Rozdział 10 - Powiedz nam coś o sobie

152 24 14
                                    

Wielka Brytania 2016

Głośne fale dźwiękowe, zaczęły docierać z coraz większą intensywnością do moich uszu. Rozejrzałem się nerwowo dookoła siebie, spostrzegając wielką salę i mnóstwo ludzi na trybunach. Oklaski i wiwaty nie miały końca, a straszny hałas powstający naokoło, bardzo mnie przytłoczył. Czułem jak mi serce przyspiesza. Szybko spojrzałem przed siebie, ściskając coś w dłoni. Duża scena, a na niej drobna dziewczyna, kończącą jakąś piosenkę. Dobrze znałem te mury, spojrzałem na współtowarzyszy obracając się to na prawo, to na lewo. Blond dziewczyna natychmiast złapała mój wzrok i spojrzała się niezrozumiale.

- Wszystko dobrze Louis? - zapytała nieco zaniepokojona, ściskając w dłoni identyczny długopis jak mój.

- Taaak, chyba tak. - powiedziałem śmiało, spoglądając na kartkę przed sobą. Znajdowało się tam miejsce na notatki, a nieco wyżej jakiś tekst, który z tego co pamiętam powiedziałem kiedyś, podpisując go imieniem i nazwiskiem uczestnika.

- W razie czego masz wodę pod ręką. - uśmiechnęła się łapiąc mnie za bark, na co szybko odwzajemniłem uśmiech, próbując uspokoić kołatanie serca.

A teraz wystąpi przed państwem kolejna osoba. Zapraszamy serdecznie na scenę.

Spojrzałem nadal mocno zdezorientowany na ogromną scenę, próbując poskładać myśli. Jakim cudem wylądowałem akurat tutaj. Nie tak miało być, coś musiało się pozmieniać. Jednak uświadomiłem sobie, że to nieważne. Znałem go wtedy, byliśmy razem jakieś dwa lata, gdy zaproponowali mi ten udział w X Factorze. Chciałem jak najszybciej zakończyć te nagrywki i wrócić do naszego mieszkania. Wiedziałem, że będzie tam na mnie czekał, nie widziałem go przecież tyle czasu. Wziąłem w dłoń butelkę wody, odkręcając ostrożnie korek, by stworzyć pozory normalności.

- Jak się nazywasz chłopcze? - uśmiechnął się Simon, spoglądając na niego, był bardzo zdenerwowany, jego kręcone włosy podskakiwały z każdym ruchem, gdy szedł ze spuszczoną głową.

- Nazywam się Harry Styles. - szepnął nieśmiało chłopak, spoglądając na naszą czwórkę zasiadających w jury.

Zaksztusiłem się wypluwając przed siebie wodę, której nie zdążyłem nawet połknąć. Blondynka wraz z Simonem spojrzała się na mnie wymownie. Chwilę potem, zaczęła mnie klepać łagodnie po plecach, cicho pytając czy wszystko dobrze. Nie, nie było dobrze. To przeszło moje wszelkie oczekiwania.

- Powiesz nam coś o sobie. - zaczęła Ayda po mojej prawej stronie kontynuując, starała się zignorować mój atak kaszlu, który poróbowałem stłumić.

- Pracuję w piekarni. - uśmiechnął się chłopak spoglądając na mnie, delikatnie przechylił głowę, w tym samym momencie, gdy ja podniosłem swój wzrok ku scenie, nasze oczy się spotkały.

Wszystko zaczęło mi się rozmazywać. Dźwięki zaczynały cichnąć, a w mojej głowie wciąż rozbrzmiewały jego słowa, które usłyszałem już te parę lat temu.

Obudziłem się w jakiejś sali, nade mną był nachylony ratownik, który właśnie ściągał mi z ręki ciśnieniomierz. Szybko rozejrzałem się po pomieszczeniu, w której znajdował się Simon, Ayda oraz Robbie. Stali z przerażonymi minami, wpatrując się we mnie. Zacząłem powoli się podnosić, po czym otrzymałem pomocną dłoń ratownika. 

- Ma Pan bardzo wysokie ciśnienie, zalecałbym udać się dziś do domu i wypocząć. - stwierdził mężczyzna, zapakował ostatnie rzeczy do swojej apteczki, wkładając je do dużej torby ułożonej na ziemi. 

- Louis zadzwoniłem już po taksówkę, przesuniemy nagrania na jutro. Czeka już na Ciebie pod budynkiem. Pójdę z Tobą, upewniając się, że cało do niej wsiadłeś. - powiedział spokojnie Simon, uzyskując tym zgodne kiwnięcia głową wszystkich. 

- Ale Harry… znaczy ten chłopak, może być mu przykro czy coś, że nie odbył się jego występ. - zacząłem, nie chcąc przepuścić okazji na zobaczenie go ponownie. 

- Ten chłopak także przejął się tym, że zemdlałeś, więc idź do domu skarbie i odpocznij. Jutro wystąpi ponownie. - dodała Ayda, klepiąc mnie po ramieniu. 

Pytanie, gdzie ja miałem właściwie swój dom, gdzie mieszkałem. Czy to było to samo mieszkanie co przed paru laty, które zajmowałem z Harrym w Doncaster? Ile jeszcze się pozmieniało? Harry był taki młody, ale ile właściwie miał lat, a ja… pilnie potrzebowałem lustra.

Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Przed wyjściem wybłagałem ich jeszcze, żebym mógł sam wyjść. Odwołałem taksówkę, ale oni nie musieli o niczym wiedzieć. Studio było duże, a ja naprawdę nie czułem się tak źle fizycznie, w porównaniu do tego, co działo się ze mną w środku. 

Udałem się do łazienki i stanąłem przy umywalce odkręcając kran. Nabrałem w dłonie trochę wody, szybko przenosząc ją na twarz. Kropelki wody spływały po niej, a ja wpatrywałem się w własne odbicie. Wyglądałem na góra dwadzieścia trzy lata. Szybko wyciągnąłem telefon i utkwiłem wzrok w dacie.

2016… 

- Cudownie… jest różnica między 2021, a 2016. Kurwa... - szepnąłem cicho sam do siebie, poklepując swoje policzki chłodnymi dłońmi. 

Odwróciłem się, chcąc udać się do sali przesłuchań, chciałem ich przeprosić. Tam na bank znajdowali się wszyscy, w tym najważniejsza dla mnie osoba. Wręcz wcisnęło mnie w umywalkę, gdy ujrzałem chłopaka z burzą loków przed sobą. Podszedł do mnie niepewnie, sięgając po coś do kieszeni fioletowej bluzy. Srebrna obrączka na łańcuszku mignęła mi przed oczami, a ja momentalnie dotknąłem swojej szyi, która była pusta. 

- Szukałem Pana wszędzie, zgubił Pan to chyba. - powiedział nieśmiało, wyciągając przed siebie obrączkę, należącą właściwie do niego, czułem jak gorąco uderza we mnie, a jego zapach zniewala moje zmysły, to było takie dziwne, a jednocześnie takie niesamowite.

Tak bardzo tęskniłem…

Forbidden love || LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz