❆22❆

36 6 0
                                    

[ Clintasha ]

- Już idę! - zawołał łucznik z salonu i ruszył w stronę kuchni.

Dni przed Wigilią były bardzo pracowite. Szczególnie u Avengersów, którzy i tak mają multum roboty.

Wanda właśnie gotowała barszcz, a Vision uważnie przyglądał się co robi, a bardziej jej... Po chwili mężczyzna zjawił się w pomieszczeniu.

- Co jest? - spytał.

- Mógłbyś sprawdzić czy to dobrze smakuje? Vision średnio się na tym zna. - poprosiła wiedźma.

- Jasne. - uśmiechnął się niemrawo i podszedł do blatu kuchennego.

Sięgnął po łyżkę i spróbował zupy.

- Dobry. - kiwnął głową.

- Nie trzeba doprawić? - zdziwiła się Maximoff i pokręciła głową. - No dobra.

Clint widząc, że już nie jest zbytnio potrzebny, poszedł do swojego pokoju. Nie miał gdzie się podziać, a nie chciał nikomu przeszkadzać. Najchętniej porozmawiałby z jego rosyjską przyjaciółką. Bardzo cenił Natashę i była dla niego ważna.

Z zamyśleń wyrwało go pukanie do drzwi.

- Proszę. - mruknął lekko zdezorientowany.

Po chwili w pokoju zjawiła się rudowłosa, o której aktualnie myślał.

- Jak wrażenia przed Wigilią? - spytała z uśmiechem pod nosem.

- Nie jest źle, ale każdy coś robi. Nie wiem co ze sobą zrobić. - pokręcił głową Barton.

- Chcesz pogadać? Trapi cię coś czy po prostu przed świętami tak masz? - wypytywała z lekkim niepokojem.

- Wszystko jest dobrze Tasha - zapewnił. - Idziesz do Avengersów?

- Jeśli chcesz. - wzruszyła ramionami.

Oboje wyszli z pokoju i ruszyli do salonu gdzie znajdowała się większość Avengerów.

- O wilku mowa! - zawołał Stark.

- Właśnie rozmawialiśmy o tym, gdzie możecie się podziewać. - wyjaśnił Stark.

- U Clinta w pokoju. - kiwnęła głową Nat.

- Musimy objaśnić parę spraw dotyczących świąt. - oznajmił Bruce.

***

Po zakończonym omawianiu Romanoff z Bartonem przeszła do jej pokoju.

I tam rozmawiali...

Święta z Marvelem 2k21Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz