Iwaizumi pov:
-Co się z tobą dzieje Tooru...?-Zamartwiony spojrzałem na niego. Na prawdę się niepokoiłem. W końcu to mój najlepszy przyjaciel.
-N-nic...
Nie zdążył dokończyć myśli, ponieważ nagle cała drużyna weszła do środka. Spoglądali na nas, raz to na Oikawę, raz to na mnie.
-No co?-Zapytałem trochę zbyt ostro po czym zorientowałem się, że nadal trzymam dłoń na policzku naszego kapitana. Szybko położyłem ją z powrotem na kolana i wstałem-Oikawa znów zemdlał i chciałem mu pomóc.
Chłopacy spojrzeli się na siebie porozumiewawczo, przytaknęli, a Matsukawa podszedł bliżej szatyna na co ja się cofnąłem parę kroków w tył.
-Masz obitą twarz-Tym razem to on dotknął starszego-Nie boli Cię nic?
-Nie, na prawdę. Nie martwcie się-Oczywiście Oikawa szeroko się uśmiechnął i usiadł do siadu prostego- Wszystko jest w jak najlepszym porządku!
-Mamy nadzieję kapitanie!-Wszyscy wykrzyknęli chórem
-W końcu niedługo nasz wyczekiwany mecz towarzyski, liczymy na Ciebie-Dodał jasno Hanamaki szczerząc się od ucha do ucha.
-Jasne, tylko pamiętajcie że nie tylko ja jestem na boisku!- Zaśmiał się kapitan.
Jednak mi wcale nie było do śmiechu. W ogóle nie było mi do śmiechu. Strasznie denerwowało mnie podejście Oikawy. Przecież chłopak zemdlał już dwa razy. Coś musiało być na rzeczy. No po prostu musiało. Nie było innej opcji.
narrator pov:
Po wyjściu ze szkoły, kiedy to Oikawa wolnym krokiem wracał sobie do domu.
-Oi, Shittykawa, zaczekaj na mnie! - Krzyknął Hajime biegnąc za przyjacielem i o mało co się nie przewracając.
-Uważaj Iwa-Chan bo się poślizgniesz- Powiedział chłopak w odpowiedzi, a sam przyspieszył kroku aby zdenerwować biegnącego za nim bruneta. Chociaż po parunastu metrach sam się wyślizgnął i upadł na ziemię- Auuu...
-I co? Nie trzeba było przede mną uciekać idioto- Prychnął Iwaizumi pomagając wyższemu wstać.
-Nie bądź nie miły- Szepnął cicho chłopak i nabrzmiał swoje policzki, które po chwili wydawały się jak te u chomika. Wyglądał śmiesznie, czyli tak jak zawsze.
Szli tak jeszcze przez chwilę w ciszy. W końcu jednak młodszy postanowił się odezwać.
Oikawa Pov:
-Słuchaj, ja wiem, że może ostatnio nie wyglądam za dobrze...-
-Wyglądasz okropnie Tooru, nawet nie próbuj mi wmówić, że przesadzam-Wtrącił chłopak.
-Tak...W każdym razie posłuchaj mnie, na prawdę wszystko jest ze mną okej-Nie. Nie jest, dlaczego mu tego nie powiesz. Powiedz mu to Oikawa, powiedz mu to. Przecież Cię nie wyśmieje, w końcu to jest Iwaizumi...
No właśnie, Iwaizumi.
-Po prostu ostatnio mniej sypiam przez to tak źle wyglądam. Ah, a dzisiaj zemdlałem bo w ogóle nie spałem...uczyłem się do tego testu z matematyki, który dzisiaj mieliśmy- Brawo Tooru. Zjebałeś. Po całości.
-Rozumiem....A co z twoją nogą? Na prawdę nie wyglądała dobrze.
-A no tak, o tym mówisz? Po prostu podczas upadku lekko sobie ją wykręciłem i mnie zabolała.
-No dobra, niech Ci już będzie.
Łatwo go urobić. Pomimo tego jak ludzie go postrzegają na prawdę jest łatwowierny. W sumie to lepiej dla mnie.
Właśnie zbliżyliśmy się do mojego domu, a ja miałem już żegnać się z moim przyjacielem kiedy to on niespodziewanie mnie przytulił.
-Hej Tooru...-Szepnął mi do ucha, a mnie przeszły dreszcze po całym ciele. Serce zaczęło mi walić ze stresu. Nie podobało mi się to co właśnie miało miejsce - Pamiętaj, że na mnie zawsze możesz liczyć. Możesz się wygadać, powiedzieć co cię boli....przytulić też się możesz jak będziesz miał taką potrzebę. Jestem dla Ciebie, pamiętaj to do końca życia, jasne?
A jednak zauważył, że nie wszystko jest tak ''okej'' jak się zarzekałem. Jakiego ja mam cudownego przyjaciela. Hajime, zawsze o mnie tak strasznie dba.
-Dziekuję Iwa, na prawdę dziękuję. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy- Wiatr rozmył spływające po moich policzkach łzy. Za to ja wtuliłem się w ramię chłopaka tak mocno, że zacząłem się zastanawiać czy go to nie boli. Jednak ten dał mi do zrozumienia, że mogę się rozpłakać i przytulać do niego ile tylko będę potrzebował.
Pomimo tej jednej jedynej szansy, musiałem ją zmarnować. Odchyliłem głowę patrząc w wycieraczkę przy drzwiach domu, podziękowałem przyjacielowi i jak najszybciej zebrałem się aby wejść do domu. Tamten na pożegnanie jeszcze mi pomachał, a ja w odpowiedzi zamknąłem drzwi i poczekałem chwilę aż odejdzie.
Kiedy nie widziałem już nikogo oparłem się i zjechałem wzdłuż ściany tak aby znaleźć się na podłodze z podkulonymi nogami i zacząłem głośno szlochać. Na szczęście w domu nikogo nie było więc mogłem sobie na to pozwolić. Płakałem co raz głośniej i głośniej póki moje gardło dawało radę. Nie mam pojęcia ile czasu minęło. Kiedy wróciłem, kiedy wszedłem do domu, ile płakałem. Jednak po umyciu się i walnięciu na łóżko była już godzina 01.04.
Leżałem i nie mogłem znowu zasnąć. Myślałem nad Iwaizumim i nad tym co mi dzisiaj powiedział.
Boże, jak ja chciałbym do niego zadzwonić. Ale jest już grubo po pierwszej w nocy. Przecież on się wścieknie. Chyba wolałem nie testować jego cierpliwości. Jednak nadal coś nakłaniało mnie do zrobienia tego i w myślach tkwiło jedno słowo, ''zadzwoń'', ''zadzwoń'', ''zadzwoń''.
Pod presją swoich własnych myśli chwyciłem telefon i wykręciłem numer do bruneta. Kliknąłem zieloną słuchawkę i po chwili mogłem usłyszeć dźwięk nawiązywanego połączenia.
Pozostaje czekać aż Hajime odbierze, lub odrzuci połączenie. Z jednej strony modliłem się aby odebrał bo chciałem go usłyszeć, jednak z drugiej chciałem żeby nie odbierał bo nie miałem mu co powiedzieć. Przecież nie mogę zacząć rozmowy od ''Hej, nie mogę spać''. To byłoby idiotyczne nawet jak na takiego debila jak ja...
-Halo? - Odezwał się głos zza słuchawki.
***
Witajcie moi drodzy, dzisiaj krótszy rozdział niż poprzedni, ponieważ totalnie nie miałam dzisiaj czasu na zrobienie czegokolwiek, a głupio tak poddawać się z maratonem już po dwóch dniach jego rozpoczęcia.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie o(TヘTo).
Do juterka <3

CZYTASZ
Tamtej nocy - Iwaoi
FanfikceCzyli rozkwitająca miłość i pełno popełnianych błędów. Zbliżający się do siebie przyjaciele i przeszkody między nimi. Zapraszam na świąteczną lekturę, o dwóch najlepszy przyjaciołach, których uczucia potęgują się z dnia na dzień coraz bardziej.