Czy Menelaos zdradzał żonę?

132 13 23
                                    


U góry obraz Tichbeina ,,Helen and Menelaus". Wybrałam go, ponieważ:

a) Jest wizualnie śliczny

b) Helena nie wygląda na nim  na przerażoną czy nieszczęśliwą ponownym spotkaniem z mężem


Osoby, które są na bieżąco z ,,Grekami i Trojanami" wiedzą, że w mojej wersji Menelaos jest wiernym mężem Heleny - zarówno podczas ich wspólnego życia w Sparcie, jak i w trakcie wojny.

Może to wywołać w pewnych kręgach dość duże kontrowersje, ponieważ czytelnicy ,,Odysei" mogą pamiętać scenę, gdy Telemach trafia na dwór Menelaosa i Heleny, gdzie odbywa się podwójne wesele Hermiony oraz... jej młodszego brata Megapentesa, który ma być synem Menelaosa i niewolnicy jego żony, spłodzonym, ponieważ po porodzie córki ,,bogowie zamknęli łono Heleny". Oczywiście, jak zwykle mamy tu cudowną niekonsekwencję mitycznej chronologii, ponieważ jeśli chłopak zostałby spłodzony przed wojną, to rzeczywiście byłby w wieku zdatnym do małżeństwa, natomiast jest wspomniane, że Menelaos spłodził go w ,,podeszłym wieku", chociaż w ,,Iliadzie" jest napisane, że w momencie wojny był młodym mężczyzną (jeden z Trojan wspominając jego przybycie po Helenę, zachwyca się, że przemawiał bardzo roztropnie jak na swój młody wiek). Natomiast jeśli zostałby poczęty i urodzony po wojnie w chwili własnego ślubu byłby najwyżej dziewięciolatkiem (swoją drogą, Menelaos musiałby go wtedy spłodzić jakoś po trzydziestce, co chyba nawet w starożytności nie było podeszłym wiekiem). To wszystko jest moim zdaniem mocno pozbawione sensu, ale wiem, że niektórzy odbierają to jako dowód, że Menelaos naprawdę był okropnym mężem dla Heleny i dlatego od niego uciekła.

Moja opinia jest jednak taka, że... ta sytuacja naprawdę za wiele nie wnosi do klasycznej mitologii i nie jest kanoniczna dla każdego tekstu. Już w samej ,,Iliadzie" jest wspomniane, że Menelaos tęskni za Heleną i cierpi z powodu jej straty, za to o domniemanej zdradzie nie ma ani słowa, a pamiętajmy, że ,,Iliada" i ,,Odyseja" nie zostały spisane jako pełne, spójne teksty. Nawet jeśli przyjąć, że były dziełem Homera, a nie pokoleń pieśniarzy, to on sam raczej ich nie spisał, tylko jego uczniowie, którzy mogli coś przeinaczyć, coś dodać, coś ująć i w rezultacie te eposy nie są ze sobą całkowicie spójne (choćby Achilles w ,,Odysei" rozpaczający nad śmiercią Agamemnona, choć w ,,Iliadzie" się nienawidzili). Z kolei w innych starożytnych dziełach wierność Menelaosa jest wręcz podkreślana, chociażby w ,,Agamemnonie" Ajschylosa, gdzie na początku chór twierdzi, że przez cały okres wojny król Sparty dochował wierności żonie i nie tknął żadnej innej kobiety, chociaż ówczesna moralność na pewno by go za to nie potępiała.

Do tego w mojej prywatnej, bardzo subiektywnej opinii wzmianka o nieślubnym synu w ,,Odysei" naprawdę nie została wrzucona po to, żeby pokazać, że tak naprawdę Menelaos jest zły i Helena się z nim męczy. Oboje trwają w harmonii, odnoszą się do siebie z szacunkiem, wydaje się, że cała sprawa z przeszłości została między nimi wybaczona. To, co teraz napiszę zabrzmi brutalnie, ale... w mentalności starożytnych samopoczucie kobiety w związku nie było jakoś szczególnie ważne, o czym zresztą pisałam w notatce na temat Parysa. Homer albo jego uczeń z jakiegoś powodu wprowadził informację, że Menelaos zdradził Helenę, ale tak naprawdę nic nie zmienia to między tą dwójką i nie jest traktowane jako coś, co mogłoby zniszczyć ich relację. Ponieważ teraz na szczęście mamy wyższą świadomość na temat równych praw w sprawach damsko-męskich jedyne, co mogą zrobić autorzy odwołujący się do dawnych opowieści (o czym też już pisałam) to albo rzeczywiście przedstawić ,,nierówność" kobiety jako problem albo usunąć elementy, które są bardziej ,,niezdrowe". I żadna z tych opcji nie jest moim zdaniem ani lepsza ani gorsza, obie są wykorzystywane przez twórców, co widać na samym Wattpadzie chociażby w opowiadaniach o Hadesie i Persefonie.

Tak więc u mnie Menelaos żony nie zdradził i uważam tą moją decyzję za całkowicie logiczną, popartą mitologią (Ajschylos) i jednocześnie dość ,,zdrową i moralną" (w takim sensie, że nie promuję żadnych toksycznych relacji, chyba).

Jak zawsze przypominam - to jest moja interpretacja, Wy możecie mieć inną i jest to jak najbardziej normalne. Oczywiście, możecie dać znać, co sądzicie o tym wywodzie.


Mitologiczny shitpostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz