Zdrowy związek, który niesłusznie oczerniono

94 9 7
                                    


Tytuł jest zaczerpnięty z artykułu Kamila Janickiego o Jadwidze i Jagielle pod tytułem ,,Toksyczny związek, który niesłusznie upudrowano" XD Nie twierdzę, że się z nim zgadzam, ale czymś trzeba przykuć uwagę ;)


W moich ,,Grekach i Trojanach" pierwszy rozdział zaczyna się od tego, że do Sparty przybywają zalotnicy, spośród których Helena sama ma prawo wybrać sobie męża. W dalszych rozdziałąch bohaterka wybiera Menelaosa. Może to was dziwić skoro przecież w tamtych czasach małżeństwa były aranżowane. W dodatku kultura masowa podtyka nam obraz Menelaosa jako złego, dużo starszego od swojej ,,połowicy" męża, który został jej narzucony, więc musiała uciec do młodego Parysa.

Problem jest taki... mitologia mówi nam, że nie do końca tak było. Menelaos zdecydowanie nie mógł być starym dziadkiem, sądzę, że był niewiele starszy od Heleny. W ,,Iliadzie" Priam, wspominając pierwszą wizytę króla w Troi, gdy ten nalegał na wydanie żony, wspomina, że (w uproszczeniu) ,,mówił bardzo mądrze jak na swój młody wiek", a przecież w tamtym okresie Menelaos był już co najmniej po kilku latach małżeństwa. Zarówno on, jak i jego brat, podczas wojny wychodzili do bitwy i radzili sobie świetnie, więc nie mogli być ,,starzy", a w ,,Odysei" król Sparty jest nazywany ,,płowym", więc najwidoczniej nawet 20 lat po rozpoczęciu wojny nie był na tyle wiekowy, żeby osiwieć. Co prawda, w heroidzie Parysa autorstwa Owidiusza jego rywal twierdzi, że jeśli porówna się jego wygląd i wiek z Menelaosem, to on wypadnie pozytywniej, ale te teksty pisał inny autor, który mógł mieć inną wizję, plus... w moim rozumowaniu to znaczy tyle, że Menelaos mógł być starszy od Heleny i Parysa. Niekoniecznie o 20 czy 30 lat, ale na przykład 5 albo 10. (Abstrahując od tego, że tak, można zakochać się w dużo starszej osobie i różnica wieku nie musi być przeszkodą)

Czy małżeństwo było narzucone? Mitologia ma wiele wersji i zapewne znajdą się takie, które powiedzą, że owszem i nie neguję tego, ale zdecydowana większość autorów twierdzi, że nie. W ,,Odysei" Helena mówi, że coś ją opętało i zmusiło do porzucenia męża, którego naprawdę kochała, można gdybać, czy mówi to szczerze, ale jeśli przyjmiemy, że tak, to nie ma powodu uważać, że małżeństwo nie było wynikiem miłości. W swojej heroidzie Helena też potwierdza, że sama wybrała Menelaosa, a w ,,Ifigenii w Aulidzie" Eurypidesa Agamemnon wspomina, że gdy Helena doszła do odpowiedniego wieku i stała się obiektem rywalizacji, jej przybrany ojciec rzeczywiście ogłosił, że w takim wypadku sama ma wybrać sobie męża, a ona wybrała Menelaosa. Ten motyw jest też podjęty w dwóch współczesnych retellingach, które opisują to wydarzenie, czyli w ,,Pieśni o Achillesie" i ,,Klątwie Pelopidów". Oczywiście, można gdybać, czy ten wybór był wynikiem uczuć Heleny, czy tego, że rodzice jej coś szepnęli na ucho, i dlaczego w takim wypadku doszło do ucieczki/porwania i wojny trojańskiej. Jest wiele spekulacji na ten temat, ja pokażę Wam moją i mam nadzieję, że Was nie zawiedzie :)

Mitologiczny shitpostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz