Miłość czy porwanie?

405 8 69
                                    


U góry mój ukochany obraz - ,,Helen of Troy" autorstwa Evelyn de Morgan.


Osoby, które czytają moich ,,Greków" (czyli chyba wszyscy, którzy tu przyszli, ale może trafi się ktoś nowy) wiedzą, że w moim tekście przedstawiłam historię Heleny i Parysa w taki sposób, że Parys dosłownie uprowadził Helenę ze Sparty, a ona pozostawiona w sytuacji patowej, zgodziła się na zostanie z nim i ślub, ponieważ obawiała się, że w przeciwnym wypadku zostałaby zdegradowana do roli służącej albo więźniarki. Pod jednym z rozdziałów dałam wyjaśnienie, dlaczego tak to przedstawiłam, ale tutaj do tego wracam, żeby każdy mógł sobie do tego wrócić, jeśli ma ochotę.

Kiedy poznałam mit trojański jako dziecko zazwyczaj w różnych podręcznikach czy notkach stało czarno na białym: ,,Parys porwał Helenę" i około sześcio-dziesięcioletnia ja interpretowała to po prostu tak, że Helena nigdy w Troi być nie chciała, nie zdradziła męża, nie była winna wybuchu wojny. Potem, z biegiem czasu, odkryłam, że to ,,porwanie" funkcjonuje chyba tylko po to, żeby nie zgorszyć dzieci, bo wszystkie kolejne wersje, jakie poznawałam, skupiały się głównie na tym, że Helena uciekła i zdradziła Menelaosa, jedyną różnicą w tym wszystkim było to, czy uciekła, bo była nieszczęśliwa i naprawdę kochała Parysa, czy była tak zwaną ,,puszczalską babą".

Po przeczytaniu masy antycznych i około-antycznych tekstów o wojnie trojańskiej oraz trochę mniejszej ilości zbiorów i artykułów (bo wolę sama interpretować wydarzenia), uznałam, że można wyróżnić cztery wersje tego, dlaczego Helena trafiła do Troi, a je same podzielić na te, które przedstawiają bohaterkę w sposób pozytywny oraz negatywny.

1. Helena została porwana przez Parysa. Nigdy nie chciała zdradzić męża i doprowadzić do wojny, była niewinną ofiarą. Taką wersję prezentuje chociażby Jan Kochanowski w ,,Odprawie posłów greckich", gdzie Helena wyraźnie mówi, że gardzi Parysem i chciałaby wrócić do Sparty, ale nikt nie przejmuje się jej zdaniem. Podpięłabym też pod to ,,Troas" Seneki, przerobione potem przez Górnickiego. Jest tam scena, gdy trojańskie kobiety oddawane na branki greckim wodzom, żalą się przed Heleną i obwiniają ją o swój los, ta natomiast odpowiada im, że kiedy ona była niewolnicą Parysa, to one nie próbowały jej pomóc. Jest to tragedia rzymska, a Rzymianie uważali się za potomków Trojan, więc wszyscy Grecy (co ciekawe - poza Agamemnonem!) są przedstawieni jako samo zło i Helena też bardziej wypada tu jako hipokrytka, ale moim zdaniem w kontekście tego tekstu wizja jej jako ofiary Parysa jest ciekawsza. Nawet czarne charaktery powinny mieć swoje motywacje i wizja, że Helena cierpiała w Troi i po wojnie uważa zemstę na rodzie Parysa za uzasadnioną, jest dla mnie bardziej interesująca niż to, że była po prostu wredna i chciała wszystkim robić na złość.

2. Helena była nieszczęśliwa jako żona Menelaosa, a w Parysie zakochała się romantyczną, wielką miłością i odpłynęła z nim, żeby po prostu ułożyć sobie życie. W starożytności taką wizję forsowała min. Safona, która przedstawiła Helenę jako kobietę dla której miłość była najwyższą wartością, a obecnie króluje ona w filmach, serialach i powieściach (wizja, nie Safona).

3. Helena była rozwiązłą, egoistyczną kobietą, której znudził się mąż i rodzina, więc uciekła z kochankiem (w domyśle pewnie przystojniejszym i fajniejszym), nie przejmując się specjalnie tym, do czego doprowadzą jej czyny, a może nawet się ciesząc, że mężczyźni będą dla niej zabijać. Za ,,łagodniejszą" wersję tej interpretacji można uznać to, że Helena była po prostu głupiutka, próżna i dała się zmanipulować Parysowi. Taka wersja występuje choćby w ,,Eneidzie", ,,Penelopiadzie" Margaret Atwood (mój stosunek do tej książki jest co najmniej krytyczny) oraz w ,,Interesowny Sędzia Miłość" znanej z poprzedniej notatki Teofili Konstancji Morawskiej.

Mitologiczny shitpostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz