~Rozdział 12~

253 24 85
                                    

Gdy wyszedłem z domu, zorientowałem się, że nie wziąłem nawet telefonu. Łzy lały mi się po policzkach, nawet nie wiedziałem co robię. Widziałem wszystko rozmazane aż w końcu.. zasnąłem?

Widziałem światło przez zamknięte oczy, czy ja umarłem?!

Dream <33
Jak brunet wybiegł z domu, ja również szybko za nim pobiegłem. Biegłem tak szybko, że prawie się przewróciłem, ale udało mi się utrzymać równowagę. Nigdzie nie mogłem go znaleźć, tak samo jak za pierwszym razem..

"-To na co czekasz? Biegnij, może go dogonisz. - powiedział Wilbur z uśmiechem.

Słuchając kumpla, pobiegłem za tym chłopakiem. Niestety już go tutaj nie było, pewnie miał dom niedaleko.."

Lecz tym razem nie miałem zamiaru się poddawać. Po chwili szukania, znalazłem go. Miał rozwaloną głowę i był nie przytomny. Szybko wybrałem numer na karetkę i robiłem wszystko co mi kazali.

Karetka była już na miejscu, zabrali George'a, ale mi nie pozwolili jechać. Naprawdę chciałem z nim wtedy być, ale nie mogłem. Kocham Ann, ale George'a też.. Czasami zastanawiam się czy Annie mnie nie wykorzystuje.

Szczerze, mam dość tego wszystkiego i najchętniej teraz bym się zabił, ale nie mam odwagi..
Jestem najgorszym przyjacielem, jak mogłem być tak ślepy?! Co ja teraz zrobię?

Sapnap <33
Usłyszałem trzask drzwiami i jakieś krzyki, poszedłem na dół i tam zauważyłem tylko otwarte drzwi. Nie wiem co tu się stało, ale się dowiem. Wyszedłem za drzwi, ale niczego nie zauważyłem. Przeszukałem cały dom, ale nikogo nie było.

Po chwili zauważyłem, że ktoś wchodzi do domu. Był to Clay, ale gdzie George? Na początku nie zwróciłem uwagi na jego twarz, ale jak ją zobaczyłem, naprawdę się przeraziłem. Dream rzadko płakał, jak już to z większych powodów.

-Co się stało?! - spytałem patrząc na jego zapłakane oczy.
-George.. on.. - próbował coś z siebie wydusić.
-On jest w szpitalu.. - powiedział i mnie przytulił, a ja oddałem uścisk.
-Chodź, jedziemy tam - powiedziałem.

Już bez zbędnych słów, weszliśmy do samochodu i ruszyliśmy do szpitala w którym znajdował się brunet. Podeszliśmy do pani od recepcji, spytaliśmy w której sali jest George. Okazało się, że jest w sali 69, więc udaliśmy się tam.

Nie miałem ochoty się śmiać, ale mój mózg oraz moje poczucie humoru sprawiły, że zacząłem się dusić z tej liczby. Dream spojrzał tylko na mnie przewracając oczami. Kiedy byliśmy już przed salą, blondyn zawachał się nad otworzeniem drzwi.

-Będzie dobrze.. chyba - powiedziałem.
-Eh.. to moja wina - powiedział i otworzył drzwi.
-To prawda - powiedziałem wchodząc do środka.

Weszliśmy do sali w której leżał brunet. Dream szybko podbiegł do niego i lekko przytulił oraz przepraszał. Wiadomo, że słowo "przepraszam" w niczym nie pomoże. Postanowiłem, że zostawię przyjaciela samego z George'm aby mógł z nim "porozmawiać".

Oczywiście Gogy był nieprzytomny więc nie miał jak mu odpowiedzieć, ale to chyba nie było zbytnio ważne dla Clay'a.

Dream <33
-Gogy.. jeśli mnie słyszysz, to naprawdę przepraszam.. nie wiem jak mogłem być taki ślepy i głupi - powiedziałem przytulając go.
-Przepraszam, że przeze mnie musiałeś tak cierpieć.. ja nie wiedziałem.. - szepnąłem.

