Rozdział 21

303 25 2
                                    

Oikawa pov: 

-To już niedaleko - Zarzekł się Bokuto, który przez praktycznie całą drogę trzymał swojego chłopaka za rękę. Ja za to szedłem centralnie obok mojego przyjaciela. 

Z dala mogłem zauważyć świecące się świąteczne lampki, pięknie udekorowane choinki i mnóstwo świątecznych stoisk. Jednak było coś, co przykuło moją uwagę najbardziej. 

-Czy to jest...? - Spojrzałem na parę chłopaków pytającym wzrokiem, a oni tylko przytaknęli. - Oh wow!

-Zapraszamy was... - Zaczął jeden

-Do wesołego miasteczka! - A drugi skończył. 

Było cudownie. Świecące się atrakcje, głośna muzyka, dużo ludzi. Pomysł spędzenia tutaj razem czasu był świetny. Miałem nadzieję, że Hajime też będzie tak podekscytowany jak ja. 


Iwaizumi pov: 

O nie, nie, nie, nie, nie.... Tylko nie to.
Dużo, za dużo wysokich atrakcji. 

Koło młyńskie.
Kolejka górska? 

Boże, ja tutaj nie wytrzymam. Dlaczego akurat tutaj, dlaczego? Nie moglibyśmy pójść gdziekolwiek indziej... Nawet do jakiejś beznadziejnej restauracji? 
Przecież nie dam rady, a nie powiem chłopakom, że mam lęk wysokości. 


Oikawa pov: 

-Iwa-chan! Widzisz jak tu jest super!? - Starałem się przekrzyczeć głośno grającą muzykę, która zagłuszała mój zwykły głos. 

Przytuliłem w ramach podziękowania Bokuto jak i Akaashiego, a ten mi szepnął jedno zdanie do ucha, które zmieniło moje nastawienie. 

-Słuchaj, teraz my z nim - Wskazał na chłopaka, któremu oczy aż świeciły się od nadmiaru zadowolenia - pójdziemy gdzieś pod pretekstem niejakiego ''wyskoczenia tylko we dwójkę'', a wtedy ty z Iwaizumim zostaniecie sam na sam. 

Kiwnąłem głową na znak zgody i rozpoczęliśmy nasz bezbłędnie zaplanowany plan. 

-Słuchajcie, my z Bokuto pójdziemy gdzieś razem, sami, mam nadzieję, że wam to w niczym nie przeszkadza... - Rzucił Keji ponownie łapiąc stojącego obok niego szaro-włosego i lekko się do nas uśmiechnał, po czym bez uzyskania od nas odpowiedzi ruszyli w przeciwną stronę. 

Nienajgorszy plan. Teraz mogłem spędzić czas z moim przyjacielem sam na sam-

-Hajime? - Spojrzałem na bruneta, który wcale nie wyglądał na zadowolonego, a bardziej na zszokowanego. 

-Mh?

-Idziemy?

-Jasne - Odchrząknął, a jego zaskoczenie przykrył drobny, piękny uśmiech. 

W oddali udało mi się zobaczyć kręcącą się maszynę, która grała świąteczne piosenki, jak to na prawie święta przystało. 

-Iwa-chan, Iwa-chan! Chodźmy tam! Proszę.... - Zrobiłem maślane oczy aby poczuł na sobie tą cudowną presję. 

-Okej, to chodź. 


Iwaizumi pov: 

Dobra, nie zaczęliśmy najgorzej, na razie jest to tylko zwykła karuzela...która się świeci....jest głośna, kręci się....

-O mój boże Iwa-chan! Ona się podnosi do góry! 

Tego się właśnie obawiałem. Od środka zaczęła mnie zżerać niepewność i strach. 
Będzie dobrze, będzie dobrze. Po prostu nie patrz w dół, pamiętaj. 

Tamtej nocy - IwaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz