Przez resztę dnia byłam obiektem spojrzeń. Jestem wkurzona na Irys, że dała się tak łatwo przyłapać na używaniu mocy. Nos i żebra bolały po spotkaniu Jess , ale cieszyłam się, że to już piątek. Może ktoś zapomni o zajściu na stołówce? Ciekawiło mnie też do kogo należał ten tajemniczy głos, który słyszałam w stołówce.
Jeśli sierociniec można nazwać domem, to właśnie do niego wracaliśmy.
Do najprzytulniejszych nie należał, ale to w końcu to tam się wychowałyśmy. Była to stara kamienica z końca 1939 roku. Uroczy budynek z szerokimi oknami i różowymi filarami. Cały zbudowany z czerwonej cegły pomalowany na niebiesko. Nad drzwiami, wykonany z dębowego drewna, wisiał napis sierociniec.
Gdy już dochodziliśmy do domu Irys stanęła.
-Przepraszam! Powinnam być bardziej ostrożna. Nie musiałaś od razu mnie bronić! - to ostatnie dodała głośniej, prawie krzycząc. Jej włosy stały się niebieskie, ale czułam, że zaraz staną się czerwone.
-Wiem, że nie chciałaś pomocy, nigdy jej nie chcesz! - krzyknęłam - Ale pomyśl, nie przeżyłabyś tego! Wyobraź sobie co by było, gdy... - wtedy znów usłyszałam ten sam tajemniczy głos, ale nigdzie nie mogłam go zobaczyć.
- "Spokojnie maleńka, dobrze postąpiłaś, jeszcze się przekonasz wyjdzie na twoje."
Stanęłam jak wryta. Poszukałam go "radarem umysłów" i wyczułam go w krzaku po lewej.
-Wszystko okej?- spytała się Ika , na co ja kiwnęłam głową. - Po co używasz mocy?
-Tak, tak wszystko okej.- dodałam pośpiesznie. -" Kim jesteś?" - spytałam w myślach nieznajomego. Na razie nie miałam siły wchodzić do jego głowy, szczególnie po akcji w stołówce.
-" Wkrótce się dowiesz." - odpowiedział i odszedł, dalej już go nie wyczuwałam.
-Halo jesteś? Wybacz, że na ciebie nawrzeszczałam. - zaczęła błagalnie Ika.- Dziękuję, że się za mną wstawiłaś. Nie wiem jak bym sobie bez ciebie poradziła.
-Ta... Ta- Nadal myślałam o nieznajomym. Kto to mógł być? Z innej strony ucieszyłam się, bo dowiedziałam się właśnie, że ktoś, tak samo jak ja i Ika ma moce.
Jutro mam urodziny, po piętnastu, już szesnastu latach, dowiedziałam się, że nie tylko my mamy takie zdolności. Może jutro jakaś imprezka?
YOU ARE READING
The Sparks Of Life
Science FictionHistoria opowiada o losach (zwykłej ) dziewczyny która pewnego dnia odkrywa swoje prawdziwe umiejętności. Jak się zachowa w obliczu wojny? Po której stronie stanie? Czy zakocha się w przystojnym buntowniku czy nieokiełznanym żołnierzu?