Nagle kątem oka zauważyłem jak brunet się budzi. Gdy otworzył on oczy od razu uścisnął moją rękę, bo go za nią trzymałem.
-Cześć.. dream - przewrócił oczami i miał coś mówić dalej lecz przerwały mu otwierające się drzwi.

Wszedł przez nie lekarz.
-Oo gdy już się obudziłeś, trzeba zrobić parę badań i chyba będziesz mógł wrócić do domu - powiedział podchodząc.
-A pan niestety musi już wyjść - dodał.

Wyszedłem bez słowa, nawet nie miałem zamiaru się odzywać. Gdy lekarz wyszedł, znów mogłem wejść do bruneta. Przed salą nie widziałem Nick'a, ale to chyba teraz nie było najważniejsze. Gdy wszedłem, George poklepał ręką na łóżko. Podszedłem tam i usiadłem obok niego.

-Gogy.. - zacząłem.
-Co? - spytał.
-Ehh.. ja też Cię kocham - powiedziałem z trudnością.
-Ale.. przecież masz dziewczynę! Chcesz ją zdradzić?! - zapytał wkurzony.
-N-nie.. nie tak - powiedziałem.
-Wyjdź, gdy wyjdę to o tym porozmawiamy.. - powiedział.

-Ale.. - chciałem coś powiedzieć.
-Wyjdź! - krzyknął i pokazał ręką na drzwi.
Już bez gadania poprostu wyszedłem. Co ja mam zrobić jak on mnie nie chce wysłuchać?
Spojrzałem w telefon i zauważyłem tam wiadomości od Sapnap'a.

Napisał, że na chwile pojechał do Karl'a i żebym zadzownił jak wyjdę ze szpitala. Wiec zadzwoniłem, że już wyszedłem. Po chwili był on już pod szpitalem.

~Skip time~
George <33
Aktualnie wychodziłem ze szpitala, wziąłem wszystkie moje rzeczy i poprostu się z niego wypisałem. Nie chciałem dzwonić do Nick'a ani Clay'a. Poprostu pojadę taksówką. Po przyjechaniu taksówki, wsiadłem do niej i powiedziałem pod jaki adres ma jechać.

Był to jakiś pan, nie wydawał się być on miły i tak jakby zależało mu tylko na pieniądzach które mu dam. No więc gdy dojechaliśmy dałem mu te pieniądze i wszedłem do domu. Wiedziałem, że spóźniłem się o jeden dzień na piżama party więc to mnie zmartwiło, bo nigdy nawet na takim czymś mnie nie było.

Od razu poczułem na sobie uściski Nick'a i Karl'a. Na szczęście nie Clay'a.. chociaż może na nie szczęście..
-No wiesz.. skoro byłeś w szpitalu to zrobimy piżama party dzisiaj?! - spytał podekscytowany szarooki (Karl).
-Aww to miłe z waszej strony - powiedziałem i poszedłem za nimi.

Gdy już dosyć długo się wygłupialiśmy, usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Powiedzieliśmy "proszę", ale ujrzaliśmy tam osoby których nie chciałem teraz widzieć. Dream i.. Annie.
-Możemy się przyłączyć? - spytał Clay trzymając za rękę Ann.
-Typie.. to są gej party! Co ty sobie myślisz? Nie jesteś gejem to nie masz tutaj wstępu, zrozumiano?  - powiedział Nick i wywalił ich za drzwi.

W tamtym momencie z jednej strony chciało mi się śmiać, ale z jednej płakać. Nie wiem czemu płakać, ale nie przejąłem się tym i zacząłem się śmiać. Potem zaczęliśmy się śmiać wszyscy. Naprawdę super się bawiłem.

Biliśmy się poduszkami i jedliśmy jakieś śmieciowe żarcie. Gdyby nie oni, pewnie siedziałbym i nic nie robił. Są super przyjaciółmi i nigdy nie chcę ich stracić!

Gdy już wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni poprostu położyliśmy się na podłodze z kołdrami i poduszkami. Ja zasnąłem bardzo szybko, ale cały czas myślałem o nim..
.
.
.
.
.
.
.
.
Pisałam to na lekcjach, ale chyba nie jest aż tak źle.......... Miłego dnia!!

Muszę To Przemyśleć.. // dreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz