Rozdział 18 - Znajdę Cię

156 20 38
                                    

- Louis, Lou! Błagam Cię, otworzy oczy… - usłyszałem cichy szept, tuż nad swoją głową, moje ciało było takie ciężkie, powieki wydawać by się mogło, że ważyły tonę i były niemożliwe do otworzenia. Zacząłem kręcić głową, próbując całych swoich sił, aby je otworzyć. Chciałem ujrzeć osobę, do której należał głos. - Lou, coś Ty chłopie narobił… - usłyszałem jedynie, gdy ciemność ponownie spowiła moje ciało. 

Obudziłem się w szpitalu, mając cholerne pieprzone déjà vu. Bałem się kogo ujrze. Bałem się, że to znowu będzie mama, że to wszystko zacznie się od nowa. Tego bym nie zniósł, byłem zbyt słaby. Gdy do pokoju nagle wszedł Niall wraz z policjantem, przeraziłem się. 

- Louis! - pisnął blondyn, wtulając się w moje ciało w braterskim uścisku. 

- Niall? Jak? Gdzie Harry? - zapytałem roztrzęsiony, zdejmując maskę tlenową z twarzy. 

- Czy mógłbym zostać na dosłownie chwilę z nim, sam na sam? - spojrzał wymownie na policjanta, który skinął głowę i wszedł. 

- Louis… - zaczął siadając na krzesło koło mnie. -... ledwo uszedłeś z życiem stary, wyciągnąłem Cię stamtąd prawie w ostatniej chwili…- szybko uniosłem dłoń sprawdzając szyję, na której nie było obrączki na łańcuszku. 

- Gdzie mój łańcuszek? - zapytałem zaskoczony, zastanawiając się jak to możliwe, że został w tamtej rzeczywistości, zupełnie ignorując to co do mnie mówi blondyn.

- Oddałeś go komuś? Wiesz w tamtym świecie? Jeżeli tak, to już go nie odzyskasz. Odnalazłeś Harrego? Przepraszam, ale nie miałem wyboru, byłem pewny, że umrzesz i miałem rację. Czemu do cholery nie chciałeś poczekać, te cholerne dwa lata?! Teraz oni chcąc Cię postawić przed sądem Louis, włamałeś się do siedziby. - zaczął łapiąc mnie za dłoń, zmieniając wyraz twarzy z kaprysu do troski. 

- Oddałem go Harremu. Wszystko się popieprzyło Niall. Harry miał piętnaście lat, ja dwadzieścia pięć i… powiedziałem mu prawdę, on mnie zrozumiał… on mnie zawsze rozumiał Ni… - szepnąłem cicho, próbując spokojnie oddychać. 

- Zrozumie ponownie, jeśli damy mu szansę, a teraz nie pozwolę, żebyś poszedł do więzienia. Nawet nie ma takiej opcji, mam plan. Musisz tylko odpocząć. Za trzy dni, chcą Cię stąd zabrać do tymczasowego aresztu. - zaczął oświadczając mi to chłopak, ściskając ciaśniej moją dłoń. 

- Co planujesz? Nie będziesz niszczył sobie przeze mnie życia! Prawie ja to zrobiłem i starczy, dobrze, że Cię nie wywalili. Nie mogę stracić Cię ponownie, rozumiesz?! Już nie! Nie chcę już nikogo tracić Niall, do kurwy! - zacząłem krzyczeć, wpadając w szloch, natychmiast objął mnie swoim ramieniem i ucałował w czoło. Gdy nieco się uspokoiłem, chwycił mnie za barki i spojrzał na mnie.

- Nie zniszczyłeś, udało mi się jakoś to odkręcić. A teraz słuchaj, minęło pół roku chłopie, rozumiesz?! Kiedyś powiedziałem, że zrobię dla Ciebie wszystko, nawet za cenę naszej przyjaźni Louis i zrobię to. Musisz być szczęśliwy. Przez te pół roku opracowałem wszystko do perfekcji. To było najbardziej intensywne pół roku mojego życia. Wrócisz do Harrego, obiecuję. - zaczął gadać jak nakręcony, a ja nie wierzyłem co on chcę zrobić. 

- Nie… przestań, nie ma opcji, zostajemy tu razem. Będziesz mnie odwiedzał w więzieniu. - powiedziałem próbując przetłumaczyć sobie swój błąd i wziąć konsekwencje swojego czynu na barki. 

- Skoro odważyłeś się na ten krok, mimo że mówiłem, że możesz umrzeć to to coś znaczy. Miłość jest najsilniejszym uczuciem na tej ziemi, 
nie próbuj mi wmawiać, że nie. - powiedział spokojnie, złapał mnie ponownie za dłoń.

Forbidden love || LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz