojego dziecka. I jasne, nikt nie chce, żeby ktokolwiek przez niego umierał, ale Klitaja proponuje tu śmierć Hermiony jako coś, co ma Helenę osobiście załamać i skazać na samotność. Czy gdyby uważała, że siostra naprawdę nie kocha córki, taki pomysł przyszedłby jej do głowy?

I chyba miała rację, bo z kolei w ,,Orestesie" tego samego twórcy, we wstępie dostajemy informację, że po powrocie do Grecji Helena bardzo mocno przeżyła śmierć swojej siostry oraz odtrącenie przez obwiniających ją o wojnę Greków (obawiała się o własne życie). Ulgę dawał jej jedynie fakt, że miała przy sobie córkę i całe dnie spędzała w komnacie ,,pieszcząc" Hermionę (a przypominam, że według mitologii ta miałaby wówczas już koło 20 lat).

Jeszcze bardzo krótko czym była utrata matki dla Hermiony, bo nie chcę spoilerować Wam drugiego tomu. Można spekulować, że dziewczynki nie spotkała żadna duża krzywda, bo przecież wychowała się u ciotki, z kuzynami, więc może nie odczuwała utraty matki i jej dzieciństwo było szczęśliwe. Inną wersję prezentuje jednak heroida Owidiusza, będąca listem Hermiony do Orestesa. Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej, zajrzyjcie do topki najgorszych par albo wpisu na temat ,,Troi", ale tutaj mogę tylko zapowiedzieć, że Hermionę spotka jeszcze wiele złego i w przyszłym życiu będzie ofiarą różnego rodzaju znęcania się. W liście do Orestesa skarży się na swój los i prosi go pomoc, jednak z obecnych tragicznych przeżyć łatwo też przechodzi do wspomnień z dzieciństwa, gdy została porzucona przez matkę. Jest tym naprawdę straumatyzowana, nie rozumie, dlaczego matka ją opuściła i co takiego mogła zrobić mała dziewczynka, że nie zasłużyła na miłość i troskę. Hermiona ma wrażenie, że zawsze była niewystarczająca, nie zaznała ciepła i czułości... Więc chyba jednak ci Grecy wcale nie uważali, że w tamtych realiach opuszczenie przez matkę nie ma wpływu na dziecko, skoro Hermiona uważa to za taki sam ból jak inne okropności, których doświadcza.

Można spekulować, że dostajemy tutaj dość niespójny obraz, skoro Helena najpierw porzuca córkę, a potem teoretycznie ją kocha, ale ta tego nie odczuwa. Pamiętajmy oczywiście, że te wersje nie zawsze się ze sobą zgadzały i czasem prezentowały różne podejścia do mitu (np. w ,,Orestesie" Hermiona nigdy nie poślubia Neoptolemosa, natomiast w heroidach już tak). Jednak jeśli będziemy chcieli to jakoś połączyć, możemy po prostu uznać, że bycie nieidealnym rodzicem nie oznacza bycia złym rodzicem. Helena mogła popełniać błędy i w różnych aspektach zawieść swoją córkę (w heroidach miała jej nie rozpoznać po powrocie z Troi), ale nadal ją kochać i chcieć być blisko niej. Z kolei Hermiona jako młoda dziewczyna po trudnym dzieciństwie i wielu traumach mogła nie akceptować tej ,,nieidealności" matki, co jest normalnym i naturalnym etapem w dojrzewaniu.

Mam nadzieję, że wpis się Wam podobał, dajcie koniecznie znać, co Wy o tym myślicie :)

Przypominam też o kolejnym rozdziale :)

Mitologiczny shitpostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz