Rozdział 22

283 23 2
                                    

Oikawa pov: 

Starając się nie zwrócić na siebie uwagi chłopaka, postanowiłem ruszyć ku kolejnej atrakcji. Jednak teraz była pora na coś mocniejszego. Poprzednia karuzela była w miarę ciekawa, tylko że nie była w żaden sposób ''mocna''. Chciałem poczuć dreszczyk emocji. Może jakiś rolerkoster...

-O, patrz Shittykawa - Odezwał się nagle brunet wskazując w miejsce, gdzie znajdowała się ''straszna przejażdżka'' - Założę się, że nie dasz rady przejechać całej trasy ze mną, nie drąc się w niebogłosy. 

-HE!? Ja nie dam rady!? 

-Tak dokładnie myślę - Potwierdził na co ja zrobiłem oburzoną minę i ruszyłem do kasy aby zakupić dla nas bilety. Kiedy już to zrobiłem pokazałem je dumnie Iwusiowi machając nimi prosto przed jego twarzą. 

-To chodź, idziemy. - Powiedziałem stanowczo. 

Tak na prawdę totalnie się bałem, myślałem teraz tylko o tym żeby tam wejść i jak najszybciej wyjść. Na każdym Horrorze, który oglądałem z Hajime zawsze chowałem się pod kocem albo mocno tuliłem do chłopaka. Ten zaś śmiał się ze mnie za każdym razem jak to zjawą okazywał się być zwykły czarny kot, który rozbił wazon. 

Jednak już kupiłem bilety, nie mogłem teraz zrezygnować. 

-Wow, Tooru, na prawdę nie myślałem, że chociażby się tego podejmiesz! Gratulacje - Zaśmiał się i klepnął po plecach. 

Podeszliśmy do kobiety, która przydzielała ludzi do wagonów. 

-Dzień dobry, są bilety? - Zapytała z szerokim uśmiechem. Na prośbę wręczyłem jej dwa skrawki papieru. - Akurat tak się składa, że państwo pojadą sami, gdyż dosłownie chwilę temu skończyła się przejażdżka, a już nie ma chętnych. Są państwo jedyni. 

-Dla mnie nawet lepiej, przynajmniej się nie upokorzę tym, że on - wskazał palcem na mnie - zacznie się wydzierać. 

-Hej, Iwa-chan! Tak nie można! 

-Więc zapraszam tutaj - Wskazała nam miejsca.

W pierwszym wagonie. 

Oh, no to mam przejebane. 


Po krótkim komunikacie od strony prowadzącej i zapoznaniem się z mini ''regulaminem'' mogliśmy ruszać. 

-Iwa... - Zacząłem niepewnie sięgając za skrawek koszulki niższego. 

-Hm?

-Bo ja jednak chyba się trochę boję. 

-Pft! - On tylko się roześmiał po czym spojrzał na mnie - Jak będziesz chciał możesz się do mnie przytulić. Jakbyś się jakimś cudem wystra-

-AAAAAAAAA! - Wydarłem się, przerywając towarzyszowi, widząc kobietę przebraną za jakiegoś ducha, miała wszędzie krew i przeraźliwie, rzekłbym że psychopatycznie, się śmiała. Co chwila na twarz wyskakiwały nam przeróżne pająki, potwory, duchy i wampiry. Hajime co chwilę musiał słuchać mojego wrzasku. Nie wyglądał żeby się bał więc to pewnie ja mocno przesadzałem. 

Pod koniec trasy nie mogłem już wytrzymać i kiedy prosto do wagoniku wpadła nam zakrwawiona sztuczna kość mocno przylgnąłem do chłopaka wtulając się w jego klatkę piersiową. Starałem się nadal zachować spokój, jednak było to na prawdę trudne. Nie dość, że właśnie wtulałem się bezmyślnie w obiekt moich westchnień, to w naszym pojeździe znajdowało się coś okropnego. 

Od razu kiedy dojeżdżaliśmy na miejsce poluzowałem uścisk bruneta i spojrzałem się przed siebie. 
Po wyjściu kobieta miło nas pożegnała. Podziękowaliśmy za ''zabawę'' i ruszyliśmy dalej. 

-Oh, Trashykawa, a jednak spękałeś - Zaśmiał się ponownie zakrywając swoje usta ręką. 

-Już nic mi nie mów Iwa.

-Zacząłeś krzyczeć jak usłyszałeś głos szczekającego psa (T_T)

-Bo myślałem, że to jęk umierającego człowieka.

-Twoja kreatywność zaskakuje mnie z dnia na dzień co raz bardziej. Podziwiam cię, serio. 

Na te słowa lekko się uśmiechnąłem i wpadłem na idealny plan. To musiało się spełnić. Zawsze o tym marzyłem, a teraz miałem szansę żeby to spełnić. 

-Iwa-chan.

-Słucham?

-Chodźmy na koło młyńskie.. proszę.... - Zrobiłem znów swoje maślane oczy próbując wyłudzić cokolwiek.


Iwaizumi pov:

O kurwa.
Nie dam rady...


***

Witam witam, i o zdrówko pytam? Mam nadzieję, że wszyscy zdrowi, bo prezenty czekają już tam gdzieś na rogu żeby je otworzyć ( ఠ ͟ʖ ఠ)


Tamtej nocy - IwaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz