Rozdział 22 "Nowe miejsce"

8 0 0
                                    

-Po prawej jest Jadalnia, obok aula i pracownia komputerowa. - Drzwi od jadalni były otwarte, w środku krzątało się kilku osób w różnym wieku. - Po lewej korytarz do pokoi, są ponumerowane. Twój to 100a.- Musiałam przyspieszyć kroku. Chłopak stawiał wiele większe kroki niż ja, może dlatego że był o dwie głowy wyższy niż ja. Jego pasemka włosów zmieniały kolor. 

Iskry zaskakują mnie z dnia na dzień. U niektórych zmieniały się oczy (u mnie), a niektórym całe włosy (Ika), jeszcze innym tylko pasemka, fascynujące. W tym momencie były różowe. Jeśli oznaczało to co u mnie i u mojej przyjaciółki to byłam ciekawa do kogo czuł to co czuł. 

- Prosto i w lewo siłownia i strzelnica, po lewo od niej znajdziesz pralnie, pranie możecie robić, kiedy chcecie, ale bym prosił abyście robiły to całymi pokojami. Na końcu korytarza, trafisz na schody na górę do laboratorium. Tak samo będzie z korytarzem z pokojami, tylko tam będą prowadzić do innych pokoi. Prysznice obok strzelnicy, możesz z niej korzystać, kiedy chcesz, ale każdy ma przypisaną liczbę magazynków na miesiąc. Ubrania dostaniesz jutro. Jak mogłaś zauważyć nosimy mundury, musimy, ale nie zawsze. W sytuacjach jak alarm czy misja przydałoby się go założyć. -Ich mundur składał się z wojskowej kurtki, spodni moro i obojętnie jakiej koszulki. Każdy miał przypiętą spinkę taką sama jaką dostałam od Crane. Niektórzy mieli ją przypiętą na ramieniu, na kieszonce na piersi lub na kieszeni na tyłku. -Przybory użytku codziennego jak szczotka do zębów i włosów dostaniesz w ciągu czterech do pięciu dni. To chyba wszystko co musisz wiedzieć. To cel nie masz dostępu, tak samo jak do drzwi prowadzących do Crane. Przydzieliliśmy cię już do zespołu .Łącznie z inną placówką mamy 20 Iskier i 150 żołnierzy. W tej mamy 50 żołnierzy i 7 iskier. Wszystko dlatego że ta placówka należy do nowszych. Jasne?

-Jak słońce. - Uśmiechnęłam się do chłopaka. Ściany zgrabnie tłumiły moje moce. Czułam chłopaka przed sobą i kilka osób wokół.

-Nie używamy mocy bez zgody przełożonych, a na innych to już w ogóle. Zaprowadzę cię do twojego nowego zespołu. -Poszliśmy do auli. - To tu omawiamy strategie, jak i się relaksujemy.

-Sara! - Rzuciła mi się na szyje Ika. - Nie wiesz, jak się martwiłam.

-Irys, nie mogę oddychać. - Dziewczyna niemiłosiernie mnie ściskała, jednak ja nie byłam dłużna. - Widzę noga cała.

-Dzieło o to tej małej osoby. Liv mi ją naprawiła. - Wskazała jak to mówiła drobną osobę,

-Miło mi!- Wyciągnęłam rękę i nabrałam najbardziej łagodny wyraz twarzy jaki mogłam. - Dzięki za naprawienie tej sieroty. - Dziewczynka rozpromieniła się, jej włosy zmieniły kolor na żółciutki. Dziewczynka na oko 12 lat, piegowata, niewinne rysy twarzy i oczy jak niebo. Drobna sylwetka. Była jeszcze dzieckiem. - Musisz mnie nauczyć jak to się robi. - Liv niepewnie kiwnęła głową.

-W twojej ekipie jest Liv, Ja, Jack- Wskazał na chudego chłopaka majstrującego przy głośnikach. Wysoki blondyn machną tylko na nas ręką, nie zaszczycając nas spojrzeniem. Mógł mieć z 16 lat.-Robin. -Tym razem wskazał na rudego chłopaka. Grubiutki niższy ode mnie. Rude loczki okalały jego okrągłą twarz w piegi.

-Rudzik, pasuje do niego. -Zaśmiałam się.

-Kolejna laska, nie mogli jednego chłopaka zgarnąć? - Bulwersował się nowo poznany chłopak.

-Jack pozwól na chwile. - Sparrow zawołał chłopaka dosyć głośno. - Mamy nadajnik! - Jack w podskokach podszedł do nas.

-Jack, miło. - Wyciągnął rękę, którą z chęcią uścisnęłam.

-Sara.- Gdy skóra naszych rąk się dotknęła a jego włosy zmieniły kolor, ścisną mocniej moją dłoń, a po ciekle przeszedł prąd. Bardzo podobny z tego z obroży.

-Już po. Z chęcią bym się przyjrzał z bliska. - Spojrzał na Kacpra czekając na pozwolenie.

-Znasz zasady. -Tym razem spojrzał na mnie szukając pozwolenia.

-Pewnie. - Zawahałam się, bo dokładnie nie wiedziałam co oznacza przyjrzeć się z bliska.

-Przyda ci się. - Stanął obok mnie podając plasterek. Miał plasterek pod ręką jakby codziennie to robił i był przygotowany na każdą możliwość. Machnął ręką, aby po chwili z pod mojej skóry wyrwać kawałek metalu. Uczucie było nie przyjemnie, ale do zniesienia.

-Mogłam się spytać co oznacza z bliska. - Zaśmiałam się pod nosem. Urządzenie było malutkie, więc plasterek idealnie zakrywał rankę. - Kto jest moim przełożonym?

-Jest nim podporucznik Swan który obecnie jest na misji, ale o takie błahe rzeczy jak nadajniki odpowiadam ja. Na razie masz czas dla siebie, ja bym się nim nacieszył, potem będzie tylko ciężka praca. - Chłopak kończąc mówić odwrócił się na pięcie. 

Ika wpatrywała się w plecy chłopaka.

-Twój typ. - Szepnęłam jej na ucho. Dziewczyna ocknęła się z transu.

-Pomarzyć nie można. - Wzdychneła ciężko.

-Dziewczyny chodźcie do nas. - Zawołał nas Jack do stolika. Przy nim siedziała już cała ekipa. -Na pewno chcesz wiedzieć jak to będzie wyglądać.

-U Natana miałam mało informacji. -Przyznałam. Chłopak zaczął mówić. Okazało się, że wprowadzono stan wojenny. Cały świat jest w stanie gotowości. Czekają na chociaż najmniejszy powód, aby zaatakować innych. Rząd i ludzie bali się Iskier, a raczej tego do czego były zdolne. Luminy wykorzystają okazje, aby rządzić światem. Ambitnie. My chcemy pokoju, my chcemy tylko by świat się nas nie bał, żyć ramie w ramie z ludźmi. Niestety ludzie inaczej zareagowali jak byśmy chcieli. Zaczęli atakować rząd, buntować się na różne sposoby. Dlatego też gospodarka podupadła. Po pierwsze niektóre iskry nie były pokojowo nastawione i atakowały innych ludzi w pracy i w innych miejscach publicznych. Zwykli ludzie przez to przestali chodzić do swoich prac. W fabrykach nie było rąk do pracy, więc jedzenia, oprócz tego co wyhodowali rolnicy, zaczynało braknąć. Ceny jedzenia i nie tylko poszybowały w górę. Paliwo było 3 razy droższe, dlatego większość ludzi chodziła na piechotę. Nikogo na nic nie było stać, więc zaczęto walczyć między sobą o zasoby, jedzenie, picie, baterie, benzynę. Społeczeństwo nie było takie jak kiedyś.

-Codziennie mamy treningi na siłowni. Trenujemy, jak się bronić i tym podobne. Strzelnicy możesz korzystać. Po obiedzie z reguły mamy wolne, lecz ty zapewne będziesz szlifować umiejętności. Jesteś daleko w tyle. Po kolacji wolne. Radze ustawić sobie budzić. Abyś nie zepsuła zegara biologicznego i spała rzeczywiście w nocy. Tutaj łatwo zatracić się w obowiązkach. - Chłopak wyjaśnił szczegół po szczególe opowiedział plan dnia. -Wybacz, ale musze to naprawić. -Jack z powrotem wrócił do majsterkowania.

Z Iką rozmawiałyśmy do wieczora. Opowiedziałam jej  ze  szczegółami pobyt u Natana. Śmiałyśmy się ze starych czasów. Dowiedziałam się, że Ika ma blokadę mocy. Może dlatego nie mogłam wchodzić kiedyś do jej głowy. Zaczęła ją nawet kontrolować. Pyzatym noga, którą wyleczyła Liv sprawowała się znakomicie. Zanim się zorientowaliśmy była 22.00. W między czasie od Robina dostałam piżamę .

Pokój był mały jak na 4 osoby. Dwa piętrowe łóżka jak w sierocińcu. Był on pomalowany na żółtawy kolor. Pod jedna ściana stała komoda pokoju z czterema szufladami. W pokoju czekały na nas już dwie dziewczyny.

-Ja jestem Riven .-Wręcz wycedziła pierwsza na górze łózka. Brunetka z zielonymi oczami. -To jest Vulta.- Pokazała na drobną blondyneczkę na dole pryczy. Wybrałam prycze na górze. Ubrałam się i położyłam się do łózka. O 22.30 w pokoju zgasło światło co oznaczało koniec dnia. 

The Sparks Of LifeWhere stories live. Discover now