[ WinterWidow ]
- Bucky! Bucky! - zawołał blondyn.
Po jego wołaniu długowłosy mężczyzna wszedł do pomieszczenia.
- Co jest? - spytał swoim zachrypniętym głosem.
- Natasha napisała, że dzisiaj wraca. - oznajmił Rogers.
W tej samej chwili, gdy wypowiedział on te słowa, w oczach Barnesa pojawiły się iskierki, a na twarzy zjawił się wielki uśmiech. Uwielbiał Romanoff i świetnie się z nią dogadywał. Gdy była ona na wyjeździe w Rosji bardzo mu jej brakowało, lecz teraz? Niedługo będzie mógł z nią znowu pogawędzić.
Nie uważajcie go za suchego mężczyznę bez uczuć. Ten Bucky Barnes w środku był bardzo czuły oraz troskliwy, wręcz nadopiekuńczy - tłumaczył Steve - musi jedynie nabrać do Was zaufania.
- Mam nadzieję, że cię to cieszy. - rzekł Kapitan, a jego przyjaciel energicznie pokiwał głową.
***
Nadszedł ten wielce wyczekiwany dzień, w którym rosjanka miała się zjawić ponownie w gronie Avengersów. Barnes od rana chodził lekko spięty. W końcu miał się spotkać ponownie z rudowłosą i mieć przyjemność podroczyć się z nią.
Z zamyśleń wyrwało go wołanie jednego z mścicieli.
- Barnes! - usłyszał.
Odwrócił się na pięcie oraz ruszył w stronę pomieszczenia, z którego mógł dobiegać znany mu męski głos. Gdy wyszedł zza rogu ujrzał Starka, a obok niego... wielbioną rosjankę, która uśmiechnęła się na jego widok. Już po chwili oboje się tulili stęsknieni za sobą.
- Niezłe wyczucie, przed świętami. - powiedział Barnes, gdy wyrwał się z uścisku kobiety.
- Ja zawsze mam wyczucie - odparła Tasha. - Jak spędzimy święta?
- Plan jest taki, że wszyscy zbierzemy się tutaj - odparł Tony, który jeszcze stał w pokoju wraz z nimi. - Podzielimy się opłatkiem, zjemy i tak dalej. - machnął ręką.
Wdowa kiwnęła głową.
- Chcę ci coś pokazać. - oznajmił Bucky, a Natasha spojrzała na niego nie zdarzając swoich odczuć, co bardzo zaintrygowało długowłosego.
Po chwili jednak rosjanka kiwnęła głową i ruszyła za mężczyzną. Zaprowadził ją do swojego pokoju oraz podszedł do szafki. Zielonooka poczekała chwilę na uboczu. Po chwili Barnes obrócił się na pięcie wraz z kopertą w ręce.
- Drobny upominek. - mruknął speszony podając kobiecie kopertę.
Romanoff spojrzała na niego pytającym wzrokiem oraz niepewnie wzięła prezent od mężczyzny. Po chwili zawahania otworzyła kopertę oraz wyjęła jej zawartość...
Umieszczona w niej była fotografia. Zdjęcie przedstawiało ją, we własnej osobie, oraz Barnesa. Oboje się śmiali.
- Zdjęcie z kawiarni? - spytała z uśmiechem.
- Dokładnie, Steve zrobił je z ukrycia - kiwnął głową Bucky. - Taki prezent świąteczny.
Natasha przytuliła się czule do mężczyzny, a on stał chwilę spięty.
- Dziękuję. - szepnęła, gdy odwzajemnił jej uścisk.