Prolog

454 37 39
                                    

Wielka Brytania, 2016

Głośne fale dźwiękowe, zaczęły docierać z coraz większą intensywnością do moich uszu. Rozejrzałem się nerwowo dookoła siebie, spostrzegając wielką salę i mnóstwo ludzi na trybunach. Oklaski i wiwaty nie miały końca, a straszny hałas powstający naokoło, bardzo mnie przytłoczył. Czułem jak mi serce przyspiesza. Szybko spojrzałem przed siebie, ściskając coś w dłoni. Duża scena, a na niej drobna dziewczyna, kończącą jakąś piosenkę. Dobrze znałem te mury, spojrzałem na współtowarzyszy obracając się to na prawo, to na lewo. Blond dziewczyna natychmiast złapała mój wzrok i spojrzała się niezrozumiale.

- Wszystko dobrze Louis? - zapytała nieco zaniepokojona, ściskając w dłoni identyczny długopis jak mój.

- Taaak, chyba tak. - powiedziałem śmiało, spoglądając na kartkę przed sobą. Znajdowało się tam miejsce na notatki, a nieco wyżej jakiś tekst, który z tego co pamiętam powiedziałem kiedyś, podpisując go imieniem i nazwiskiem uczestnika.

- W razie czego masz wodę pod ręką. - uśmiechnęła się łapiąc mnie za bark, na co szybko odwzajemniłem uśmiech, próbując uspokoić kołatanie serca.

A teraz wystąpi przed państwem kolejna osoba. Zapraszamy serdecznie na scenę.

Spojrzałem nadal mocno zdezorientowany na ogromną scenę, próbując poskładać myśli. Jakim cudem wylądowałem akurat tutaj. Nie tak miało być, coś musiało się pozmieniać. Jednak uświadomiłem sobie, że to nieważne. Znałem go wtedy, byliśmy razem jakieś dwa lata, gdy zaproponowali mi ten udział w X Factorze. Chciałem jak najszybciej zakończyć te nagrywki i wrócić do naszego mieszkania. Wiedziałem, że będzie tam na mnie czekał, nie widziałem go przecież tyle czasu. Wziąłem w dłoń butelkę wody, odkręcając ostrożnie korek, by stworzyć pozory normalności.

- Jak się nazywasz chłopcze? - uśmiechnął się Simon, spoglądając na niego, był bardzo zdenerwowany, jego kręcone włosy podskakiwały z każdym ruchem, gdy szedł ze spuszczoną głową.

- Nazywam się Harry Styles. - szepnął nieśmiało chłopak, spoglądając na naszą czwórkę zasiadających w jury.

Zaksztusiłem się wypluwając przed siebie wodę, której nie zdążyłem nawet połknąć. Blondynka wraz z Simonem spojrzała się na mnie wymownie. Chwilę potem, zaczęła mnie klepać łagodnie po plecach, cicho pytając czy wszystko dobrze. Nie, nie było dobrze. To przeszło moje wszelkie oczekiwania.

- Powiesz nam coś o sobie. - zaczęła Ayda po mojej prawej stronie kontynuując, starała się zignorować mój atak kaszlu, który poróbowałem stłumić.

- Pracuję w piekarni. - uśmiechnął się chłopak spoglądając na mnie, delikatnie przechylił głowę, w tym samym momencie, gdy ja podniosłem swój wzrok ku scenie, nasze oczy się spotkały.

Wszystko zaczęło mi się rozmazywać. Dźwięki zaczynały cichnąć, a w mojej głowie wciąż rozbrzmiewały jego słowa, które usłyszałem już te parę lat temu.

Ale zacznijmy od początku...

Forbidden love || LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz